- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 17 czerwiec 2015
Krytyczna ocena małej czarnej, którą mamy na sobie, jest najważniejszym momentem podczas jej wyboru. Nie możemy patrzeć na nią przez pryzmat swoich kompleksów. Musimy spojrzeć obiektywnie i zadecydować, czy jest ona sukienką idealną. Jeśli posiada jakiekolwiek wady, musimy szukać dalej.
Chciałabym, abyśmy dziś popatrzyli krytycznie na trzy czarne sukienki, które Wam zaprezentowałam. Na początek małoletnia czarna, którą ma na sobie przyszłoroczna maturzystka. Ta sukienka, tak jak dwie pozostałe, została uszyta z czarnej tkaniny. Oprócz tego, że była to tkanina, to nie miała większej ilości zalet. Była tania, fakt, ale w przypadku małej czarnej nie powinien to być przeważający argument. Sukienka jest dość luźna, tak jak lubi modelka. Cięcia i fason to również coś, co pasuje małolacie. Gdyby uszyć ją z czegoś szlachetniejszego na pewno prezentowałaby się piękniej.
Druga to już moja kieca. Chociaż przyznam szczerze, że chętnie ją komuś sprezentuję. Czy możecie mi powiedzieć, dlaczego mam do niej takie nastawienie? Pomijam tutaj fakt związany z tkaniną, który sam w sobie nie pozwala jej pretendować do sukienki idealnej. Podpowiem też, że w samym fasonie czuję się dobrze. No to teraz moje drogie, jakie minusy ma ta sukienka w odniesieniu do artykułów o małej czarnej, które już przeczytaliśmy?
Trzecia sukienka ma zupełnie inne minusy niż druga. Ale je ma i to naprawdę celowo je dziś opisujemy. Na pewno pamiętacie, jak w niej się czuję. Jeśli nie, to przypominam, że jestem w niej zołzowatą nauczycielką matematyki, poważną panią pedagog. Może nawet troszeczkę rozgoryczoną tym, że ta dzisiejsza młodzież się nie uczy a ja muszę co rano wstawać i się z tym zmagać. To są moje odczucia, które każą mi sukienkę oddać komuś, kto będzie się w niej czuł zadowoloną z siebie nauczycielką z misją wychowania młodzieży na młodych inteligentych ludzi. A jakie są Wasze spostrzeżenia. Co nie gra w tej sukience pragnącej być moją małą czarną?
Mam nadzieję, że dzisiejszy artykuł pomoże Wam krytycznie spojrzeć na małą czarną i jej wybór. Nie bójcie się spojrzeć w lustro i na zimno ocenić swój wygląd. To pomaga w poszukiwaniu fasonu odpowiedniego do Waszej sylwetki. A teraz czekam na komentarze, które będą pomocne dla wszystkich dziewczyn w wyborze nowej kiecki.
Komentarze
Sukienek jest na tyle w dziale z wykrojami, że na pewno każdy coś do siebie wybierze. Sęk w tym, aby dobrać do siebie.
Oczywiście kolejne modele się pokażą, w końcu sukienek nigdy za wiele
No w końcu. Nie wyobrażam sobie pójść na jakiekolwiek spotkanie w sukience, w której widać dokładnie kształt mojego brzucha włącznie z pięknym odwzorowaniem pępka. To już wolałabym tą, która nie pasuje do mnie fasonem. Sukienkę uszyłam specjalnie o rozmiar za małą. Jest z elastycznej tkaniny, mieszczę się w nią. Ale stopień dopasowania nie pozwala jej być sukienką idealną. I nie chodzi o to, że nie możemy mieć super dopasowanej sukienki. Po prostu mamy wyglądać w niej dobrze. Kobieta o idealnej sylwetce mogłaby sobie na taki stopień dopasowania pozwolić. Ja z moimi kształtami nie. Gdybym wszyła do niej podszewkę to może jeszcze coś z tego by było. A tak, to sukienka na pewno nie na oficjalne spotkania. Rozmawiając z kontrahentem myślałabym przez cały czas o tym, że widać mój pępek A w pozycji siędzącej fałdki pokonałyby mnie psychicznie.
ta mogłaby być troszkę luźniejsza
//papavero.pl/images/fotki/SJP/sjp495/sjp495_01.jpg
Więcej rzeczy do poprawek nie znalazłam
Wszystkie trzy są bardzo ładne, ale mają wady. Ostatnia nie pasuje do mnie fasonem, pierwsza nie może być małą czarną bo jest z poliestrów. Pytanie brzmi, co jest nie tak z drugą? Bo tego nie odgadłyście albo boicie się szczerze napisać.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.