- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 13 sierpień 2015
Już na samej nazwie tego koloru, można połamać sobie język. A co z nim samym? Nie jest taki zły, na pewno znajdzie swoich amatorów. Ja będę go unikać jak ognia, gdyż mnie osobiście gryzie w oczy. Ale wybrałam go do dzisiejszego artykułu z premedytacją. Za chwilę opowiem, dlaczego.
Chciałabym Wam przedstawić wszystkie kolory, które będą modne tej jesieni. Na pierwszy ogień bierzemy tą charakterystyczną ametystową orchideę. Oto ona.
Jonathan Saunders i sukienki, które wyglądają dość znajomo przez cięcia. Nie są dosłownie takie same, ale czy obie nie przypominają Wam czegoś? Autor tych sukienek na pewno nie zainspirował się szablonami na papavero, ale widać, że tak jak ja lubi pokombinować na formie.
A tu jeszcze bardziej odjechane rzeczy, tym razem zupełnie nie przemawiające do mnie zestawienia. Osobno spódnice są całkiem niezłe, ale razem z tymi bluzkami i charakterystycznym fioletem tworzą dość nietypowe dzieło.
Te spodnie już Wam pokazywałam. Są piękne. Podobają mi się nawet w tym kolorze. Balmain i jego fioletowe propozycje mogłyby mnie nawet przekonać do tej barwy. Piękne zestawienie kolorystyczne w przypadku obu stylizacji ze spodniami. Gdybyśmy odpruli falbanę ze spódnicy, też byłoby ślicznie.
A jak Wam podoba się ten kolor, uszyjecie coś sobie z tkaniny w paski, kropki lub kwiatki z nim w roli głównej? Czy tak jak mi kojarzy się dość smutno, szczególnie połączeniu z czernią i jesteście do niego uprzedzeni?
Komentarze
A ja się muszę do nich przekonać. Przynajmniej na sobie.
Ja widzę, że masz ścianę modną. Też mam taką w domu
Ten kolor to dla mnie- prostej kobiety- lawenda. Ciemna lawenda :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.