Aaaaaaa! Plotkara z papaverowego czatu się rozkręciła i uszyła taki oto piękny płaszczyk. Płaszczyk to kolejna rzecz. A mówiła, że nie będzie szyła. Jak miło, że nawet takie co się przed szyciem bronią, nie mogą go uniknąć. Wystarczy kliknąć na zdjęcie płaszczyka, aby zobaczyć szablon lub profil zdolniachy, która go wykonała.

Następna wzięła i uszyła coś, co nie daje mi spać. Ciągle myślę, kiedy ja zdążę uszyć dla siebie chanelowski żakiecik. Wszystko przez te kropki. No i tym razem tylko jedno zdjęcie. Nie ma mojego odnoszącego Was do konkretnego szablonu. Nie ma jeszcze szablonu, on mi się śni po nocach.

Kliknij, aby zobaczyć inne dzieła tej papaverowiczki.

Kwiecista sukienusia w kwiecistym wydaniu. No po prostu cudo... ale ale, czegoś tu brakuje chyba?

Brakuje mamusi. A mamusia ma jeszcze bardziej pachnącą łąką sukienkę. Normalnie dwie cudne kobietki. Na spacerze musicie razem wyglądać bajecznie.

A na koniec coś, co tygryski lubią najbardziej. Ta oto zdolniacha pokombinowała sobie z szablonem, i stworzyła takie oto cudowne rękawki. Bardzo mi się podobają. Bardzo bardzo. Najbardziej to, że często to robicie. Czyli zmieniacie coś w szablonach. Zawsze jestem pełna podziwu, gdyż sama nigdy nie odważyłam się na takie zmiany gotowców. Dawno temu, gdy szyłam tylko z gotowców, nie zmieniałam niczego. Szyłam tak, jak ktoś przygotował formę. Pojęcia nie wiem dlaczego, ale dopiero nauka konstrukcji uwolniła mnie od tego lęku przed próbami. A tu co chwilę ktoś tworzy takie piękne odstępstwa od przepisu.

Komentarze

katkos123
#6 katkos123 2015-09-30 20:14
A ja swoje radosne kombinowanie w szyciu rozpoczelam dzieki papavero i jej fantastycznych lekcji konstrukcji. Mozna bylo wreszcie zobaczyc co sie bierze z czego i dlaczego formy sa takie, a nie inne. Zanim rozpoczelam "prawdziwe" szycie przejrzalam wszystkie (!) lekcje i wszystkie (!) damskie wykroje - i to kilka razy (!!) analizujac modele i ich konstrukcje. Swietne cwiczenia umyslowe zgadywac co ma jaki wykroj :roll: Polecam :D Szylam nalogowo jako nastolatka z gotowych wykrojow tak, jak kazali i zasadniczo sie czlowiek cieszyl ze ma w ogole jakies wykroje (takie to byly czasy :-x ). Po dlugiej przerwie postanowilam powrocic do szycia, zgromadzilam sobie kolekcje burdowych wykrojow ...... i stwierdzilam, ze sie wlasciwie tam niewiele zmienilo. Az tu przypadkowo natrafilam ma papavero ... i sie rozkrecilam jak stary rower babci!
papavero
#5 papavero 2015-09-30 18:52
Joasia, to ja zazdroszczę. Ja się na początku bałam kombinatorstwa. Nie wiem dlaczego.
Aga
#4 Aga 2015-09-30 10:20
Faktycznie bardzo fajne te zmienione rękawy.
joasiag
#3 joasiag 2015-09-30 09:12
Papavero, moja mama i babcia miały ten sam problem, co do kreseczki trzymały się wykroju. Ja zawsze kombinowałam, co przysparzało, zwłaszcza babci, siwych włosów, bo taki piękny materiał zniszczę! tak się nie da! żeby zmieniać to trzeba umieć! I tak szyłam w przeświadczeniu że popełniam krawieckie profanacje tak swobodnie zmieniając szablony "na oko" a nawet próbując rysować własne z moich wymiarów. No i po latach trafiłam na kurs konstrukcji i tam się okazało że szablony się właśnie tak modeluje, no oko. Tu dodać, tam ująć, to poszerzyć , tam zrobić zakładkę. Jest oczywiście kilka zasad żeby wszystko do siebie pasowało, ale te krawieckie profanacje okazały się w 95% zgodne ze sztuką konstruktorską. I nagle okazało się że mam ponad 15 lat doświadczenia w konstrukcji i modelowaniu :D Mało tego, przez kilka ładnych lat byłam przekonana ze odkryłam modelowanie przestrzenne, ale to już zupełnie inna historia :D
joasiag
#2 joasiag 2015-09-30 09:12
A kombinatorstwo mi zostało. Nawet jak znajdę"idealny" gotowiec, to w trakcie krojenia, a najpóźniej na etapie zszywania i tak coś zmienię, choćby kieszonkę gdzieś wtranić, ale zawsze coś ;-)
projektantwnetrz
#1 projektantwnetrz 2015-09-30 09:01
Zaraz tam plotkara :D