Kilka rzeczy mi się pdoba, kilka nie. Ale nie to zwraca moją uwagę. Jakoś mam wrażenie, że modelki dobrze się bawią. Widać, którym przypadła do gustu włożona stylizacja. Widać, że niektórym nie tak do końca coś leży ale inne czują się piękne na wybiegu. Ale większość z nich to takie szczerze uśmiechnięte dziewczyny. A uśmiech jest zaraźliwy, zapewniam Was.

Dziewczyny zachowują się zupełnie inaczej niż przywykliśmy do tego w pokazach znanych domów mody. Dla mnie nieco za bardzo ponętne, ale te w rozmiarze 0 często przedstawiane są jako bezpłciowe patyki z dziwacznymi makijażami i straszącymi fryzurami. Chyba wolę drobne przegięcie w stronę pokazaną poniżej. A Pani modelka w 3:00 minucie to po prostu piękna kobieta w ślicznej sukni. Czego chcieć więcej?

Kwiaty we włosach? No to mi już się podoba.

Która bierze żakiecik w kratkę? A bluzkę z ozdobami na ramionach? Bo sukienka z 6:00 zaklepuję dla siebie. Bardzo prosta moda, codzienna. Ale taką też warto obejrzeć

A teraz nasze podwórko. Pokaz mody z Chojnickiego Domu Kultury. Panie dobrze się bawią, i to jest najważniejsze. Chociaż rzeczy odstają od tych najładniejszych z powyższych pokazów, to zabawa nadrabia i przemówienie miłego Pana też.

A teraz wspomnienia. W końcu to sentymentalny tydzień na papavero. Kiedyś, dawno dawno temu, gdy jeszcze w zarządzie nie było admina, tylko osoba, która nie widziała sensu publikowania tutaj szablonów, wzięliśmy udział w pokazie mody, gdzie modelki miały pełne kształty. Mój udział w tych kieckach był taki, że przygotowałam szablony. Kiecki szyły się na ostatnią chwilę, bo czasu od momentu zapytania od dziewczyn do dnia realizacji było tyle, że liczyć należało w godzinach a nie dniach. I powstały takie oto cudaki. Zielony miał ogromny ogon z apaszek, które modelka rozdała publiczności. Różowy krzyż powstał niechcący, do dziś zadaję sobie pytanie jak mogłyśmy to uczynić modelce, admin nadał jej nazwę krzyżak, bo mu się z rycerzami kojarzyła i tak już w naszych głowach pozostało do dziś. A srebrna? No cóż, modelka wybrała taką tkaninę, nie sposób było jej odmówić. Takie to moje wspomnienia z tamtego pokazu. A modelki były niesamowicie sympatyczne.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Komentarze

papavero
#27 papavero 2015-10-21 10:34
Cytuję Aga:
Cytuję papavero:
I producenci wrzucają 34 zamiast 40, żeby się klient cieszył.

Cieszył - ale żeby kupił (-a).
Żeby choć mieli tabelki odpowiadające tym rozmiarom. Gdy kupuję w necie to zawsze mniejsze, a i tak czasem za duże wychodzi i to nawet o 2-3 rozmiary. Potem odsyłanie itd - a uważam, że wina po ich stronie, bo mnie wprowadzają w błąd.

Mnie ten bajzel nie cieszy. Ład, zasady i ustalone procedury nie tylko w rozmiarówce odzieży by się nam przydały. Ale żyjemy w czasach, gdzie modne jest łamanie zasad i życie po swojemu. Na szczęście moda ma to do siebie, że przemija ;-)
Aga
#26 Aga 2015-10-21 10:07
Cytuję papavero:
I producenci wrzucają 34 zamiast 40, żeby się klient cieszył.

Cieszył - ale żeby kupił (-a).
Żeby choć mieli tabelki odpowiadające tym rozmiarom. Gdy kupuję w necie to zawsze mniejsze, a i tak czasem za duże wychodzi i to nawet o 2-3 rozmiary. Potem odsyłanie itd - a uważam, że wina po ich stronie, bo mnie wprowadzają w błąd.
papavero
#25 papavero 2015-10-20 19:46
Z tymi rozmiarami jest tak, że to nie tylko kwestia powiększania się społeczeństwa. Ta zmiana odpowiada też na schorzenia psychiczne bab, które za nic w świecie nie ubiorą czegoś z metką, gdzie wszyty jest za duży według nich rozmiar. A jak kupią coś z mniejszym rozmiarem, to od razu im się podoba. Głupie to jak nie wiem co ale typowo babskie, że jak widzi za dużą liczbę to marudzi. I producenci wrzucają 34 zamiast 40, żeby się klient cieszył.
jotta
#24 jotta 2015-10-20 16:23
Cytuję joasiag:
Dla mnie 34 to też za mało, zwłaszcza ze producenci mają bardzo brzydki zwyczaj zawyżania rozmiarówki i dodawania nowych rozmiarów "od dołu".

To fakt, co z tego, że zaczyna się od 34 jak to tak naprawdę 36, albo i 38. Przyznam się bez bicia, że czasem spodoba mi się coś z mody marketowej, i tu jest najgorzej. Jakiś czas temu przymierzyłam w Tesco sukienkę, w której się zakochałam, brakowało XS ale tak ją chciałam, że przymierzyłam S, ale to było według mnie co najmniej 40, nie było o czym gadać, nie zmniejszyłabym tego tak, żeby się nadawało do noszenia.
gojami
#23 gojami 2015-10-20 15:04
Co najmniej od roku zaczyna się nastolatkom wpajać styl zdrowego odżywiania, wprowadzono zakaz sprzedawania niezdrowej żywności na terenie szkoły, więc może nie jest tak źle. Jeśli dołączy do tego rodzina, gdzie jest źródło tego problemu, to będzie całkiem dobrze. Do USA nam jeszcze daleko i dosłownie i w przenośni :-) A to, że są "mniejszości" takie , czy inne musimy przyjąć i przejść nad tym do porządku. Bynajmniej nie uważam, że chodziło tu o promowanie rozm. XXXXXX......L ;-)
grazyna55
#22 grazyna55 2015-10-20 14:51
joasiag, zgadzam sie z Tobą cos sie dzieje z tymi rozmiarami nie tak, od 10 lat mam cały czas tą sama wagę, kiedys kupowałam 36, a teraz musze szukac 34, w niektórych sklepach 32 (!). Producenci faktycznie dodaja od dołu rozmiary, po to chyba, żeby ludziom się wydawało " o wcisnełam sie w mniejszy rozmiar, fajny ten sklep"....
joasiag
#21 joasiag 2015-10-20 14:35
Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam ale promowanie kobiecej sylwetki, pełniejszych kształtów, potępianie głodzących się anorektycznych modelek- jak najbardziej tak, ale nie przesadzajmy w druga stronę. Osoba mająca rozmiar 56, o ile nie ma grubo ponad 2 metry wzrostu, jest zwyczajnie gruba i powinna coś z tym zrobić, bo w tej chwili zaczyna wmawiać się nastolatkom że bycie "puszystym" jest spoko i jedyny problem to brak ubrań, a tak nie jest!
joasiag
#20 joasiag 2015-10-20 14:34
Obecnie rozmiar 34 lepiej wygląda na wieszaku niż na mnie, a sukienki sprzed 15 czy 10 lat w rozmiarze 36 są tylko trochę za duże! Koleżanka kiedyś kupowała 38, czasem 36 się trafiło, teraz rozgląda się bardziej za 34.Wraz z "powiększaniem się" społeczeństwa producenci powiększają rozmiarówkę ale o mniejsze rozmiary, wszywając metkę 40 w dawne 42, w ten sposób ktoś może nie zauważyć kiedy lekka nadwaga staje się problemem bo przecież 40 to nie tak dużo, a od lat mam ten sam rozmiar. I nie twierdzę że każdy ma być super szczupły, ale trzeba wiedzieć gdzie leży granica, pomiędzy "nie jestem wieszakiem, ale mi to nie przeszkadza" a chorobą. Jakiś czas temu oglądałam program o modelce XXL i ona była tam była już szczuplutka. Na pytanie dlaczego postanowiła schudnąć odpowiedziała ze nie miała wyjścia bo o ile 10kg nadwagi to dużo ale da się żyć to 20, 30 lub więcej jest już poważnym zagrożeniem, nawet nie dla zdrowia, bo zdrowie już wtedy jest nadszarpnięte, ale dla życia!
joasiag
#19 joasiag 2015-10-20 14:34
Dla mnie 34 to też za mało, zwłaszcza ze producenci mają bardzo brzydki zwyczaj zawyżania rozmiarówki i dodawania nowych rozmiarów "od dołu". Prosty przykład, mam koleżankę, nigdy nie była w ciąży, nigdy się nie odchudzała, odkąd pamiętam wygląda tak samo, porównując ją teraz i na zdjęciach sprzed 15 lat waga nie drgnęła jej nawet o gram. Dlaczego podkreślam że potomstwa u niej brak, bo po porodzie nawet jeśli waga wróci do tej "przed" to sylwetka się zmienia, a to tylko chirurg naprawi i to nie w 100%. No i ta koleżanka uwielbia sieciówki typu H&M czy C&A, nie gardzi też spodniami levis czy innymi markowymi wranglerami(nawet nie wiem jak się to pisze). w związku z tym ma pokaźną kolekcję rzeczy czasem założonych raz czy dwa, czyli o deformacji od noszenia i prania też nie mam mowy. A teraz do rzeczy, rozmiar 38 sprzed 15 lat to nie to samo co obecne 38! Różnica to wg mnie nawet 1,5 rozmiaru.
basik6
#18 basik6 2015-10-19 16:23
Cytuję hagos:
Popieram Magheru:
"Dla mnie plus size to od 46-48 w górę, bo jeszcze do 44 można się ubrać w każdym sklepie. Później zaczynają się schody, a jak ma się jeszcze prawie 1,80 m wzrostu to już w ogóle jest problem (rękawy 7/8 - brrrrr...),"
Oprócz wysokiego wzrostu, dużego rozmiaru mam jeszcze spory biust, więc zakupy odzieżowe to nie lada wyzwanie.

O to to to.....ja tez tak mam...