Kawa mrożona.

Na początek obejrzyjmy sobie dokładnie kolor. A potem pokażę Wam, co dokładnie będę nosić związanego z tym kolorem. Dodam, że oba dodatki towarzyszyć będą mi każdego dnia w nadchodzącym roku. Ale będę modna. No dobra, kolor. Jest ładny, niczego sobie, ale przejdźmy od razu dalej. Co się będziemy nad nim rozczulać.

Kliknij aby powiększyć

Moje modne akcenty

No to teraz powiem Wam, co mam w takim pięknym modnym kolorze. Papaverową kaweczkę, czyli kubek na pyszną mrożoną kawkę. I taką nie mrożoną też. Taką z mlekiem i bez. Z pianką i z cukrem. I najważniejsze, z gorzką czekoladą. Tutaj widać taką z nadzieniem wiśniowym. Z nadzieniem miętowym już pochłonęłam. Ale czeka jeszcze taka z pomarańczowym i czekoladowym. Kawka już dziś jedna wypita, kubeczek czeka na drugą. A czekolada moje drogie, też jest brązowa, też modna w nadchodzącym sezonie. Pamiętajcie o tym.

Kliknij aby powiększyć

Drugi modny beżowy akcent w moim życiu. Kawowy Mihau. Na pierwszym zdjęciu miał ze trzy miesiące i ważył z 12 kg. Na drugim już był znacznie cięższy. A na trzecim waży więcej niż ja. I jest wyższy od rosłych facetów. Lansuję się z nim codziennie. A co!

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

A teraz całkiem serio.

No dobra, koniec wygłupów. Przejdźmy do poważnych spraw. W końcu modny kolor to sprawa wagi państwowej, nie można o nim opowiadać półserio. Tylko na poważnie. W tym kolorze mam koszulę. I to zakupioną za całe 4,90 PLN. Zaszalałam, nieprawdaż? Aż dziw bierze, że komuś opłacało się to sprowadzić za takie grosiki. Ale mam, co prawda nie ma metki znanej, ale lubię ten dziwaczny model z fikuśnymi malutkimi falbankami. Może nie widać jej całej spod płaszcza z kapturem, ale płaszcz obejrzeć możecie dokładnie, wystarczy kliknąć na poniższy obrazek. Bluzka z ptaszkami jest ecru, podciągam ją pod modną kawę z mlekiem. W końcu jest taka ładna.

 Kliknij aby powiększyć

Ostatnie kawowe rzeczy w mojej szafie. Nawet, jeśli coś innego uszyłam, to nie pamiętam. Skleroza to coś, co jest modne. A jeśli nie, to przynajmniej w moim przypadku się sprawdza. Codziennie mam z nią do czynienia. A poniższy płaszczyk już nie istnieje. Zjadł go powyższy pies. Pozwoliłam mu, pachniał panią i był zużyty. Sprawiło mu to wiele radości. A sztruksowe spodnie nadal noszę. Trochę mnie cisną wredne portki, ale mieszczę się w te kawowe spodnie i dzielnie w nich paraduję.

 Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Macie coś kawowego? A może planujecie? Jeśli brakuje Wam tego koloru, to gorąco polecam. Zawsze znajdzie się jakaś świetna tkanina w jasnym brązowym odcieniu. Zawsze jest czas na to, aby nabyć nową tkaninę. W końcu to nasz wspólny piękny nałóg. A z takim nałogiem się nie walczy. Taki nałóg pielęgnuje się i dokarmia nowymi szmatkami z metra ciętymi.