Jeśli jest tutaj ktoś, kto nie pamięta spódnicy Pani H. to zachęcam do kliknięcia na Tereskę. A jak ktoś nie wie, kim jest Tereska, to ma naprawdę duże zaległości. Nie będę o tym opowiadać, czas przejść do rogów sprawiających problemy. Po prawej stronie widzimy szablon przodu spódnicy. Bez paska, ale ten nas nie interesuje w chwili obecnej. Dla nas najważniejsze są podłożenia spódnicy. Reszta rogów i tak nie jest dopieszczona, co zresztą widać doskonale. Przyglądamy się wyłącznie podłożeniom, o które zadbałam.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Wydrukowałam szablony. Wycięłam z tkaniny. Tkaninę wybrałam specjalnie do zdjęć. Z lewej strony jest zielona, z prawej ma czarny nadruk. Wszystko będzie pięknie widać.

Kliknij aby powiększyć

Oto wycięte elementy. Zauważcie proszę, że na samym dole mają właśnie takie dziwne rogi, które są zupełnie inne na tej środkowej części, a jeszcze inne na tych dwóch zewnętrznych.

Kliknij aby powiększyć

Zaprasowałam podłożenia, i okazuje się (wcale nie przypadkowo), że zaprasowane doły idealnie pasują do naszych elementów. Podłożenia pięknie leżą na formie. Niczego nie brakuje, niczego nie jest za dużo. Wszystko idealnie.

Kliknij aby powiększyć

Biorę się za zszywanie. Przyszywam jeden boczny element dołu. Tak tak, powstaje taki róg.

Kliknij aby powiększyć

Jeszcze jedno zerknięcie na lewą stronę spódnicy. Specjalnie przyszyłam ten boczny element tak, aby był nadrukiem z tej strony. Dzięki temu nic nam się nie pomyli, wszystko będzie pięknie widoczne.

Kliknij aby powiększyć

Zaprasowuję podłożenie raz jeszcze. Na prawej stronie wszystko jest dobrze. Tutaj zaskoczenia nie ma.

Kliknij aby powiększyć

A na lewej stronie? Otóż na lewej mam sytuację idealną. Szwy pięknie leżą na sobie. Dzięki temu, będę mogła zamocować podłożenie do prawej strony na szwie, i nie będzie to widoczne ani na prawej ani na lewej stronie spódnicy. A po drugie, najważniejsze, tak jest ładnie i estetycznie, a to w szyciu pojedynczych sztuk jest najważniejsze.

Kliknij aby powiększyć

No to teraz sobie wyobraźcie bardzo prostą sytuację. Przymierzamy spódnicę i okazuje się, że jest za długa. Szybko postanawiamy ją skrócić. W tym celu zaprasowałam szersze podłożenie, kosztem długości spódnicy. I co się stało? Na środku widać, że szwy podłożenia mają już zupełnie inny kształt niż szwy na spódnicy. Nic do siebie nie pasuje. To mogłabym jeszcze jakoś przeboleć. To, że nie jest ładnie pod spodem, to, że zagubiła się harmonia, mogłabym przemilczeć. Ale spójrzcie na bok spódnicy. Bok znajduje się po lewej stronie. Brakuje nam podłożenia. Jest znacznie węższe od spódnicy. Przecież nie mogę go tam naciągnąć, bo to będzie mi ciągnęło spódnicę. I właśnie tutaj tkwią problemy ze źle przygotowanymi rogami. Albo powodują zaburzenie harmonii albo wręcz uniemożliwiają szycie. Dlatego warto zastanowić się, czy bardzo skomplikowane modele nie wymagają próbnego przeszycia, dopasowania do naszej sylwetki, a następnie szycia z tkaniny właściwej, wymarzonej, niezmiernie drogiej lub niedostępnej w większej ilości. Tak, aby nie spotkały nas takie przykre niespodzianki.

Kliknij aby powiększyć