- Kategoria: Konkursy
- Opublikowano: 04 luty 2016
Tłusty czwartek. Makabra jakaś. Wszędzie pączki. Wczoraj wieczorem byłam w pobliskim sklepiku, ludzie stali w kolejce aby się na rano na pączki zapisać. Jedna Pani chciała siedem, druga dziesięć a trzecia przyszła się zapisać na dwa pączki. Na początku każdemu Pani ekspedientka tłumaczyła, że pączki będą, że zapisów nie ma... potem się poddała. Otworzyła zeszyt i zapisywała. Uznała, że będzie szybciej zrobić sztuczną kolejkę i pozbyć się tych pączkoterrorystów ze sklepu. A dziś? A dziś wszyscy kupują pączki a Pani listy już nie ma, bo i po co. Pączków ma jakieś całe stado na ladzie a drugie na zapleczu. I podobno jeszcze potem przywiozą.
Przyznać się i to już, ile pochłonęliście dziś pączków? No i na ile macie jeszcze miejsca. Piliście do każdego pączka kawę z mleczną pianką czy nie zajmujecie miejsca w żołądku płynami, aby się więcej tych przysmaków zmieściło?
Powiem Wam, jak to wygląda u nas. Admin zżera kolejnego i mówi, że on taki chudy i przystojny jest, że zmieści jeszcze z pięć. A ja nie mam ochoty nawet spróbować tych tłustych lukrowanych pączków. Wystarczy mi sam fakt, że z jakiegoś egzemplarza w sklepie wyciekł mi lukier na nowy płaszcz. Taki był ładny w kratkę a teraz jest w kratkę z lukrem. Admin mówi, że przesadzam, że wszyscy się dziś z tych pączków cieszą bardziej, niż portfel cukiernika. No to jak to jest u Was? Dla największej zrzędy mam krawiecką niespodziankę, kawał dzianiny, przy której szyciu największa pączko-zrzęda będzie mogła sobie pomarudzić do woli. A dla największego pączkowego entuzjasty admin ma dodatki do pączków. Oczywiście krawieckie dodatki. Jutro z rana rozsiądziemy się z adminem w naszych fotelach. On, cięższy o tysiąc pączków, a ja cięższa od admina pomimo pączkowej abstynencji. I wybierzemy jedną marudę i jednego szczęśliwego pączkożercę. I wyślemy pączki, znaczy się paczki.
Komentarze
MAtko, jaka błyskawica!!!!
Asiula, chyba dawno nie przytulałaś męza ;)
Szanuj męża swego, mogłaś mieć gorszego
To moje wypieki (faworki i pączki pieszczotliwie zwane "wypierdkami mamuta";) niestety dopiero o tej porze ..., ale znikają w zastraszającym tempie:)
A u mnie w domu posprzątane, obiad ugotowany pączki nasmażone dzieci ogarnięte i ten nazeka bo przy maszynie w/g niego tylko siedzę , a reszta sama się zrobiła i kto męża zrozumie???
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.