- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 01 grudzień 2015
Kiedyś już taka była. I została skomentowana pytaniem, kto jest ojcem. Ale nie nad tym będziemy się zastanawiać. Dziś pokażę Wam ciążową zagadkę a nawet dwie lub w sumie cztery. Tak się bowiem stało, że mam w rodzinie jedną młodą śliczną ciężaróweczkę. I dlatego Wy w końcu, po wielu latach marudzenia, doczekacie się szablonów. Dlatego, gdyby brak szablonów był jedyną przeszkodą, to już spokojnie można zacząć powiększać rodzinę.
O nie nie, nie będzie tak pięknie, że pokażę Wam po prostu całe modele. Wszystkie cztery są uszyte, ale ja lubię Was trzymać w niepewności. Dlatego pokażę Wam dziś moje bazgroły. Na początek coś, co w rzeczywistości będzie całe białe. Coś, co dopiero po przymierzeniu przez ciężarną będzie mi się podobało lub nie. Uszyte z białej bawełny, którą można bezkarnie prać w wysokiej temperaturze. Wszystko po to, aby ciężarna mogła znęcać się nad Wami leczeniem kanałowym.
Jak już postraszyłam zawodem ciężarnej (Ktoś tak jak ja boi się dentystów?), to teraz pokażę Wam, co przygotowałam do prywatnego noszenia. Tym razem zadbałam nie tylko o ciężarną, ale również o Was. Zerknijcie na obie sukienki i zauważcie proszę, z ilu elementów składa się przód. Czyż ja nie dbam o Wasze nerwy, czas i spokój ducha przy maszynie?
Ostatnia bluzka, również z przeznaczeniem zawodowym, właśnie się szyje. Powstała bez bazgrołów, dlatego tym razem pokażę Wam szablon. Czy potraficie sobie ją wyobrazić? Na obrazku brakuje tylko rękawa i długich prostokątów na troczki. Jak Wam się podoba? Czy przyczynię się chociaż troszeczkę do zwiększenia przyrostu naturalnego?
Komentarze
Ooo, czyli przyczyniam się do wzrostu liczebności naszych rodaków. No to pięknie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.