- Kategoria: Uncategorised
- Opublikowano: 23 luty 2017
Smaczny, tłusty i pączkowy. A może nie pączkowy, może faworkowy. To jaki macie czwartek?
Przyznać się obżartuchy! Kto dziś zjadł najwięcej pączków. Ja zjadłam jednego, admin już jest po dwóch. No to kto nas przebije?
A jakie pączki pochłonęliście? My takie tradycyjne, posypane cukrem pudrem. Ale tylko dlatego, że w pobliskim sklepie innych nie było. Osobiście najchętniej zjadłabym takiego z dziurką, hiszpańskiego, przepysznego. Może dziś jeszcze go poszukam.
A kto z was upiekł coś specjalnego na dziś? I co to było? Pączki, faworki a może zupełnie inne słodkie słodkości? I kto ma sprawdzony przepis na faworki, które ja dziś będę piekła, a o których nie mam zielonego pojęcia. Co dodać, aby były najsmaczniejsze? Poproszę o dobre rady w komentarzach.
Komentarze
Dobre! To ja odpadam na 32 h Albo i dłużej, bo jeszcze mam kilka pączków do unicestwienia
Do miski wsypujemy mąkę, żółtka, cukier puder, śmietanę, sól oraz spirytus. Wszystkie składniki zagniatamy ręką i wyrabiamy do momentu kiedy ciasto osiągnie elastyczność. „Bijemy” ciasto wałkiem z każdej strony ok.5-10 minut. Wkładamy ciasto z powrotem do miski i przykrywamy czystą ściereczką na godzinę. Ciasto przekrajamy na pół. Pierwszą połowę rozwałkowujemy bardzo cienko. Kroimy w paski (według uznania) i robimy nacięcia w każdym z nich po środku. Jeden koniec przewlekamy przez wycięty otwór i przeciągamy tworząc klasycznego faworka. To samo robimy z drugą połową. Smażymy na gorącym tłuszczu aż do momentu uzyskania złocistego koloru. Po odsączeniu tłuszczu faworki posypujemy cukrem pudrem.
Moja rada: jak najmniej mąki do podsypywania, bo pali się w tłuszczu, zwykle daję do ciasta mniej cukru pudku, za to później gotowe obficie nim posypuję.
Robię z nich zwykłe faworki, ale można tez zrobić róże karnawałowe (to zdjęcie ubiegłorocznych) https://papavero.pl/photo?pid=20563&o=mr. Wykrawa się 3 kołka różnej średnicy, nacina brzegi każdego z kółek, układa jedno na drugim i na środku naciska palcem, żeby skleić warstwy. Smaży się tak jak faworki. Do każdej usmażonej różyczki w środek można dać odrobinę konfirtury, kandyzowaną wiśnię - co kto lubi :)
Ja dodaje do nich spirytus i nie podsypuje maka a i walek wczoraj polamalam na ich wybijaniu
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.