- Kategoria: Lekcje konstrukcji odzieży
- Opublikowano: 17 marzec 2015
Oto pytanie, które słyszałam w moim życiu wielokrotnie: Którą książkę do konstrukcji polecasz? Oczywiście najlepiej, gdyby była po polsku, opowiadała o wszystkim ważnym i napisana była przyjaznym językiem. Gdy słyszę takie pytanie to w mojej głowie od razu pojawia się jedna myśl: odpowiem na pytanie i od razu pomyślą, że nie chcę się podzielić wiedzą w tym zakresie. A tak naprawdę, to jest takie pytanie pułapka, którą dziś rozwiążę dla Was. To będzie taka lekcja konstrukcji bez konstrukcji.
Dziś opowiem Wam o kącie nachylenia podkroju tyłu w spodniach oraz stosunku autorów polskich starych podręczników do tego tematu. Zacznę od teorii propagowanej w podręcznikach Pana Zbigniewa Parafianowicza. Nie jest to przypadek, iż jego pierwszego biorę na tapetę. Kiedyś ktoś uczył mnie konstrukcji i pokazał właśnie ten sposób. Pani nauczycielka powiedziała, że kąt ten, oznaczony na poniższym rysunku symbolem α, jest kątem o mierze 78°. Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała wtedy Pani nauczycielki, czy zawsze i dlaczego akurat tyle a nie więcej lub mniej. No cóż, moje pytania na tamtych zajęciach były zawsze niewygodne i pewnego dnia nadszedł taki moment, gdy Pani ta uznała mnie za niewidzialną i ignorowała wszelkie moje dociekliwości. Nie dałam jednak za wygraną i znalazłam kolejny cudowny przepis na ten kąt. Nie musiałam szukać daleko, Pan Zbigniew Parafianowicz w Konstrukcji i modelowaniu odzieży ciężkiej z 1989roku twierdzi, że dla jeansów miara tego kąta wynosi 75°. A jednak, 78 nie jest świętą liczbą w tej kwestii.
Pan Parafianowicz nie zawsze stosuje tak dokładne wartości kątów. Oto skan mojej książki tegoż autora, książki wydanej w 1979 roku. Należy przemyśleć i zauważyć, lub zaufać na słowo, że odcinek UU4 wpływa bezpośrednio na kąt nachylenia podkroju tyłu. Gdy przeczytałam to po latach, znając już więcej zależności w tej kwestii, ucieszyłam się, że to ja przeoczyłam te informacje a nie autor o nich zapomniał. No cóż, radość ma nie trwała długo, autor sugeruje sztywno trzymać się wyliczonej wartości długości tego odcinka, gdyż jego zmiana wpływa na układalność kosztem wygody lub odwrotnie. I to koniec? Naprawdę Panie Zbigniewie, to koniec obserwacji? Jak ja mam polecić Pana książki lub cieszyć się, że w szkołach nadal je wykorzystują jako podręczniki? To się na zdrowy chłopski rozum nie trzyma... całości. Byłoby zbyt pięknie, gdyby ten kąt nachylenia był zawsze jednakowy w przypadku jednego obwodu bioder u kobiet.
Kolejną autorką polską, która często gości w Waszych domach, jest Pani Zofia Hanus. Przy konstrukcji spodni podstawowych przemilcza magiczne kąty, nie wprowadza ich w stopniach ani nie przekonuje do konkretnego jednego. Po prostu każe nam przesunąć punkt 36 względem 35, połączyć go z 4 i gotowe. Skąd wartości tych odcinków? Są to są, po co drążyć temat i niepotrzebnie się nimi stresować. Wyznaczone jedne do każdej talii i koniec, po kłopocie.
Docieramy do książki, którą jako jedyną polecam z czystym sumieniem i nutką złośliwości. Z czystym sumieniem, bo Pan Kowalczyk mądrze pisze. Z nutką złośliwości, bo Pan Kowalczyk mądrze pisze. Tak tak, nie pomyliłam się, chciałam napisać dokładnie to samo. Mądrze z jednej strony oznacza, iż książki są pełne wiedzy. Z drugiej strony mądrze oznacza mądrze i zawile. Ile się człowiek musi namęczyć aby dopłynąć w końcu do brzegu... chętnie przetłumaczyłabym te książki z mądrego na polskie, cobyśmy wszyscy powszechnie mogli z nich korzystać. Widziałam wiele osób, które nie były w stanie ogarnąć sposobu pisania przez tego autora, a szkoda, bo jest tam wiele istotnych informacji. Zobaczcie na poniższy tekst. W praktyce stosujemy od 2 do 5 cm może sugerować, że czasem mogą być odstępstwa. Autor opisuje, od czego wg niego zależny jest ten kąt (tych zależności jest znacznie więcej, proszę się nie sugerować jedynie tym kawałkiem z tej konkretnej książki). Jak dla mnie autor wychodzi poza schemat typu: podam jedną właściwą drogę i koniec.
Przy okazji spodni mój ulubiony cytat z książki Pana Zbigniewa Parafianowicza. W sumie to nie mam zielonego pojęcia po co się tak rozpisał, mógł przecież napisać, że spodnie są tylko dla szczupłych i ewentualnie monstrualnych mutantów kobiecych (tych bardzo wysokich i mocno zbudowanych). Bał się pewnie, ze te monstrualne babeczki ubrane w spódnice mogłyby pokazać nogi, co byłoby nieestetyczne. No to pozwolił im nosić spodnie, w drodze wyjątku zapewne.
Konkluzja na koniec. To my powinniśmy być mądrzejsi niż książki. Należy je czytać, przeglądać i analizować a nie przyjmować wszystko za pewnik. Zaglądam czasem do starych publikacji. Zaglądam do publikacji polskich i zagranicznych. Porównuję, wertuję, przeszywam i sprawdzam. Na przykładzie tego nieszczęsnego podkroju tyłu widać, że autorzy mają na problem różne spojrzenia. Warto wyrobić sobie swoje własne czytając publikacje polskie z pewną nutą sceptycyzmu. W wielu książkach, pomimo błędów lub dziwnych teorii znajdziemy fajne rozwiązania, ciekawe podejścia do problemów. Trzeba tylko odszukać w tym morzu informacji te dobre i potrzebne.
Komentarze
Powiedziałabym, że taka przeciętnie zwyczajna :)
Aż boję się zapytać, czy jesteś szczupła czy monstrualnie duża?
Te niemądre książki to z przymrużeniem oka oczywiście.
Martucha, odp. na priv Ci wyślę.
Najprościej: do paszki możemy dodać mało, jeśli to jest odzież bez rękawów. Jeśli jest z rękawami, to do paszki dodajemy bardzo dużo.
Ile powinna mieć paszka? A tak z 1/8 obwodu piersi. Mniej więcej tyle z luzem ten odcinek będzie. Ale co metoda to wzory będą inne. Wraz ze wzrostem obwodów te wartości będą większe, nawet procentowo w stosunku do obwodu piersi.
A co do tego gdzie ile luzów dodać, to w sumie fajny pomysł na jakiś artykuł.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.