Szpilki to rzecz tak oczywista w pracowni krawieckiej, że czasem zapominamy o ich istnieniu. Są bardzo potrzebne a czasem wszędobylskie. Założę się, że każdy z Was miał z nimi jakieś fajne przeżycia. Ja opowiem Wam dziś o kilku moich akcjach z tymi niebezpiecznymi bohaterkami. Ale na początek zdjęcie mojego ulubionego stołu, który jest moim osobistym krawieckim wyposażeniem. Oczywiście na stole widzimy szablon przypięty szpilkami. Jesteście ciekawi jak to się stało, że mogłam sobie szablon przypiąć szpilkami do stołu? Koniecznie obejrzyjcie jak został zbudowany mój stół.

Przypięcie szablonu szpilkami do stołu

Poniżej przedstawiam szpilki, które osobiście lubię najbardziej. Są długie, cienkie i ostre. Kolorowe szklane główki czynią je dobrze widocznymi. Szczególnie, gdy zapragną uciekać gdzieś na podłogę.

Szpilki ze szklaną główką

Szpilki z kolorową główką czasem są nieco kłopotliwe. Wtedy sięgam po szpilki pozbawione takiej ozdoby. Są krótsze, ich główka jest niewiele szersza od reszty szpilki.

Szpilki z małą główką

Poniżej raz jeszcze przypięty do mojego stołu szablon. Cały został przypięty szpilkami opisanymi powyżej. Część szpilek ma główki a część nie. I nie jest to przypadek. Przypięłam go w taki sposób z pewnego bardzo ważnego powodu. Zaraz zdradzę, co to za powód, a Was pozostawiam z zagadką. Co jeszcze można zaznaczyć w ten sposób. Dla ułatwienia dodam, że przy szyciu nigdy nie przenoszę znaczników na materiał kredą, mydłem czy innymi rysującymi pomocnikami. Szpilki mi w zupełności wystarczają. I to te bez główki.

Szpilki ze szklaną główką  

Przypięty szablon ułatwia mi wycinanie elementów z materiału. Po wycięciu odpinam szablon. Pozostawiam w nim jedynie te szpilki bez główek, umieszczone w ważnych miejscach. Poniżej widać, jak odrywam szablon od tkaniny, ale pozostawiam wbitą szpilkę.


Szpilki ze szklaną główką

Spójrzcie raz jeszcze. Szpilka została w tkaninie pozostawiając małą dziurkę w szablonie. Tym samym nie zniszczyłam szablonu i będę go mogła użyć raz jeszcze.

Szpilki ze szklaną główką

Tak samo postępuję z pozostałymi szpilkami bez główki. Zobaczcie, że na szablonie pozostawiają naprawdę malutkie dziurki.

Szpilki ze szklaną główką

W momencie, gdy zdejmiemy cały szablon pozostaną nam szpilki. Wbite w tkaninę w odpowiednich miejscach. Czy widzicie co uzyskałam w ten sposób? Oczywiście wbiję je sobie dalej po podniesieniu tkaniny, tak aby mi nie wypadły.

Szpilki ze szklaną główką

Szpilki robią kawał dobrej roboty. Bez rysowania mydełkiem lub znikającymi mazakami, dokładnie zaznaczyłam miejsce wszycia kieszonki. Mam tylko rogi, ale to wystarczy, aby przyszyć kieszonkę w odpowiednim miejscu, które poniżej zaznaczyłam na różowo. Genialnie proste, nieprawdaż?

 Szpilki ze szklaną główką

A na koniec, w oczekiwaniu na rozwiązanie przez Was zagadki ze szklaną główką, opowiem Wam pewną drastyczną historyjkę, której byłam świadkiem. Pewna krawcowa, która teraz jest już na słodkiej emeryturze i szyje dla przyjemności, jest straszną gadułą. Zamiast skupić się na przymiarce, gadała sobie w najlepsze. A że miała taki zwyczaj trzymania pomocniczych szpilek w ustach, to przytrafiło jej się coś, co się źle skończyć mogło. Szpilkę trzymała oczywiście w ustach tylko za tą szklaną główkę, ale się rozgadała i ją połknęła. Oprócz tej głupoty, wykazała się niesamowitym refleksem. Włożyła sobie od razu rękę aż do gardła i szpilkę wyciągnęła. Ale myślałam, że na miejscu zamorduję ją za ten wyczyn. Wypominałam jej to wielokrotnie, twierdzi, że już nie trzyma szpilek w ustach. I dobrze, bo to bardzo dobra krawcowa. Szkoda by było, aby sobie krzywdę tym krawiectwem zrobiła.

Szpilki ze szklaną główką

A Wam przytrafiło się coś strasznego z tymi dzisiejszymi bohaterkami naszego krawieckiego serialu o narzędziach? Mnie osobiście tylko raz jedna obudziła. Schowała się wredna małpa pod poduszką, i jak przez sen wbiłam sobie ją niemal całą w palec, to od razu sen mi się znudził. Ja nie wiem jak one to robią, ale jak się szyje, nawet okazjonalnie, to pojawiają się w najmniej oczekiwanych miejscach.