- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 13 sierpień 2009
Dziś przyszedł czas na mój ulubiony element. Wszyscy, którzy śledzą dzielnie galerię z naszymi produktami nie będą mieli problemów, aby rozszyfrować już w tym miejscu, że mowa będzie o żabotach. Dość często pojawia się on w naszych produktach. Bywają wielkie, szalone i nieco zabawne, ale naszą propozycje stanowią również te delikatne i subtelne. Doszywamy je nie tylko z materiału, z którego zrobiona jest sama koszula czy sukienka, bawimy się bowiem nie tylko jego formą ale również odjechanym kolorem lub zaskakującą tkaniną. Nie tylko my je lubimy, więc pokażę Wam dziś ten element w odsłonach wielkich domów mody. Zobaczcie jak mogą być piękne i zaadoptujcie jeden z nich do swojej szafy.
My kobiety zapożyczyłyśmy sobie żaboty od mężczyzn, gdyż początkowo to oni przystrajali sobie nimi ubrania w okolicy szyi. Jednak z racji tego, że nam należy się to co najlepsze, takie zagrabienie i przywłaszczenie sobie przywileju noszenia tego elementu wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Na pierwszym zdjęciu przedstawiam żaboty, które uwiecznione zostały w czasopiśmie „LA MODE ILLUSTREE” z 1880 roku. Prawda. Że piękne? Delikatne ale bardzo obfito i bogato marszczone. Niewątpliwie dziś byłyby nieco ekstrawaganckie, kiedyś noszono je do strojów znacznie częściej niż dziś.
Osobiście jestem bardzo zadowolona, że przetrwał on do dziś i cyklicznie pojawia się na wybiegach. Moje żaboty są zazwyczaj nieco mniej dekoracyjne niż te powyżej, jednak czasy sie zmieniają i do pracy ciężko wystroić się w jedno z powyższych cudeniek. Inaczej oczywiście na wieczór, ale tu pole do popisu mamy zawsze większe, z każdym dodatkiem. Zobaczcie więc jeszcze raz moje żaboty. Pierwszy z nich wykonany został z dwóch tkanin w zupełnie innych kolorach. Jak Wam się podoba takie zestawienie zieleni z czernią?
Bluzka to również dobre tło dla naszych żabotów. Pierwsza z nich, w pięknej czerwieni ozdobiona została falbanami imitującymi żabot. Dość charakterystyczny kolor oraz krój bluzki stwarza nam kreację na bardziej oficjalne wyjście. Druga bluzka, w białym kolorze, to strój niewątpliwie na codzień. W tym przypadku ogromny żabot z geometrycznie ułożonych kawałków materiału idealnie pasuje do stroju codizennego.
Nasz główny bohater z dzisiejszej opowieści nie musi być nudną falbanką, może przyjąć najróżniejsze postacie oraz ozdobić go można dowolnie i według uznania niezliczoną ilością pomysłów. Poniżej przedstawiam Wam dwa takie cudaczki, które bardzo lubię. Po pierwsze żabot ozdobiony czarną koronką a po drugie żabot wykonany z kokardek. Sposobów ciekawego wykonania takich elelmentów jest mnóstwo, spróbujcie znaleźć jakiś Wasz specjalny i oryginalny.
Żaboty przydają ubraniom lekkości a niekiedy tchnienia dawnych czasów. W ubiegłych sezonach projektanci korzystali z dobrodziejstwa tego detalu mody pełnymi garściami. Moda więc przychodzi i powraca na wszystkie poszczególne elementy. Są jednak takie, które my osobiście stale lubimy a żabot należy do moich ulubionych. Tak więc zobaczycie go u nas jeszcze nie raz. Tymczasem spójrzmy na to, co proponują światowe domy mody.
A czy Ty posiadasz w swojej szafie coś z żabotem? Jeśli tak, pochwal się nam.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.