Pokażę Wam kilka archiwalnych papaverowych zdjęć. Musicie jednak pamiętać, że wszystkie przykłady ukazują coś, czego nie wolno w życiu zawodowym. Zdjęcia to tylko zabawa na sesji, na której wolno więcej. Praca, to coś, co wymaga szacunku dla innych osób a nie wygłupy przed obiektywem. No chyba, że macie taką pracę, gdzie trzeba wyglądać mało profesjonalnie, ale wtedy poniższe rewelacje Was nie dotyczą. Co nie oznacza, że nie warto ich poznać.

Kliknij aby powiększyć

Zacznę od czegoś, co przyprawia mnie o ciarki. Przeźroczystości. O ile po godzinach pracy możecie je sobie nosić, to w miejscu, gdzie powinnyście wyglądać profesjonalnie odbierają Wam całą inteligencję. W miejscu pracy nie powinno być ani skrawka przeźroczystej bluzki czy sukienki.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Kolejna rzecz to głębokie dekolty. Rozumiem głębszy dekolt, ale jak już pokazujecie za dużo, to robi się niesmacznie. Zasady profesjonalnego stroju nie uwzględniają widocznych piersi. Nie ma znaczenia, że tak wyglądacie lepiej, smuklej, bardziej kobieco czy cokolwiek innego przyjdzie Wam do głowy. Biust w pracy należy schować pod nieprzeźroczystymi tkaninami.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Głębokie dekolty to nie jedyne zbyt skąpo zasłonięte obszary naszego ciała. W miejscu pracy nie powinnyśmy nosić za krótkich sukienek, spódnic a tym bardziej krótkich spodni. To jest strój na plażę i spacer po ogrodzie a nie ubiór profesjonalistki.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Widoczna bielizna. To kolejna straszna rzecz w ubiorze pracujących Pań. Niezależnie od tego, czy widoczna jest przez przeźroczystą odzież, czy widzimy np. ramiączko od biustonosza, które wychodzi spod bluzki, takie rzeczy nie powinny nam towarzyszyć. Należy tak ujarzmić naszą bieliznę, aby w żaden sposób nie odznaczała się spod ubioru ani nie była widoczna.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Naprawdę świetnie, gdy potraficie wykonać piękny makijaż. Osobiście zazdroszczę wszystkim makijażystkom, które spotkałam w swoim życiu przy różnych sesjach zdjęciowych. Umiejętność wyczarowania efektownego kolorowego dzieła na twarzy jest bardzo przydatną umiejętnością. Kolorowe powieki, długie i grube rzęsy, które wyglądają jak doczepione, asymetryczne cuda i inne artystyczne makijaże pozostawiamy jednak na wieczór. Do pracy powinnyśmy się pomalować tak, aby makijaż wyglądał na naturalny, stonowany i delikatny. A jeśli macie ochotę na piękną czerwień na ustach lub inny intensywny kolor, niech on będzie jedynym wyrazistym akcentem Waszego wizerunku. Najlepiej, jeśli będzie to akcent matowy a nie błyszczący różnymi świecidełkami.

Kliknij aby powiększyć

Komentarze

papavero
#13 papavero 2015-07-18 19:45
Cytuję olczi:

Hej, hej, w aptece nie pracuje żadna "sklepowa", nawet w cudzysłowie :)

Oj tam, sklepowa było z przymrużeniem oka. A ostatnio byłam w aptece, która mi się niezmiernie podobała. Żadnych ulotek, żadnych wabików, wszystko pozamykane w szafkach. Nawet jednego leku na wierzchu, niczego reklamowanego. Pani była ładnie ubrana. I to niby taki szczegół, ale jak mam swój ulubiony mięsny (gdzie Pani nie stosuje się do dress codu ale nie wygląda jak ladacznica a mięsny jest ulubiony przez jakość towaru) to teraz będę miała swoją aptekę ulubioną.

Ubiór i wygląd robią naprawdę dużo. I czasem zapamiętuje się pewne perełki jak te japonki pana z kadry kierowniczej. Pracowałam kiedyś we wrocławskiej firmie windykacyjnej, którą przejmował najbogatszy wrocławianin (i swego czasu najbogatszy Polak, nie orientuję się czy nadal jest pierwszy na liście). Przyjechał on do nas na umówione spotkanie z prezesami tejże malutkiej wtedy firemki. Wszyscy mieliśmy przykaz, od sprzątaczki po chyba wszystkich mieszkańców ościennych gmin (gdyby się dało, ale tam władza moich przełożonych nie sięgała, więc raczej gdzieś na windykatorach się kończyło) a więc przykaz ubrania się jak ta lala. Każdy facet przyszedł w garniaku, każda laska w kostiumie. A że ja pełniłam funkcję dzielnego pracownika sekretariatu, to też byłam ubrana jak marzenie. I ten czar elegancji moich współpracowników prysł w mych oczach, jak przyjechał ów kontrahent. Nie przyjechał w japonkach ale jako jedyny nie był w garniturze. Zapamiętałam skórę i luz kontra moich przebranych współpracowników. Dlatego dress code powinien być poparty naszą wiedzą i swobodą we wrzuconych na siebie ciuszkach. Drobne odstępstwa czasem bardzo pasują do osobowości i pozycji. Drobne, nie dekolt do pasa w przeźroczystej kiecce Pani z Urzędu. Chociaż ja takich Pań w moim urzędzie nie widuję, zawsze ładnie są ubrane.
olczi
#12 olczi 2015-07-18 17:30
Cytuję papavero:
Ale Pani "sklepowa", co to pracuje w aptece to już nie wzbudzi mojego zaufania w doborze leków z biustem na wierzchu.
Olczi, zawodowo zajmujesz się czymś związanym z makijażem?

Hej, hej, w aptece nie pracuje żadna "sklepowa", nawet w cudzysłowie :) (- po tej wypowiedzi możesz też wywnioskować, skąd akurat mój przykład z farmaceutką: to jest to, czym się zawodowo zajmuję). :D To jest jedno z tych miejsc pracy, o których mówisz w artykule -m żaden frywolny strój, makijaż ani bogata biżuteria nie powinny zakłócać komunikacji z pacjentem, a odstępstwa od tej reguły są nieprofesjonalne i bardzo nie na miejscu. Podobnie w innych zawodach związanych z zaufaniem publicznym bądź funkcjami reprezentacyjnymi - ostatnio na przykład w sądzie widziałam panią prawnik z włosami związanymi niebieską frotką, niby mały szczegół a jednak dziwnie to wygląda.
Anula
#11 Anula 2015-07-18 11:43
W mojej dotychczasowej pracy nie obowiązywał w zasadzie żaden dress code. Nie widzimy się twarzą w twarz z klientem, kontaktujemy się jedynie mailowo i telefonicznie, więc nikt nie narzucił zasad. Okazało się, że jak nie ma oficjalnych reguł to panuje absolutna wolność. Zatrudnionych jest tam bardzo dużo młodych ludzi np. studentów i stroje są absolutnie dowolne. Szorty i krótkie sukienki już mnie nie dziwiły. Ale już takie bluzki z dużymi dziurami po bokach, jakby taka ogromna pacha sięgająca gdzieś do żeber, to dla mnie było za dużo. Widać było praktycznie cały biustonosz. Z resztą panowie nie byli lepsi. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem jednego z panów, który wystąpił w krótkich spodenkach i klapkach japonkach. Największym szokiem było to, że to nie był szeregowy pracownik tylko osoba z kierownictwa...
Niteczka82
#10 Niteczka82 2015-07-18 10:30
Cytuję admin:
[quote name="lizawieta"]
Ja nie mogę patrzeć na źle dobrane biustonosze. Szczególnie jak z tyłu zapięcie podchodzi go góry aż po sufit i wyłazi spod koszulki gdzieś w głębszym wycięciu bluzki. Nie mogę od takich widoków oderwać wzroku. I pewnie się gapię wtedy niepotrzebnie.

Edit: Oooo napisałam to z laptopa admina, ale mi się za to oberwie :P Że ja se nie potrafię pogrzebać na stronie i wyedytować tego. :-)

Hi hi hi. No cóż, faceci to wzrokowcy...może tak się ubierają niektóre kobiety -wabiki ;)
Katarzyna
#9 Katarzyna 2015-07-18 10:01
Super artykuł,odetchnęłam z ulgą ;-) Należę też do dinozaurów :-). bardzo mnie rażą czarne biustonosze pod białą bluzką/koszulą.No i to że część naszego społeczeństwa się nie myje,nie zmienia rzeczy na czyste-wtedy nawet najpiękniejsze kreacje budzą obrzydzenie.
admin
#8 admin 2015-07-18 09:47
Cytuję lizawieta:
Brawo Papavero ! Podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym artykułem.

Dodałabym jeszcze, że widoczna bielizna, to w ogóle straszna rzecz w ubiorze nie tylko pracujących i nie tylko pań. Kiedyś ujrzałam w parku miejskim taki widok: - dwie młode dziewczyny na ławce, plecami do ścieżki, a na tych plecach bieliźniane biustonosze... (u dołu spódnice, czy spodnie). Po prostu żenada. :oops: ..

Ja nie mogę patrzeć na źle dobrane biustonosze. Szczególnie jak z tyłu zapięcie podchodzi go góry aż po sufit i wyłazi spod koszulki gdzieś w głębszym wycięciu bluzki. Nie mogę od takich widoków oderwać wzroku. I pewnie się gapię wtedy niepotrzebnie.

Edit: Oooo napisałam to z laptopa admina, ale mi się za to oberwie :P Że ja se nie potrafię pogrzebać na stronie i wyedytować tego. :-)
lizawieta
#7 lizawieta 2015-07-17 23:27
Cytuję olczi:
Jeszcze pół biedy, jeśli wydekoltuje się pani sklepowa albo wymaluje sprzątaczka, ale już na przykład pani farmaceutka z krzykliwym makijażem budzi mieszanr uczucia ;) Jako żywo zainteresowana tematem, do pracy polecam tzw. smart casual (chyba, że ktoś pełni oficjalne stanowisko, to wtedy na elegancko, obowiązkowo) :D

Olczi, a po co pani sklepowej głęboki dekolt? - Żeby mężczyźni więcej piwa kupili? To może raczej pani bufetowej pasuje... Kiedyś w sklepie mięsnym ekspedientka kroiła mięso upierścienioną dłonią z długimi, polakierowanymi pazurami. Śmieszy mnie także pewna ekspedientka w warzywniaku na hali targowej, która ma na sobie chyba całą swoją złotą biżuterię i tak sprzedaje naturalne witaminy. Może to dla bezpieczeństwa, bo w domu boi się, że ktoś się włamie i okradnie...
lizawieta
#6 lizawieta 2015-07-17 23:19
Brawo Papavero ! Podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym artykułem.

Dodałabym jeszcze, że widoczna bielizna, to w ogóle straszna rzecz w ubiorze nie tylko pracujących i nie tylko pań. Kiedyś ujrzałam w parku miejskim taki widok: - dwie młode dziewczyny na ławce, plecami do ścieżki, a na tych plecach bieliźniane biustonosze... (u dołu spódnice, czy spodnie). Po prostu żenada. :oops: ..
papavero
#5 papavero 2015-07-17 22:26
Cytuję olczi:
Jeszcze pół biedy, jeśli wydekoltuje się pani sklepowa

Różne zawody wymagają różnych strojów. Te dekolty i przeźroczystości odbierają nam profesjonalizmu sporo. Ale oczywiście w mniej wymagających zawodach, gdzie nie potrzebujemy aby ktoś brał nas za specjalistów w jakiejś dziedzinie, możemy na drobne odstępstwa sobie pozwolić. Głęboki dekolt Pani w zieleniaku może być kobiecy i ładny. Ale do tego krótka mini i przeźroczysta bluzka już nie będą dla mnie stanowić smacznego zestawu. Ale Pani "sklepowa", co to pracuje w aptece to już nie wzbudzi mojego zaufania w doborze leków z biustem na wierzchu. Najważniejsze aby pamiętać, co robi z nami strój.

Olczi, zawodowo zajmujesz się czymś związanym z makijażem?
papavero
#4 papavero 2015-07-17 22:19
Cytuję krystina:
Papavero, dzieki Twojemu artykułowi nie czuję się jak ostatni dinozaur. :-)

Czyli nasz gatunek jeszcze nie wymarł ;-)