Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o różnicach pomiędzy tymi maszynami. W sposób tak przejrzysty jak tylko możliwe. Nie będę pomagała Wam wybrać odpowiedniego modelu, nie zajmiemy się producentami. Tylko i wyłącznie tym, jak wyglądają ściegi poszczególnych owerloków i do czego z grubsza można je wykorzystać. Wszystko tak prosto i logicznie, jakbyśmy nigdy w życiu nie mieli do czynienia z owerlokami. Oto zdjęcia, które osobiście dla Was zrobiłam. Na pierwszym z nich widoczny jest czteronitkowy owerlok. Przypadkiem do sesji załapała się podszywarka. Zdjęcie pokazywałam Wam już lata temu, w tym artykule. Ten konkretny egzemplarz nie jest już moją własnością, zamieniłam go na taki, z którym pokochaliśmy się od pierwszego przeszycia. A że brzydszy i starszy? To tylko pozory. Inteligentniejszy i zadbany przez bardzo sympatycznego mechanika, który opowiedział nam jego historię. Działa u nas od roku i mam do niego sentyment prawie taki, jak do renderki. Jest jedyną maszyną w naszej pracowni, która nie ma nowoczesnego wyglądu, ale i tak nie zamieniłabym jej na nową. I niech Was nie zwiodą symbole, wnętrze ma zupełnie inne. A zdjęcie trzecie? To mój osobisty pięcionitkowy owerlok. To właśnie "ten drugi", który zawsze zaskakuje swoją obecnością niewtajemniczonych.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Mamy już mniej więcej pojęcie jak może wyglądać owerlok. Te Wasze domowe na pewno mają nieco inny kształt, ale zasadniczo służą do tego samego. Na początek obejrzyjmy sobie ściegi, które takie owerloki produkują. Na początek mój ulubiony czteronitkowy owerlok. Oto jak wygląda jedna i druga strona obrzuconej dzianiny. Podoba Wam się? Cóż za pytanie, każdej szyjącej osobie podoba się wszystko, co z krawiectwem związane.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

To teraz przejdźmy do mojego pięcionitkowego owerloka, który widzieliście z dokładnie tymi czerwonymi niteczkami powyżej. Czy patrząc na pierwsze zdjęcie z czerwoną nitką oraz na pierwsze z jasną, widzicie pewną zasadniczą różnicę? Dodatkowy poziomy ścieg w przypadku czteronitkowego wypadał pośrodku a tutaj poniżej całej tej pięknej owerlokowej plątaniny. No to teraz czas na porównanie drugich zdjęć z drugiej strony ściegu. W czteronitkowym nie ma tam niczego, cobyśmy mogli dojrzeć. A co zrobił nam pięcionitkowy owerlok? Widzicie tam śliczny czerwony łańcuszek? Otóż pięcionitkowy, oprócz tego, że obrzuca tkaninę, produkuje z boku szew łańcuszkowy. Szew ten jest elastyczny.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Zazwyczaj, gdy opowiadam znajomym o owerlokach, ograniczam się do małej porcji wiedzy, którą mogą obejrzeć na własnych ubraniach. Mówię, że istnieją owerloki z trzema, czterema lub pięcioma nitkami. I wtedy pada pytanie, dlaczego nie mam trzeciego z trzema nitkami. No tak, na początku po co mi dwa, a potem gdzie jest brakujący. Taka to logika. Wtedy odpowiadam, że mam dwa trzynitkowe. I to wcale nie mija się z prawdą. Zobaczcie raz jeszcze efekt pracy z moimi dwoma owerlokami. Wystarczy wyciągnąć nitki, które odpowiadają za dodatkowy ścieg i otrzymujemy substytut owerloka trzynitkowego. Takie czary. Na początek czary mary z czteronitkowym. Wyciągam tylko jedną niteczke z igły. I z obu stron pozostaje nam jedynie ścieg obrzucający.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

To samo z owerlokiem pięcionitkowym. Tutaj pozbyłam się dwóch nitek, jednej z igły a drugiej z chwytacza. Zauważcie proszę, że nawet nie wyciągnęłam igły, która pozostawiła tutaj dziurki. Oczywiście, gdybym szyła coś z tkaniny, która takie dziurki lubi sobie zostawić na zawsze, wyciągnęłabym również igłę. W ten sposób wykonałam dla Was ściegi owerlokiem trzynitkowym.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Teraz zastanówmy się, do czego możemy wykorzystać każdy z tych owerloków. Najlepiej zapamiętuje się i ogląda na obrazkach. Dlatego mam do Was ogromną prośbę. Proszę zróbcie dokładnie to, co ja zrobiłam przed chwilą. Proszę zajrzyjcie do własnych szaf w poszukiwaniu rzeczy kupionych w sklepie. Obejrzyjcie co im gra w duszy i pokażcie w komentarzach. Czym więcej obrazków, tym lepiej. Oto zawartość mojej szafy, a dokładnie szwy i wykorzystanie owerloków.

Owerlok czteronitkowy.

Niebieski damski T-shirt  z marketu i brązowy podkoszulek na ramiączkach. Czy widzicie tutaj charakterystyczny ścieg wzmacniający? To nie jest przypadek, że pokazuję Wam właśnie zszyte dzianiny. Owerlok czteronitkowy jest najlepszym rozwiązaniem przy takich zadaniach.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Owerlok pięcionitkowy.

Dla mnie najbardziej charakterystycznym miejscem, gdzie możemy go spotkać, to spodnie z denimu. Tutaj spodnie kupione na bazarze, zapewne w takich z drogą metką również znajdziecie dokładnie taki sam ścieg. Po prawej koszula z dużej sieciówki, zszyta i obrzucona jednocześnie na owerloku pięcionitkowym.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

A teraz moi drodzy naprawdę liczę na to, że uzupełnimy wspólnie obrazki. Bardzo Was proszę, abyście wrzucili chociaż po jednym zdjęciu z informacją, co to za szew, czyli w jakim modelu został wykonany oraz z czego był uszyty. Dzięki wspólnej pracy będziemy mogli tutaj zawsze zajrzeć w razie wątpliwości. Liczę na zdjęcia zarówno takich miejsc, które już opisałam, ale również takich szwów, których jeszcze tutaj nie ma. Może ktoś znajdzie takie ściegi w innym miejscu, a może ktoś odkryje w swojej odzieży miejsca wykonane owerlokiem trzynitkowym.

Komentarze

papavero
#18 papavero 2015-11-03 21:34
Cytuję Myza83:
Mi się jeszcze marzy overlok "5". Praca szybciej idzie, jak się szyje hurtowo. Nie trzeba dwa razy szyć, raz stebnówka i potem overlock, lub odwrotnie. Moim skromnym zdaniem "5" się lepiej sprawdza do dzianin. Jak szyję na mojej "4 " dzianinę, to i tak popęka szew gdzie niegdzie. Łańcuszek jest bardziej elastyczny. Ale to tylko moje doświadczenia, może wy macie inne spostrzeżenia? Podzielicie się?

Myza, a wiesz, że rozciągliwość ściegu się ustawia? Ja mogę regulować od takiego prawie wcale nieelastycznego, do takiego, że się ciągnie jak marzenie.
katkos123
#17 katkos123 2015-11-03 21:28
Cytuję Myza83:
Aha. Zapomniałam o jednym. Overlok "5" jest przydatny do obrzucania skosów, lub np wycinków z koła. Ten łańcuszek trzyma wszystko fajnie razem, nic się nie rozciąga wtedy.

Zapamietam sobie ta rade. Dzieki :-) . Co do obrzucania overlockiem grubszych materialow to ja i tak to robie z kazdej strony osobno, bo inaczej szwy by sie nieladnie wybrzuszaly z jednej strony.
Myza83
#16 Myza83 2015-11-03 17:35
Aha. Zapomniałam o jednym. Overlok "5" jest przydatny do obrzucania skosów, lub np wycinków z koła. Ten łańcuszek trzyma wszystko fajnie razem, nic się nie rozciąga wtedy.
Myza83
#15 Myza83 2015-11-03 17:32
Mi się jeszcze marzy overlok "5". Praca szybciej idzie, jak się szyje hurtowo. Nie trzeba dwa razy szyć, raz stebnówka i potem overlock, lub odwrotnie. Moim skromnym zdaniem "5" się lepiej sprawdza do dzianin. Jak szyję na mojej "4 " dzianinę, to i tak popęka szew gdzie niegdzie. Łańcuszek jest bardziej elastyczny. Ale to tylko moje doświadczenia, może wy macie inne spostrzeżenia? Podzielicie się?
Myza83
#14 Myza83 2015-11-03 17:25
A ja dorzucę coś innego . Mianowicie ważne jest aby dobrze dobrać szerokość obrzucania. Czyli jak mamy overlock 4 nitkowy, to wszystkiego jednakowo nie obrzucamy. Cienkie materiały obrzucamy tym węższym rozstawem ( igła zewenętrzna precz). Grube tkaniny, lub takie łatwo siepiące się, obrzucamy na szerszym rozstawie (igła wew precz). Warto o tym pamiętać, ponieważ cienka tkanina na szerokim obrzucaniu, potrafi się marszczyć wewnątrz ściegu overlokowego. I na odwrót, np grubsza wełna szyta wąskim rozstawem, potrafi cały ścieg "odejść" razem z materiałem.
papavero
#13 papavero 2015-11-02 12:47
Cytuję katkos123:
Cytuję papavero:
Cytuję katkos123:
?...taki 5 nitkowy .......jest on przeznaczony dla materialow nieelastycznych.


No i nie uważasz, że sama sobie odpowiedziałaś?

Ale mimo wszystko nie widze jakiegos wiekszego sensu aby scieg w materiale, szytym zawsze z jakims luzem, byl mocniejszy niz w dzianinie, ktora jest narazona na rozciaganie :oops:

Mam jedne takie jeansy, że jak je zdejmuję wieczorem, to czuję taką ulgę w łydkach, że one mi niemal spadają na podłogę, łydki znaczy się :P Tak, tam jest potrzebny elastyczny ścieg, i wytrzymały do tego.
gojami
#12 gojami 2015-11-02 12:14
Posiadam akutar pięcionitkowy owerlok. Przy użyciu pięciu nitek nie szyłam długo. Ten nierozciągliwy ścieg łańcuszkowy często mi się zrywał przy szyciu, albo przepuszczał. Tak mnie to wkurzało, że wyciągnęłam nitki odpowiedzialne za niego i dodatkową igłę i teraz służy mi jako trzynitkowy tylko do obrzucania brzegów i obcinania nitek. To i tak duża oszczędnośc czasu.
katkos123
#11 katkos123 2015-10-30 22:06
Cytuję papavero:
Cytuję katkos123:
?...taki 5 nitkowy .......jest on przeznaczony dla materialow nieelastycznych.


No i nie uważasz, że sama sobie odpowiedziałaś?

Ale mimo wszystko nie widze jakiegos wiekszego sensu aby scieg w materiale, szytym zawsze z jakims luzem, byl mocniejszy niz w dzianinie, ktora jest narazona na rozciaganie :oops:
papavero
#10 papavero 2015-10-30 21:06
Cytuję katkos123:
Okazuje sie, ze moj sprzet taki 5 nitkowy scieg nawet ma i teraz doczytalam w instrukcji, ze jest on przeznaczony dla materialow nieelastycznych.


No i nie uważasz, że sama sobie odpowiedziałaś?
papavero
#9 papavero 2015-10-30 20:33
Cytuję aneta:
@katkos123 :
katkos ,Ty dzisiaj nie szyłaś :o

Dobre! :P :lol: