- Kategoria: Wydarzenia ze świata mody
- Opublikowano: 07 marzec 2016
Krawiecka lekcja z elementami fizyki i matematyki. Ale przystępna, miła i bardzo pomocna. Pokażę Wam jak przyklejać wkłady odzieżowe do materiałów.
Po co nam szczegółowe informacje o wkładach odzieżowych?
Właśnie po to, aby prawidłowo móc je wykorzystać przy produkcji odzieży. I nie ma tutaj znaczenia, czy jesteśmy ogromnym producentem odzieży, małą odzieżową firmą, uzależnionym od szycia hobbystą czy osobą, która ma ochotę uszyć tylko i wyłącznie jeden egzemplarz odzieży w całym swoim życiu. Wkład odzieżowy powinniśmy dobrać odpowiedni nie tylko pod względem koloru. To stanowczo za mało. Musimy o nim wiedzieć nieco więcej i właśnie dlatego potrzebujemy nieco więcej szczegółowych danych o wybranym wkładzie odzieżowym. Dziś opowiem Wam o takich własnościach, które pozwalają prawidłowo go przykleić do wyciętego z materiału elementu. Porozmawiamy sobie o temperaturze i czasie klejenia oraz docisku. Czyli o czymś, o czym musimy pamiętać już podczas pracy z wkładami odzieżowymi. Zarówno temperaturę jak i docisk zapewnią nam domowe żelazka. My zadbamy o odpowiedni czas. Zanim jednak nauczymy się jak sobie poradzić z tym tematem, podglądniemy sobie urządzenia, które są stworzone do tego celu w przemyśle.
Klejarki przemysłowe
Bardzo mi zależy na tym, abyście zobaczyli jak to się dzieje w zakładach odzieżowych. Do procesu klejenia wkładów odzieżowych wykorzystywane są specjalne urządzenia zwane klejarkami. Dzielą się one na dwie grupy, klejarki taśmowe i płytowe. Obejrzyjmy w pierwszej kolejności wielkie klejarki taśmowe. Klejone elementy przemieszczają się na taśmie do środka urządzenia, gdzie są łączone za pomocą odpowiedniej temperatury oraz docisku. Na pierwszym filmie widzimy dwie osoby, które kładą na taśmie element wycięty z tkaniny oraz niemal taki sam element wycięty z wkładu odzieżowego. Na końcu taśmy pracownik odbiera element z przyklejonym wkładem. A teraz patrzymy raz jeszcze na to urządzenie. W to, że jest tam ustawiona odpowiednia temperatura i docisk elementów do siebie, musicie mi uwierzyć. Ale to, że ta klejarka jest powolna widzicie na własne oczy. Ona się nigdzie nie spieszy, powolutku przesuwa taśmę. I to jest trzeci ważny aspekt przy klejeniu, czas. Odpowiedni czas. Nie za szybko, nie za wolno. Gdyby taśma biegła szybciej, elementy te mogłyby połączyć się niezbyt trwale ze sobą. Zbyt wolna taśma mogłaby po prostu przegrzać podawane na taśmie elementy, klej mógłby stracić swoje właściwości, materiał mógłby się przypalić, przebarwić, zniszczyć. I właśnie dlatego producenci odzieży muszą znać te trzy istotne parametry wkładów odzieżowych: temperaturę klejenia, siłę docisku oraz czas klejenia. Bez nich ani rusz.
Oczywiście powyższa klejarka jest tylko przykładem. Wybrałam naprawdę przypadkową, jedną z wielu dostępnych na rynku. Nie zakładam, że ktoś z Was zapragnie taką mieć w domu, dlatego nie przykładamy uwagi do tego, jakiej marki jest poniższe urządzenie. Tym razem klejarka płytowa. Pozbyliśmy się z nazwy taśmy i pozbędziemy się również z urządzenia. W tym przypadku elementy nie zostają przetransportowane do środka maszyny. Pracownik otwiera maszynę, wkłada do niej elementy do sklejenia. Maszyna się zamyka, nagrzewa, naciska i pracuje tak przez ustaloną ilość czasu. Po czym następuje jej otwarcie a pracowity Pan wyciąga sklejone już ze sobą elementy.
Pooglądaliśmy sobie sposób klejenia w przemyśle odzieżowym. Wiemy, że ważny jest czas i temperatura klejenia a także docisk elementów. I co teraz my hobbyści mamy zrobić z tą wiedzą? Otóż wykorzystać ją tak dobrze jak tylko możemy. I wcale nie każę Wam zakupić klejarki. I chociaż znajdziemy takie małe, które w domu się zmieszczą, to my postaramy się poradzić z klejarkami, które każdy z nas posiada. O z takimi jak na poniższym zdjęciu. Oto urządzenia, które my zamienimy w podręczne klejarki płytowe. Wystarczy, że raz a dobrze przeczytamy instrukcję dostosowania żelazka do tej nowej funkcji.
Przyklejenie wkładu w warunkach domowych
Dane techniczne wkładów odzieżowych mówią nam dokładnie, jaki ma być czas, docisk i temperatura klejenia. Omówię każdy z tych aspektów na przykładzie poniższego wkładu i prostego założenia, że posługujemy się domowym żelazkiem. Po prawej stronie widzimy niezbędne informacje do pracy z tym wkładem. Przyglądamy się im i przechodzimy do szczegółowej analizy.
Temperatura klejenia
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w Waszych żelazkach zazwyczaj nie wyświetla się dokładna temperatura. Do tego służy podziałka z kropkami. Jedna kropka oznacza około 100°C, dwie to 150°C a trzy to aż 200°C. Dlatego nie jesteśmy w stanie ustawić temperatury 121°C. Zauważcie proszę, że temperatura podana w naszym przykładzie to przedział od 121-134°C. Używając domowego żelazka wiemy, że będzie to pomiędzy 100 a 150°C, czyli pokrętło w żelazku ustawimy pomiędzy tymi wskaźnikami z jedną i dwiema kropkami. Tyle musi nam wystarczyć. Staramy się to zrobić najdokładniej jak potrafimy.
Czas klejenia
12 do 14 sekund. I nie, że się spieszy i muszę szybciej. Nie mogę przykleić tego szybciej, po prostu się nie da. Dlatego aby przykleić ten wkład odzieżowy do materiału, muszę rozłożyć tkaninę na stole do prasowania. Na tkaninę przykładam wkład odzieżowy, klejem do materiału. Na to wszystko stawiam żelazko i czekam. Patrzę przez okno, myślę o niebieskich migdałach lub nucę sobie ulubioną piosenkę. Po prostu przez 12-14 sekund relaksuję się w jednym miejscu. Po czym podnoszę żelazko do góry i przestawiam je na kolejny obszar do sklejenia. I powtarzam czynność relaksacyjną o długości 12-14 sekund. I tak do przyklejenia całości.
Wrócę raz jeszcze do tego, co napisałam powyżej. "Po czym podnoszę żelazko do góry i przestawiam je na kolejny obszar do sklejenia." I niech mi tylko ktoś nie próbuje tym żelazkiem ciągnąć na kolejny obszar. Żelazko traktujemy jak klejarkę płytową. Czy ktoś widział, aby ten przystojny mężczyzna na filmie ciągał po hali klejarkę taśmową? Otworzył ją, zabrał element, wrzucił nowy, zamknął. I Wy macie dokładnie to samo zrobić z żelazkiem. Podnosicie je do góry i stawiacie na kolejnym obszarze do sklejenia. Jak mi zaczniecie ciągać tym żelazkiem po klejonych elementach, to je ponaciągacie i popsujecie. A przecież nie chcemy podczas klejenia zmieniać kształtu elementów, nieprawdaż?
Docisk
To jest informacja, której nie podaję Wam przy poszczególnych wkładach odzieżowych. Wiem dokładnie, jaki to jest parametr przy każdym wkładzie odzieżowym. Producent wkładu umieszcza taką informację na karcie produktu. Niestety jest to coś, czego w naszych domowych żelazkach nie jesteśmy w stanie ustawić. Dlatego tutaj opowiem Wam, jak poradzić sobie z tym aspektem i co on tak naprawdę oznacza. Na karcie produktu tego konkretnego czerwonego wkładu ze zdjęcia znajdziemy informację, że docisk na klejarce płytowej powinien zostać ustawiony w granicach od 250-350cN/cm2. Nie będę Was tutaj zamęczać fizyką, powiem jedynie, co to oznacza w przypadku naszego żelazka. W tym celu zmierzyłam pole powierzchni mojego żelazka, które wynosi około 218 cm2. Wy możecie policzyć pole powierzchni własnego, lub wydrukować poniższy obrazek z kształtem mojego żelazka i porównać je mniej więcej.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Powierzchnia mojego żelazka to 218 cm2. Korzystając z prostych fizycznych wzorów dochodzimy do wniosku, że siła nacisku, jaka musi działać na moją "klejarkę płytową" to przynajmniej 55kg. Tak tak, 55kg. W tym przypadku mogę sobie tyko burknąć pod nosem, że na szczęście ważę więcej, więc teoretycznie mogę się rzucić na moje żelazko i przez te kilkanaście sekund napierać na nie niemal całym ciężarem mojego ciała. Tutaj pojawia się tylko pytanie, czy mogę? Ja tak, mój stół prasowalniczy spokojnie wytrzyma. Moje żelazko również. A Wasze domowe? Nie będę Was namawiać do łamania desek do prasowania i niszczenia sprzętu. Jedyne, co mogę Wam powiedzieć to to, że w warunkach domowych powinniście docisnąć tyle, ile możecie. I właśnie dlatego ten parametr jest przeze mnie pomijany w specyfikacji wkładów odzieżowych. Tutaj muszę liczyć na to, że po prostu przyłożycie się do naklejania całą duszą i ciałem... dosłownie.
1, 2, 3... próba mikrofonu
Może chwytliwy tytuł akapitu sprawi, że uda mi się zwrócić Waszą uwagę na rzecz najważniejszą. Próbę właśnie. Pozwolę sobie zacytować ważną uwagę, którą przepisałam z karty produktu przygotowanej przez producenta wkładu.
Uwaga! Ze względu na różnorodność tkanin wierzchnich przed wprowadzeniem wkładu do produkcji należy każdorazowo wykonać pełne testy na używanych w firmie prasach i materiałach.
I nie, nie usprawiedliwia nas to, że mamy do podklejenia tylko stójkę. Nie ma znaczenia, że to tylko jedna spódniczka a podklejamy tylko obłożenie. Wykonanie próby jest niezbędne. Musicie wiedzieć, co stanie się podczas klejenia dwóch zupełnie różnych materii. Musicie wiedzieć, czy przykleją się dobrze. Czy uzyskane usztywnienie będzie Was satysfakcjonowało. Czy podczas samej operacji klejenia coś się nie odkształci, nie skurczy albo inaczej popsuje. Musimy wykonać próbę, aby nic nas nie zaskoczyło.
Podsumowanie
Aby przykleić wkład odzieżowy w warunkach domowych pamiętaj o tym, aby:
- Ustawić właściwą temperaturę na swoim żelazku. Nie bój się zrobić tego na oko, przedział 121-134°C oznacza dla nas, że musimy ustawić pokrętło pomiędzy jedną a dwiema kropkami. Za każdym razem oszacuj na podstawie dokładnych danych jak powinny wyglądać ustawienia na Twoim sprzęcie.
- Czekać na sklejenie każdego obszaru tyle, ile podano w instrukcji. Następnie przestaw żelazko na kolejny obszar i znów czekaj. Cierpliwie.
- Oprzyj się o żelazko, jeśli Twój sprzęt to wytrzyma. Jeżeli Twoja deska do prasowania jest niestabilna, rozłóż się z klejeniem na czymś bardziej stabilnym. Może wystarczy położyć deskę do prasowania na stół, często niestabilność tego sprzętu wynika z jego wątłych metalowych podstaw.
- Wykonaj testy, czyli próbę tego, jak dany wkład zachowuje się z Twoim materiałem.
Dziękuję Wam bardzo, za dotarcie do końca tego artykułu. Dodam tylko, że to nie ostatni ogólny instruktaż. Pokażę Wam niebawem, jak w rzeczywistości przyklejamy wkłady żelazkiem i opowiem więcej o próbach, które należy wykonać. Pokażę Wam również, czym grozi brak takich testów i jak to się może zemścić w praktyce. Dawno Wam to obiecałam, ale teraz nadszedł ten czas, gdy mogę Wam o wkładach opowiedzieć i nie zostawić Was bez tych, o których opowiem.
Komentarze
Dziękuję bardzo Rona
Pierwszym ubraniem jakie w życiu szyłam była od razu sukienka na wesele (z obłożeniami i podszewką, ale bez rękawów). I co najciekawsze całkiem nieźle wyszła. Tylko nie przewidziałam, że w tak szalonym tańcu dół z koła będzie mi latał prawie pod same cycki
Tak to moja mama kiedyś zrobiła z pośpiechu (dodam, że z wykształcenia krawcowa). Ale się zdziwiła, aż się sama z siebie śmiać zaczęła
Pierwsza! Ale tylko raz.
I przyznam szczerze, że zdarzyło mi się też przykleić coś do prawej zamiast lewej strony tkaniny. To też niezbyt fajne.
Do żelazka to nie, ale do deski do prasowania, to owszem udało mi się
Nie ma się czego wstydzić. Ja swoją pierwszą uszytą rzecz miałam bez wkładów i bez obłożeń. Wydawało mi się wtedy, że obłożenia i wkłady to tylko dla tych bardziej zaawansowanych są i że ja nie powinnam nawet tego wycinać żeby sobie nie utrudniać Jak sobie przypomnę te spódniczki jakie nosiłam jako nastolatka, to normalnie strach w oczach
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.