Rozpoczęcie prac nad koszulką to wycięcie napisu. Oto on, z lewej i prawej strony. Czyż nie jest uroczy? W sam raz dla naszego dzisiejszego jury.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Wycięty napis z folii flock umieściłam na koszulce. Dokładnie na jej przodzie, jeszcze przed zszyciem. Przyłożyłam skrawek dzianiny na wierzch. Tak na szelki wypadek, aby żelazko nie uszkodziło napisu, albo żeby folia transportowa nie przykleiła się do stopy żelazka. Lepiej dmuchać na zimne niż później czyścić. Przycisnęłam mocno żelazko i trzymałam tak przez 17 sekund. A potem zdjęłam niepotrzebny skrawek i odstawiłam do wystygnięcia.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Jak wszystko zrobiło się zimne, zdjęłam ostrożnie folię transportową. I moim oczętom ukazała się taka oto ozdoba nowej koszulki.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Koszulkę uszyłam. Była już gotowa. Przyszedł czas na posprzątanie chaosu. I takie oto literki nie chciały dać się wyrzucić do śmieci. Widzicie, skąd się wzięły. Ze środka powyższej naprasowanki. Po prostu nie mogłam się ich pozbyć. W końcu to takie ładne literki.

Kliknij aby powiększyć

Ułożyłam je, oczywiście klejem do dołu, zaraz pod dekoltem. I nakleiłam. oczywiście tak samo jak wcześniej przyłożyłam na nie skrawek dzianiny, przycisnęłam żelazkiem i poczekałam kilkanaście sekund. Ominęła mnie jedynie operacja zdejmowania folii transportowej, której po prostu tutaj, na tych skrawkach, nie było.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

I moja osobista mamusia otrzymała taką oto koszulkę. Trzy razy jej obiecywałam, że te zdjęcia są tylko dla mnie i że nie pokażę jej fryzury. Zaskoczyłam ją akurat przy jakichś ogrodowych robótkach. Dlatego dziś daruję Wam widok jej włosów w nieładzie. Wszystko dlatego, że mamusia wykonała najważniejsze zadanie. Wybrała zwycięzców naszego konkursu. Oczywiście w tematycznej koszulce.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

Zwycięski komentarz z naszej strony należy do UliP, którą prosimy o kontakt. Mamunia stwierdziła, że też nie wie jak to się nazywa, ale je się TO podoba i się z Panią Ulą zgadza :-) A komentarz? Przeczytać go możecie tutaj:  https://papavero.pl/konkursy/1994-naprasowanka-dla-krawieckiej-mamy#comment-96695

A na naszym profilu facebookowym jury w osobie mojej osobistej mamusi wyszukało (jak już zrozumiało, co to facebook), Panią Tatianę Jarosz. Mamunia twierdzi, że jej mąż też za długo śpi i przez to ona musi sprzątać, prać i gotować. A gdyby nie spał, to by podobno zdążył przejąć więcej obowiązków. Bardzo się mamuni ten komentarz podobał.

Moje drogie Panie, proszę o kontakt ze mną, w wiadomościach prywatnych, na papavero@papavero.pl lub na facebookowym koncie w celu wybrania odpowiedniej naprasowanki. Dziękuję bardzo za super zabawę. Na pewno nie raz ją jeszcze powtórzymy.

Komentarze

papavero
#2 papavero 2017-05-24 11:02
Cytuję UlaPa:
Czuję się wyróżniona! Dziękuję!
Nie ma to jak być początkującą mamą, docenioną przez Sekretne Jury Krawieckie :)

W imieniu jury: Proszę bardzo, niech naklejka nosi się dobrze :-)
UlaPa
#1 UlaPa 2017-05-24 10:38
Czuję się wyróżniona! Dziękuję!
Nie ma to jak być początkującą mamą, docenioną przez Sekretne Jury Krawieckie :)