- Kategoria: Szycie jest proste
- Opublikowano: 26 wrzesień 2017
Znów zabłądziłam w internetach. I znów naczytałam się strasznych rzeczy. Stąd ten artykuł, który opowiada o prostych i oczywistych sprawach. Lecz tak bardzo lekceważonych na początku drogi krawieckiej. Zacznę od odzieży dziecięcej, ale niech to nikogo nie zmyli, reguła dotyczy nas wszystkich. I mam ochotę ją wykrzyczeć za każdym razem, gdy spotykam w necie pewne pojękiwania.
Centymetr krawiecki. Miara krawiecka. Nie ważne jak ją nazwiemy, każda krawcowa powinna ją mieć. Gdy szyjemy dla dorosłych, jest raczej oczywiste, że musimy zmierzyć modelkę czy modela. Jakoś tak intuicyjnie wiemy, że obwody są ważne. To dobrze, prawidłowe i dokładne zmierzenie sylwetki jest bardzo istotne. Ale gdy czytam o szyciu dla dzieci, to coraz częściej widzę, że przyzwyczajenie do rozmiarówki sklepowej bierze górę. Szyjąc na małego człowieka coś przysłania zdrowy rozsądek i tak oczywistą wiedzę, że dzieciaki też mogą być chude i grube. Wybranie rozmiaru sprowadza się do wzrostu. A potem jest lament, że dziecko o wzroście 110 nie mieści się w bomberkę, chociaż wybrany został szablon w rozmiarze 122. A to przecież dwa rozmiary. Tylko jakie to ma znaczenie, jeśli standard jest na szczypiorki a dziecko jest małym słodkim pulpecikiem. No jakie? No żadne, tylko dlaczego ciągle się ktoś na to nabiera?
Wystarczy zerknąć na jeden z ostatnich szablonów dziecięcych, który pojawił się na papavero.pl. Bluza. Poniżej w wersji sweterka, ale w artykule z Fotogeniczną Amelką. Model 0760 znajdują się również dwie bardziej tradycyjne bluzy. Tam jest aż 84 rozmiarów. Każdy z 12 wzrostów daje do wyboru 7 różnych rozmiarów według obwodów. Od XXS do XXL. Czyli od chudziutkich szczypiorków do okrąglutkich pączusiów. Ta spora rozmiarówka ma uświadomić, jak ważna jest nie tylko długość odzieży dziecięcej, ale również jej szerokość.
Jeśli ważny jest obwód klatki, talii czy bioder, to niby dlaczego nie mielibyśmy się nimi przejmować przed wycięciem elementów z materiału? Niech mi ktoś odpowie na pytanie, ale tak logicznie, co stoi na przeszkodzie zmierzenia szablonu. Przecież to jest trywialnie proste. Bierzemy centymetr krawiecki i mierzymy. Poniżej połowa przodu ma szerokość 17 cm. Połowa tyłu 18 cm. Razem mają 35 cm. To połowa odzieży, dlatego mnożę razy 2 i otrzymuję obwód bluzy 70cm. I już przed skrojeniem wiem, że bluza będzie miała 70 cm obwodu. Czy to dużo czy mało? OK, mogę nie wiedzieć. Jak nie wiem, biegnę z centymetrem do szafy dziecka, wyciągam jakąkolwiek dobrą bluzę i mierzę jej obwód. I zastanawiam się teraz, na podstawie tych informacji, czy dziecko zmieści się w nową bluzę, czy nie będzie za szeroka. Proste? Nawet nie będę czekała na odpowiedź, udzielę jej sobie sama. To proste. A teraz pytanie na które pragnę otrzymać odpowiedź. Dlaczego nie mierzysz szablonu? Dlaczego nie zerkasz na obwód rękawa zanim go skroisz. Dlaczego?
Szycie modeli próbnych to bardzo dobry pomysł. Pozwala sprawdzić, czy dana rzecz będzie miała dobry rozmiar. Ja bardzo często przeszywam próbne modele. Mogę obejrzeć jak układa się kołnierz, jakie proporcje mają ozdoby, jak obszerny jest model. Możesz powiedzieć, że to jest praca nad samym szablonem, który wrzucany na stronę sprawdzony być musi. Masz rację. Ale szyjąc z zupełnie innego materiału możesz uzyskać inny stopień dopasowanie. Nie wierzysz? To przeczytaj artykuł o tytule Materiał zmienia rozmiar odzieży! I nie wierz nikomu, mierz trzy razy, sprawdzaj czy wszystko się zgadza. A dopiero potem tnij materiał. Tak będzie naprawdę bezpieczniej.
Wycinanie elementów z materiału jest bardzo ważne. Raz skrojone bardzo często nie dadzą się poprawić. Zawsze można je pomniejszyć, ale w drugą stronę jest to jednak niemożliwe. Jeśli nie zastosujesz się do powyższej reguły, aby mierzyć trzy razy a ciąć raz to nie stanie się nic strasznego. Nic strasznego dla mnie, dla Ciebie może przynieść pewne konsekwencje. Jeśli więc nie chcesz trzy razy mierzyć a raz ciąć, może się zdarzyć, że po prostu ciąć będziesz więcej niż raz. Ucierpi na tym jedynie Twój budżet i piekne materiały. A przecież ich najbardziej szkoda, prawda?
Komentarze
@Aga bardzo dziękuję za wyjaśnienie :)
Ja tak uszyłam pierwsze bordowe spodnie ze sztruksu. Moje zdziwienie było ogromne.
O widzisz @rajek Też mam taki nawyk. Ja mierzę przed drukowaniem obwody. I chociaż na stronę robię z powtarzalnych siatek, i powinno być dobrze, to sobie mierzę i sprawdzam, czy luz jest na pewno taki, jak założyłam. Czy gdzieś coś przypadkiem się nie rozjechało.
Ja uważam, że podstawowy błąd to brak pomiarów. Tyczy się to zarówno sylwetki jak i szablonu. Uważam, że trzeba włączyć myślenie przy szyciu Też szyłam sobie kiedyś z burdy. Było to lata temu, ale doskonale pamiętam, że czasem luzy były inne niż wygląd rzeczy na modelce. Na początku też szyłam na ślepo. Za pierwszym razem uszyłam sobie sukienkę, która była ze 2 rozmiary za duża. Odczytałam swoje wymiary w tabeli i uszyłam jak kazano. Dziś wiem, dlaczego tak wyszło. Wtedy wybrałam mniejszy rozmiar i trzymałam się go kurczowo. I czasem wychodziły mi rzeczy dopasowane zupełnie inaczej, niż na modelce. Dlatego ja będę Was przekonywać do centymetra. I do zastanawiania się, co się stanie jak wezmę taki lub taki rozmiar. Albo co się stanie jak wybiorę inną dzianinę jak np. tutaj https://papavero.pl/article?id=2109
Zawsze mierzyłam wszystkie gotowe wykroje, nawet swoje sprawdzam jak już leżą na materiale - dla pewności.
Pisali, też pamiętam, tyle, że ja to zawsze miałam w głębokim zanadrzu.
Tłumaczyli tam coś w stylu, że odzież ma dodatki, więc nie mierzyć, żeby się nie sugerować. Dobierać rozmiar wg tabeli kazali. Wzięłam pierwszą Burdę z brzegu, ale nie widzę tego tekstu. Może przestali. Z netu też kojarzę poradę, żeby nie mierzyć. https://ekrawiectwo.net/board/thread/42567/uszytki-agim/?page=28
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.