- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 25 lipiec 2018
Oto artykuł dla ludzi o silnych nerwach. Będzie ciężko, dlatego jeśli jesteś wrażliwą osobą, nie klikaj dalej. Nie czytaj. Nie szargaj sobie nerwów.
Byłoby cudownie, gdyby szycie było proste. Gdyby wszystko wychodziło za pierwszym razem. Gdyby nie trzeba było pruć, poprawiać, dopasowywać i zmieniać. Każdy jednak przekonuje się kiedyś, że nie zawsze tak jest. Oczywiście, czasem coś wyjdzie za pierwszym razem, ale bywają takie modele, które wymagają ogromu czasu. I dziś właśnie taki żmudny proces Wam pokażę.
Prace nad krótkimi spodenkami rozpoczęły się na początku tygodniu. Na początku powstały po prostu krótkie spodenki. Przeszyłam je na rozmiar standardowy. Na manekinie leżą całkiem nieźle, jednak musiały zostać przymierzone na moją modelkę. Czekały, czekały...
Po przymiarce powstały dokładnie takie same spodenki. Takie same pod względem fasonu. Uwzględniają jednak kilka odstępstw od sylwetki standardowej, które wynikają z budowy modelki. Szablon, który otrzymacie będzie standardowy, ale do zdjęć potrzebuję tym razem dopasować model do osoby, która go ubierze. Tak więc na zdjęciu poniżej widzicie już dwie próbne pary.
A teraz dochodzi trzecia para przypięta na wierzch tej układanki. Tutaj musiałam sprawdzić, czy odpowiednio dużo poszerzyłam sobie model. Czy taki kształt podoba mi się na modelce. Oceniłam długość, kształt nakładanych przodów oraz ogólny zarys modelu.
Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zaczęła zmieniać. I tak powstały kolejne spodnie. Mniej więcej tak samo długie, ale bez poszerzeń. Ze szwem na boku umożliwiającym dopasowanie modelu do własnych potrzeb.
Nożyczki korciły dalej. Tym razem skrojone zostały krótkie spodenki. Wprawne oko zauważy, że nożyczki poszły też w ruch na przymiarce. Te krótkie spodenki podobają mi się najbardziej. I czekają już na szycie z docelowej tkaniny. Prawdę mówiąc nie mogę się ich doczekać.
A teraz proszę się przyznać, kto myślał, że proces ten nigdy nie jest taki długi? Kto myślał, że szablony są od razu idealne i nie trzeba się nad nimi napracować? Oj czasem trzeba. Ale bywa też czasem tak, jak z pewnym body, które się właśnie u nas szyje. I które za pierwszym razem jest super.
A kto z Was szyje takie próbne modele z czegokolwiek pod ręką? Tak na próbę dla spokoju ducha przy późniejszym krojeniu z pięknych tkanin? A kto korzysta z naszego modułu do kolorwania, aby sprawdzić jak będą wyglądały spodnie po uszyciu?
Komentarze
Mogłabym, mam takie moce
Mi też się one z biedronka kojarzą. Od momentu, gdy je zobaczyłam w hot18
@FF to jak tak, to ja się już zbieram i do południa wrzucam Biegnę zrobić fotki na Dajanie bo właśnie drugi model się skończył szyć
Nie zapomne jak robiłam konstrukcję na sukienke dla bratanicy i wykrój próbny zrobiłam z prześcieradła z frotki, takiego zdziebko poprzecieranego. Ona się tak przeraziła że taka będzie miała sukieneczkę ,że nie chciała przyjechać na przymiarkę kiecki z właściwej dzianinki
Nie mogę się doczekać
Piękny kolor
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.