- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 17 kwiecień 2011
Inspiracja religią w modzie wydaje się być pójściem na łatwiznę, czy na pewno tak jest? Czy projektanci sięgają po motywy religijne tylko po to by szokować, zwracać uwagę? Czy jest to ich sposób na szybkie zrobienie, mówiąc potocznie "sezonowego dymu" ? A może kryje się w tym wszystkim głębszy sens, drugie dno? Może projektantowi towarzyszą w czasie tworzenia "religijnego" projektu jakieś wyższe emocje, odczucia?
Takie pytania zadajemy sobie widząc efekt połączenia mody z religią. Projektanci tacy jak Jean Paul Gaultier, Mcqueen, artyści tacy jak Gaga czy Madonna, oni wszyscy bez skrupułów wykorzystują motywy religijne przy tworzeniu sztuki, mody muzyki. Nie chodzi jedynie o religię chrześcijańską i krzyże. Zainteresowaniem cieszą się również buddyzm, judaizm, czy religie pochodzące z czarnego lądu.
Gdy widzimy suknię z krwawiącym sercem, białym gołębiem, okiem Boga to wywiera ona na nas duże wrażenie i wzbudza skrajne emocje, nie ważne czy dobre czy złe. Ważne jest to że dzieło nie pozostaje obojętne, czyli cel zostaje osiągnięty.
Madonna nosiła dość nie dawno kopertówkę Our Lord and Saviour z wężowej skóry z zapięciem w postaci Jezusa na krzyżu..........no i.....osiągnęła cel, mówiono o niej i o projektancie:)
Jako ciekawostkę, powiem że za ok 2 tygodnie zobaczymy teledysk do singla Lady Gagi Judas gdzie artystka wcieli się w rolę
Marii Magdaleny....
A tutaj piosenka o Judaszu do przesłuchania://www.youtube.com/watch?v=aAWpkZSCMXU
Komentarze
I niech autor artykułu weźmie pod uwagę, że są tacy, których takie traktowanie chrześcijaństwa, bardzo boli
Oceniając intencje takich "inspiracji" spojrzałabym na życie prywatne artysty. Zapewne wszyscy "inspirujący się" np. krzyżem są gorliwymi chrześcijanami... Nie? Cóż za zdziwienie... A teraz już bez ironii. Nierzadko te osoby są wręcz związane z ruchami satanistycznymi.
Na koniec refleksja... chyba nieco smutna... Żyd albo Muzułmanin nie pozwoliłby sobie na takie "inspiracje".
Na jakiej podstawie zresztą pan Hubert formułuje tezę, że przywołane przez niego przykłady nie stanowią profanacji? Z czyjego punktu widzenia? Osób, które nie mają z religią do czynienia i dlatego nie mają o niej pojęcia? Jeśli ktoś nie wie, co to jest życie, to ma prawo zabić? A tego, który nie zna polskiego prawa, czy to prawo nie obowiązuje?
Logika wywodów w tym artykule jest poza tym porażająca; np.: "Religia chrześcijańska jest popularna i dlatego wykorzystanie wizerunku Jezusa czy krzyża budzi takie emocje". Jeśli będzie nas, chrześcijan, mniej, to już nie będzie budziło emocji? Dziwny jest ten świat.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.