Realizacja zwycięskiego projektuDroga do naszego biura o tej porze zajęła nam niecałe pół godzinki, w tym czasie zdążyłyśmy już sobie pogadać trochę. No i bardzo dobrze wyszło, bo po przyjeździe do biura nie było na to czasu przez dłuższą chwilę. Jak widać na zdjęciu obok, 2 minuty po wejściu do nas, Kamila była już w rękach naszej krawcowej. Do miary na rano był bowiem przygotowany szkielet gorsetu. Byłyśmy tak ograniczone czasem, że nie było na co czekać. Przymiarki były częste, aby wyeliminować najdrobniejsze pomyłki. Na szczęście pomimo zmęczenia nasza laureatka dzielnie znosiła wszystkie wycieczki do przebieralni.











 

Realizacja zwycięskiego projektuTak jak już wspominałam wcześniej, najpierw zaczęliśmy od wewnętrznej strony gorsetu. Jak widać na załączonym obrazku nasza krawcowa już po raz drugi założyła gorset na klientkę aby sprawdzić, czy gdzieś jeszcze choć troszkę można go lepiej dopasować











 

Realizacja zwycięskiego projektuPo wbiciu ostatniej szpilki i ostatnich poprawkach tej wewnętrznej strony, mogliśmy przejść do przyszycia fiszbin do naszej sukni. Na zdjęciu obok, gorset został już uzbrojony w fiszbiny. Założyliśmy też dolną część sukni. Dobre humorki Kamili i Pani Basi widoczne na zdjęciu spowodowane są małym problemikiem. Kamila źle nam się zmierzyła w biodrach i ledwo wcisnęła się w fioletową część, widoczną na zdjęciu tylko małym urywku. Pomimo, iż straszyłam, że najgorsze jej zdjęcia zostaną umieszczone na naszej stronie, to jednak tego nie mogłam jej zrobić. Spódnica została wycięta jeszcze raz i na następnych zdjęciach, nie będzie się już czego wstydzić.







 

Realizacja zwycięskiego projektuNastępna z wielu przymiarek to ta, na której została uratowana nasza suknia na wysokości bioder. Gorset jest już więc idealnie dopasowany, dół sukni przygotowany na nasze pufki. Zmęczenie daje się we znaki nam wszystkim. Ja osobiście mam grypę od wtorku i ledwo mogłam wydusić z siebie coś sensownego, moją wspólniczkę dopadł ból głowy, Kamila robiła się coraz bardziej senna, gdyż musiała wstać o 3:00 nad ranem. Na szczęście czułyśmy się w swoim towarzystwie dość swobodnie i mogłyśmy pogadać sobie o niczym, wypić kawkę i poobserwować zdenerwowanie Pań krawcowych, które spieszyły się jak mogły, aby nasza klientka zdążyła na pociąg do domu.
























 

Realizacja zwycięskiego projektuW tym miejscu sukienka nareszcie zaczęła nabierać kształtu. Nie miałyśmy nic do powiedzenia, bo to oczywiście projekt Kamili. Ta natomiast zamiast zachowywać się jak rozkapryszona projektantka mody ciągle tylko powtarzała, że jej się bardzo podoba. Za co oczywiście jesteśmy wdzięczne.















 

Realizacja zwycięskiego projektuNa tej fotografii rozmazana sylwetka mojej wspólniczki nie oznacza, iż jestem beznadziejnym fotoamatorem, Agnieszka po prostu tak dzielnie uwijała się przy tej części sukni, którą trzeba było upiąć ręcznie. Należało bowiem zadecydować już na sylwetce, jak szerokie będą: pas, bufki na dole sukni oraz mini rękawki. Zegar tykał, więc ruchy miałyśmy przez moment nieco przyspieszone ;)






 

Realizacja zwycięskiego projektuNa wszystko miałyśmy tak mało czasu a do tego los nam jeszcze nie sprzyjał a wy sobie gadałyście nie wiadomo o czym ;) Nie miałyśmy w ten dzień dostępnego studia fotograficznego i musiałam przekonać i ubłagać naszego fotografa, żeby chociaż cyknął nam kilka fotek do tego artykułu w gotowej sukience. Stawiał opór bo na dworze się nie dało, bo padał śnieg i było ponuro. W naszych pomieszczeniach było jeszcze gorsze światło… Kamila zostanie zmuszona przez nas do odwiedzenia Papavero przy następnym konkursie, w celu realizacji naszej sesji w profesjonalnej wersji. Tak więc zdjęcia z profesjonalnej sesji będą wkrótce. Na zdjęciu obok szpilki jeszcze widać powbijane w sukience a dziewczyny się beztrosko zaprzyjaźniają zamiast brać się do pracy… ;) No cóż. Spójrzcie sami poniżej co nam z tego wyszło. Przeczytacie również kilka zdań, które zechciała nam napisać Kamila po powrocie do domu. Kamila, nic nie obcięłam, oto cały list jaki przyszedł do nas, pozdrawiamy Cię serdecznie.

 

 

 Realizacja zwycięskiego projektu

Tutaj możecie zobaczyć jak Kamila wyglądała w czasie sesji zdjęciowej

List od Kamili:

Witam serdecznie :)

Miałam napisać kilka słów od siebie, w sumie to wyszło więcej niż kilka zdań :P Jakoś tak się rozpędziłam, ale proszę śmiało ciąć, jeżeli będzie taka potrzeba ;) Jeszcze raz niesamowicie dziękuję za wczorajszy dzień, było wspaniale, cieszę się, że tam byłam, poznałam tak miłych i sympatycznych ludzi i doświadczyłam tego wszystkiego na własnej skórze :) DZIĘKUJĘ :*:*:*:*:*

 A oto moje skromne wypracowanie ;) :
"To było niesamowite przeżycie. Nie dość, że pierwszy raz w życiu wygrałam konkurs, to przy okazji spełniły się moje młodzieńcze marzenia :) Zawsze interesowało mnie projektowanie różnych form użytecznych bardziej czy mniej, ale zdecydowanie odzież wiodła wśród nich prym. Kiedy znalazłam ogłoszenie o konkursie, byłam zachwycona i nie zastanawiałam się ani chwili. Chciałam po prostu wziąć udział w zabawie, która już z samego założenia była świetnym pomysłem. Kiedy dowiedziałam się o wygranej, zaczęłam skakać i piszczeć, cieszyłam się jak dziecko :D To naprawdę wspaniałe uczucie :) Co do formy wygranej długo się nie zastanawiałam, taka sukienka i cała przygoda związana z jej powstawaniem są po prostu bezcenne :) Mieszkam daleko od Wrocławia, więc podróż musiałam zacząć o 4 rano. Dotarłam do celu po około czterech godzinach podróży i na miejscu zostałam przejęta przez przesympatyczną ekipę powitalną :) Po dotarciu na miejsce poznałam drugą część załogi, równie miłą i przyjazną, jak pierwsza i już wiedziałam, że będzie dobrze ;) Przymiarki zaczęły się niemal od razu, pracy było sporo, a czasu niewiele. Wolne chwile uprzyjemniała kawka i rozmowa z kierowniczkami całego zamieszania ;) Panie z pracowni stworzyły cudeńko, nie wiedziałam, że to może tak wyglądać :D Jestem zachwycona i niesamowicie wdzięczna całej kadrze Papavero już za samą możliwość zobaczenia tego procesu od kuchni, nie wspominając o takim skarbie, jaki stał się moją własnością :D Dodatkową atrakcją była sesja z fotografem, wszystko w doborowym towarzystwie i wyśmienitej atmosferze :) To był cudowny dzień, wiele zobaczyłam, usłyszałam, a nawet dotknęłam ;P Czyli solidna lekcja zaliczona ;) Przy okazji nauczyłam się przebierać w ekspresowym tempie :D Jestem ogromnie wdzięczna za możliwość doświadczenia tego wszystkiego, jeszcze raz chciałam serdecznie podziękować wszystkim członkom Papavero, więc - dziękuje :* Z całego serduszka :)"

O kurcze, nie wiedziałam, że aż tyle tego jest :O+
Gorąco wszystkich pozdrawiam :)

 
Kamila, ja jeszcze raz przypominam, w lutym sesja zdjęciowa więc zobaczymy się raz jeszcze :). Tym razem zwiedzimy trochę Wrocławia.

Komentarze

Olus
#22 Olus 2009-01-25 12:47
ta sukienka mi sie kompletnie nie podoba ;]
czarna2318
#21 czarna2318 2009-01-19 17:02
Jestem zaskoczona,że sukienka wyszła tak ładnie.Projekt mi się nie podobał ale teraz jestem zachwycona efektem końcowym,okazuje się,że da się w tym chodzić,bo z projektu wynikało coś innego:-)Śliczna sukienka i gratuluje zwyciężczyni pomysłu a zespołowi papavero jego realizacji.
Karamel
#20 Karamel 2009-01-19 01:07
materiał został dobrany przez Panie prowadzące, moim zdaniem naprawdę trafnie. materiał, który na zdjęciach wygląda na zielony w rzeczywistości owszem, jest zielony :P ale mieni się na złoto, zwłaszcza w sztucznym świetle :-) poza tym może będzie okazja zrobić zdjęcie na wprost, teraz jakoś to umknęło, ale kiedy stoję prosto bufki wyglądają jak na projekcie, są też przezroczyste, tyle że z kwestii praktycznych (stworzenia bufek) musiała być podłożona warstwa wewnętrzna. a poruszać się mogę bezproblemowo dzięki sprytnie wykonanemu rozcięciu z tyłu sukienki :-) Papavero to specjaliści i profesjonaliści w każdym calu :-) :*
carmen90
#19 carmen90 2009-01-18 23:14
to muszę przyznać. nie zupełnie zgodna z prawdą....i właśnie może dlatego te opinie są zróżnicowane na taką skalę...
blue
#18 blue 2009-01-18 23:09
a ja zaskoczona w pozytywnym sensie( choc niektore elementy nieco odbiegaja od tych na projekcie, np dol o ktory taki spor ciagly sie toczyl wiec mozna powiedziec ze nie do konca wybrneli z rozwiazaniem tych bombek. tam jest inna kolorystyka i te bufki sa przezroczyste...ale moze to i dobrze hcoc przekłamanie) ...jednak nie mialam w ogole wizji mozliwosci wykonania tego projektu...i choc takze nie wydaje mi sie najwspanialsza i najoryginalniejsza suknia swiata to jednak nie jest ona dla nas lecz dla Autorki...wiec niech jej sluzy...pozdrawiam...acha...bardzo pasuje do Autorki...
mi
#17 mi 2009-01-18 22:44
Mmm, jestem rozczarowana efektem. Wyszło standardowo - może to kwestia doboru materiału (zwykła tafta?) i stąd skojarzenie z polską modą studniówkowo - placową. A może wybór typowej sukienki gorsetowej, jakich setki wiszą na wieszakach sklepów z odzieżą koktajlowo - wieczorową? Szkoda, że tak mało nowatorski projekt zyskał uznanie jurorek, ale że de gustibus ne disputandum est, więc o estetyce nie rozmawiajmy. Warstwa wierzchnia materiału na gorsecie się trochę ciągnie. Poza tym duży plus za prędkość działania.
Emi
#16 Emi 2009-01-18 22:00
I bardzo dobrze Irra, bo przecież nikt nie bedzie cię gryzł za wyrażanie własnego zdania (mam nadzieję xD), skoro robisz to naprawdę w bardzo kulturalny sposób. Mi osobiście podoba się bardzo i jakoś tak pasuje do autorki projektu. (...może to ten kolor włosów...? :P )
Irra
#15 Irra 2009-01-18 20:18
A mi nadal się nie podobuje ale ja jak już mówiłam mam dziwny gust. Ale chylę czoła Papavero za wykrzesanie tego 'czegoś' z projektu oraz za tak szybką realizację ;-)

Proszę się nie gniewać, że mi się efekt nie podoba... (nie mam wpływu na moje poczucie estetyki, a kłamać nie lubię.. :*)
carmen90
#14 carmen90 2009-01-18 17:19
jestem pod wielkim wrażeniem...robicie cuda poprostu. w realu wygląba szałowo...kłaniam się do stópek...wyszlo extra
bellagnos
#13 bellagnos 2009-01-17 16:11
Piekna suknia i wlascicielka pozdrowienia :-)