- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 21 styczeń 2016
To brzoskwinia ma coś wspólnego z echem? Pierwsze słyszę. Ta kolorowa nauka jest bardzo trudna. 5 lat studiów na ścisłym kierunku i człowiek nadal nie potrafi zrozumieć takich trudnych rzeczy. No nic, opiszę to tak dobrze, jak tylko mój umysł potrafi ogarnąć.
Oto brzoskwinia z echem. Albo coś koło tego. Jak dla mnie, wystarczyłyby tylko te cyferki, nazwy kolorów jakoś do mnie nie przemawiają. Nazwać można dziecko, czyli nadać mu imię. Nazwać można psa, mój wabi się Mihau. Nazwać można kota... zaraz zaraz, oba moje koty nie mają imion. Ale nie wiedzą o tym, przybiegają gdy po prostu wołam kiciuch lub kiciucha. Ale żeby nazywać kolory? Przecież od tego tylko krok do nienormalności w budowlanym. Wyobrażacie sobie, że idziecie po farbę a tam zamiast żółtego jaskrowy. Albo zamiast niebieskiego niebiańska chmurka? Chociaż nie, tej nienormalności chyba już dożyliśmy, ciekawe co będzie dalej.
Echo absolutnie nie kojarzy mi się z brzoskwiniami. Tylko z górami. A każde dziecko wie, że jak góry to piękne niebieskie niebo. Czy ja Wam już nie wspominałam, że każdy kolor prowadzi mnie ostatnio do niebieskiego. No w sumie to wspominałam, ciężko się żyje z tą sklerozą postępującą.
A co rośnie w górach? Krokusy. Tym samym doszliśmy do fioletów. Pięknych wiosennych fioletów takich, jak te poniżej. No to teraz poproszę o Waszą opinię o modnych kolorach na wiosnę 2016. Który kolor osobiście wybieracie sobie na modny i jaka jest droga dedukcji do niego od brzoskwiniowego echa?
Moda jednak jest fajna, można w prosty sposób udowodnić każdą tezę. Zaczyna mi się to podobać. Napiszę do firmy Pantone, że rozumiem ich ciężką pracę i mogę im pomóc w wyborze koloru modnego na 2017. Niech to będzie granatowy czy niebieski, i tak wszystkie kolory do nich prowadzą.
Komentarze
Aż "tak daleko" to może nie. Śnieg wydłuża jednak każdą drogę. Przynajmniej dla mnie.
Ja już ledwo się mieszczę w moje rzeczy. Dobrze, że te rogaliki tak daleko.
Będę robić wieczorem rogaliki z różą. Poczęstowałabym, nakarmiłabym, tylko trochę daleko i śniegiem zasypało. Ech...
Jestem dziś bardzo głodna. Zjadłam zero, ale oddaję.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.