- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 08 wrzesień 2016
Trafiłam gdzieś w zakamarkach sieci na straszne straszydła. Były tak straszne, że aż cudowne. Nie mogłam się na nie napatrzeć. Nie mogłam się również nie podzielić z Wami ich potworną urodą. Ich stwórca podzieli się z nami krótką opowieścią o tych stworach. Zapraszam do lektury. A tych, którzy tworzą różne cudeńka do ujawnienia się czym prędzej.
Muszę zacząć od Heńka, bo to od niego się wszystko zaczęło, Heniek jest wynikiem spontanicznego zrywu. Miałam wełniany (nie akrylowy) sweter z dziurką na łokciu i od dawna odłożony na bliżej nieokreślone później plan recyclingowania sfilcowanych swetrów.
Rozłożyłam sweter wyrysowałam kształt pszczółki (tak mi się wydawało), zszyłam, wypchałam i się zaczęło, dokładanie oczu, próbowanie kształtów , rozmiarów, skrzydełka i tak oto się narodził a z nim istna rewolucja w mojej artystycznej działalności. Heniek podbijał serca wszystkich (no może prawie wszystkich) gdziekolwiek się pojawił, a ja zaczęłam poznawać ciekawych ludzi, którzy byli ciekawi Heńka i jego historii... w ten sposób wkrótce pojawiła się Stefka pojarka - siostra Heńka, szczur Rudolp - pisarz, Insectos Machos - prawdziwy maczo z prawdziwym dywanem na klacie, lekko zblazowany jednorożec i inni...
Proces powstawania każdego z nich jest taki sam, gdy sfilcuje sweter (zawsze musi być to wełna) przyglądam Mu się i szukam w co chciałby się "reinkarnować", potem rysuję kształt korpusu, a reszta leci spontanicznie. Nigdy nie mam w głowie ostatecznego wyglądu moich kreaturek, nie rozrysowuje projektów, w trakcie doszywania poszczególnych części wymyślam kolejne, aż uznam że to jest to :) większości moich stworków życie dopisało historie...
Muchos Machos, przybył do nas z Ameryki płd. Ma latynoski temperament i łamie niewieście serca. Proponowali mu angaż w reklamie Old spice, ale warunkiem było zgolenie "dywanu" z piersi, na co prawdziwy macho sobie pozwolić nie mógł...ole'!! Jednorożec, a właściwie Edmund, pojawił się w naszym życiu w zeszłym tygodniu, w sumie nie tyle się pojawił co znaleźliśmy go na ławce obok domu z silnymi objawami "syndromu dnia wczorajszego".. może pozostawilibyśmy go na pastwę dzikich kotów, które do siebie przyciąga, gdyby nie fakt, że słyszeliśmy, że taki pokręcony jednorożec, może spełniać równie pokręcone marzenia (osobiście tylko takie mam :P)....jesteśmy dla niego mili...bardzo mili
Pozdrawiam, Kasia Pietrzak
Komentarze
Pokaż pluszowe świnki morskie!! Chcę zobaczyć
I po co taka niepotrzebna krytyka swoich umiejętności? Pokaż mi chociaż te pluszaki, bo nie zasnę
Może lepiej nie, w porównaniu z tym artykułem to ja ani szyć pluszaków, ani pisać, ani zdjęć robić nie potrafię
@Vilian Czyli jesteś następna w kolejce. Kilka słów i zdjęcia na e-mail poproszę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.