Dziewczyny, bardzo proszę abyście napisały jakie macie maszyny, czego w nich Wam brakuje a z czego jesteście zadowolone... w ten sposób pomożemy nie tylko Pulci ale wielu innym osobom, które zastanawiają się nad zakupem maszyny... i chociaż my używamy maszyn przemysłowych, to powiem z doświadczenia, które nabyłam już dawno temu jako początkująca krawcowa, co było dla mnie ważne w maszynach...
moja pierwsza domowa maszyna była z bajerami... mnóstwo wzorków, ślaczków i cudeniek na kiju z których... nigdy nie skorzystałam, bo ileż razy można wyszywać sobie listki na ubraniach? dlatego wybieranie droższego modelu, tylko z tego powodu iż ma więcej ozdobnych ściegów jest dla mnie bez sensu... no chyba że będziecie szyć dla dzieci, to tu wzorki mogą być przydatne...
osobiście wybrałabym maszynę z chwytaczem rotacyjnym a nie wahadłowym, gdyż będzie nieco cichsza
Maszyna powinna być stabilna, więc to że jest lekka nie koniecznie będzie jej zaletą. Jako nastolatka szyłam czasem na pożyczonym starym polskim ciężkim elektrycznym łuczniku, potem kupiłam zbajerowaną husqvarnę. To jak trzęsła się moja nowiutka husqvarna doprowadzało mnie do szału.
Koniecznie musi być funkcja robienia dziurek. Półautomat jest wystarczający, automat jest super.
Dobrze jest sprawdzić, czy maszyna przeszyje to, co zamierzamy szyć. Kupując domową maszynę wybrałabym się do sklepu z kawałkami tkanin i sprawdziła, czy przeszyje coś grubszego oraz cieńszego... Moja husqvarna poddawała się przy dwóch warstwach jeansu, gdybym o tym wiedziała przed zakupem, nigdy bym jej nie wybrała.
Owerlok jest ważny. Nie zastąpi go żaden superowy ścieg w domowej maszynie, dlatego warto jest go kupić. Nawet najprostszy model i najtańszy będzie lepszy niż ścieg owerlokowy w najdroższej maszynie domowej.
No i na koniec, żeby to nie była antyreklama husqvarny powiem, że mojego modelu, który kupiłam dawno temu nie ma już na rynku. A nowych nie znam
A na czym Wy szyjecie i co możecie bez wahania polecić?