Konkursy


Zbliżają się walentynki. I chociaż to święto jest zagraniczne, to niech nam to nie przeszkadza tym razem. Niech nas serduszka i czułości dopadają z każdej strony. A teraz pozwólcie się ogarnąć papaverowemu walentynkowemu konkursowi. Takiemu z serduchem i lodem do skucia.

Ten konkurs to była bardzo poważna sprawa dla jury. Nasze jury niezbyt często odwiedza daleko mieszkającą ciocię. Wiecie jak to jest, szkoła, koledzy na podwórku, dodatkowe zajęcia i klocki. Tyle zajęć trudno pogodzić z wyjazdami kilkadziesiąt kilometrów dalej po to, aby zjeść niezbyt smaczny obiad u cioci. No chociaż szycie i konkursy i bycie jury wynagradza całą pozostałą nudę związaną z całym dniem bez komputera, jaki serwuje mu owa ciotka. Tak było również tym razem. Jury jest już starsze, nie wymusza płaczem, ale używa argumentów, przekonuje, tłumaczy i przeciąga wszelkimi swoimi umiejętnościami na swoją stronę mocy. Zobaczcie co z tego wynikło.

Dziś szczególny dzień. Dziś odwiedzał nas Mikołaj. Ten stary brzydki brodacz już podobno jest po pracy. Podobno, a ja prezentu nie dostałam. A on śmie twierdzić, że wszystkie grzeczne dzieci prezenty dostały. Pan Brodacz ma chyba popsute elfy, bo ja byłam bardzo grzeczna przez calutki poranek a i tak nie dostałam prezentu.

W ubiegłą niedzielę zakończyliśmy kolejne szkolenie z zakresu konstrukcji odzieży damskiej. I o tym szkoleniu musimy Wam opowiedzieć jak najszybciej.

Dziś międzynarodowy dzień pluszowego miśka. A naszą pracownię opanowały maskotki. To nasze pierwsze takie szycie, nigdy wcześniej nie mieliśmy przyjemności szyć maskotek. Może jedna czy dwie gdzieś po drodze się trafiły, ale teraz przyszedł czas na poważne szycie. Zobaczcie jak to wygląda.