Dawno, dawno temu moja mama miała taką sukienkę kupioną w Pewexie. Jedyną różnicą w modelu był brak rękawów. Była uszyta z miękkiej wełenki w kolorze miętowym, na podszewce, a szwy przestebnowane po wierzchu nitką z lekkim połyskiem. Chciałam jak najszybciej urosnąć, żeby móc ją mamie zabrać. Nie musiałam bardzo długo czekać, bo po którymś praniu sukienka wystarczająco się skurczyła, abym mogła ją nosić
A widzisz, ja mam z mamą inny układ. Moja przychodzi do mojej szafy i robi przegląd, czy coś się nie skurczyło albo znudziło... i to ona zazwyczaj decyduje, że coś mi się znudziło. Więc często na wszelki wypadek od razu jej szyję jej egzemplarz czegoś co polubię, aby mi nie zniknęło
Kiedyś (jeszcze w czasach studenckich) mogłam wymieniać się z mamą ciuchami i było to całkiem fajne Teraz moja mama zrobiła się niższa i trochę szersza ode mnie, celuje też w dłuższe sukienki/spódnice, więc garderoby zdecydowanie osobne
Dawno, dawno temu moja mama miała taką sukienkę kupioną w Pewexie. Jedyną różnicą w modelu był brak rękawów. Była uszyta z miękkiej wełenki w kolorze miętowym, na podszewce, a szwy przestebnowane po wierzchu nitką z lekkim połyskiem. Chciałam jak najszybciej urosnąć, żeby móc ją mamie zabrać. Nie musiałam bardzo długo czekać, bo po którymś praniu sukienka wystarczająco się skurczyła, abym mogła ją nosić
A widzisz, ja mam z mamą inny układ. Moja przychodzi do mojej szafy i robi przegląd, czy coś się nie skurczyło albo znudziło... i to ona zazwyczaj decyduje, że coś mi się znudziło. Więc często na wszelki wypadek od razu jej szyję jej egzemplarz czegoś co polubię, aby mi nie zniknęło
taka nazwa bo uszyta z tkaniny grubszej i w sumie troche jak plaszczyk wyglada, troche jak styl ksieznej kate, ktora nosi takie sukienkoplaszczyki zapinane lub nie.
Dawno, dawno temu moja mama miała taką sukienkę kupioną w Pewexie. Jedyną różnicą w modelu był brak rękawów. Była uszyta z miękkiej wełenki w kolorze miętowym, na podszewce, a szwy przestebnowane po wierzchu nitką z lekkim połyskiem. Chciałam jak najszybciej urosnąć, żeby móc ją mamie zabrać. Nie musiałam bardzo długo czekać, bo po którymś praniu sukienka wystarczająco się skurczyła, abym mogła ją nosić
tak urocza sukienka, ale dekolt ze stojka juz byl wiec mozna wykorzystac ten sam wykroj i zrobic po prostu tylko ciecia , jak na tym zdjeciu, a wszycie kieszenie w szew to juz nie problem.
Komentarze
Kiedyś (jeszcze w czasach studenckich) mogłam wymieniać się z mamą ciuchami i było to całkiem fajne Teraz moja mama zrobiła się niższa i trochę szersza ode mnie, celuje też w dłuższe sukienki/spódnice, więc garderoby zdecydowanie osobne
A widzisz, ja mam z mamą inny układ. Moja przychodzi do mojej szafy i robi przegląd, czy coś się nie skurczyło albo znudziło... i to ona zazwyczaj decyduje, że coś mi się znudziło. Więc często na wszelki wypadek od razu jej szyję jej egzemplarz czegoś co polubię, aby mi nie zniknęło
taka nazwa bo uszyta z tkaniny grubszej i w sumie troche jak plaszczyk wyglada, troche jak styl ksieznej kate, ktora nosi takie sukienkoplaszczyki zapinane lub nie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.