Dzięki za taki komplement, szczególnie ze było z nim dużo pracy. Szycia było niewiele, niezbędna jest męska pomoc. Nie myślałam o sprzedaży tego fotela ze względu ze jest to praca amatora-samouka, do którego zdążyłam się przywiązywać. Mam jeszcze dwie sztuki, czekają na moją mobilizację i czas.
Fotel był zielony i z dwoma dużymi poduszkami (oparcie i siedzenie). Mój mąż miał bardzo dużo pracy przy rozkładaniu go na czynniki pierwsze, bo pod spodem fotel krył swoje inne warianty. Jak fotel był już "goły" wstawiłam gąbkę w oparcie i dałam nowy materiał na całość. Poduszkę na siedzenie uszyłam trochę za dużą, jak mi się znudzi zmienię na całkiem inną.
Komentarze
Mam jeszcze dwie sztuki, czekają na moją mobilizację i czas.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.