Nie pamiętam już kiedy ostatni raz siedziałam z takim zacięciem przy maszynie. Natomiast ta sukienka spowodowała, że nic nie jadłam i nic nie piłam od rana, żeby ją jak najszybciej uszyć. Jest nawet jeszcze niewykończona, bo nie mogę się zdecydować czy dodać czarny ozdobny ścieg brzegowy czy zostać przy czerwieni. Nie krzyczcie, że nie jest wyprasowana, no po prostu nie mogłam się powstrzymać, żeby jej nie wrzucić jeszcze świeżutkiej, prosto spod maszyny.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.