Ten artykuł składa się z dwóch części. Pierwsza zmusza do samodzielnego myślenia, zastanowienia się, objerzenia obrazków i próby samodzielnego rozszyfrowania co odzież robi z naszą sylwetką. Druga część, nazwana "Podsumowanie" to wnioski i spostrzeżenia zebrane nieco później, kilka dni po publikacji pierwszej częśći

Zagadkowe przedstawienie tematu.

Przypomnijmy sobie bluzki, które już znamy. Oto numer 5 oraz 6 z naszej opowieści. Czyli bardzo szeroko rozstawione ramiączka. Modelka ma na sobie spódnicę w pepitkę. Ostatnie zdjęcia były skadrowane dość ciasno. Widzieliście tylko bluzkę i kawałek spódnicy. Oglądaliśmy tylko rozstaw ramiączek w naszych bluzkach oraz ich wpływ na sylwetkę. Dziś pokażę Wam dokładnie te same zdjęcia z całymi nogami. A także w nieco zmienionym kadrze. Zresztą zobaczcie sami.

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Oto bluzka numer 5 i ołówkowa spódnica w pepitkę. Po lewej stronie zdjęcie, które już znacie. Po prawej modelka ma na sobie dokładnie ten sam zestaw. Jedyna różnica, to bluzka włożona do środka spódnicy. Mały zabieg ale bardzo wymowny. Czy widzicie, jak zmienia się sylwetka. Czy wiecie dlaczego? Poproszę w komentarzach o opinie, która wersja podoba Wam się bardziej, a co najważniejsze, dlaczego?

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Na kolejnych dwóch zdjęciach modelka ma tą samą spódnicę oraz bluzkę numer 6, czyli tą z najszerzej rozstawionymi ramiączkami. Co sądzicie o tej parze. Jeśli mielibyśmy wypuścić modelkę na ulicę, to którą wersję polecilibyście jej z tych dwóch?

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

A na koniec bluzka 5 i 6 w nowej wersji, czyli obie włożone w środek spódnicy. Która podoba Wam się bardziej? I pytanie najważniejsze, co ma wspólnego z dzisiejszym artykułem zwierzyniec z pierwszego zdjęcia? Odpowiedzcie proszę na wszystkie pytania, a dopiero później czytajcie komentarze. Ważne, aby każdy sam spróbował zauważyć różnice.

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Podsumowanie.

W komenatrzach poniżej część z Was doskonale zauważyła, że modelka z bluzką włożoną w środek spódnicy ma dłuższe nogi, wydaje się być wyższa. To jest najważniejsza rzecz, jaką chciałam Wam pokazać z pomocą tych obrazków. Zastanówmy się jednak, dlaczego tak się dzieje. Otóż sprawa jest dość prosta. Pozioma linia pomiędzy jasną spódnicą a ciemną bluzką jest bardzo widoczna. Nawet, jeśli nie patrzymy konkretnie na nią, to jej przesunięcie zmienia naszą percepcję. Zobaczmy, jak to na nas działa. Na pierwszym zdjęciu spódnica jest zasłonięta przez bluzkę, na drugiem spódnica jest widoczna cała. Ten zabieg sprawia, że nogi wydają się być znacznie dłuższe gdy tylko bluzka została wpuszczona w spódnicę. Nasz wzrok chętniej wędruje do elementów jasnych, bardziej charakterystycznych. Na pierwszym zdjęciu musimy więc patrzeć niżej, bo to spódnica przyciąga naszą uwagę. Na drugim zdjęciu jasne elementy sięgają nieco wyżej, dlatego nasz wzrok sięga wyżej. A tym samym nasz mózg nam podpowiada, że ta osoba musi być wyższa, musi mieć dłuższe nogi, bo przecież dolny element stroju jest dłuższy. Nogi sięgają niemal do talii, bo w to miejsce przyciągany jest nasz wzrok przez kończącą się tam jasną spódnicę.

Takie zabiegi stosuje się nie tylko jako charakterystyczny kolor. Spójrzcie kiedyś w dobrym sklepie z garniturami męskimi na miejsce wszycia kieszeni. Nie są one wszyte na takiej samej wysokości dla niskiego oraz wysokiego mężczyzny. I nie mówię tutaj o dokładnie takiej samej odległości, a o proporcji człowieka. Niższy mężczyzna otrzyma je nieco wyżej w stosunku do linii talii na swoim ciele niż wysoki. Wystarczy odrobina zmiany proporcji. Co tym osiągniemy? Wzrok przyciągany jest przez charakterystyczne elementy. Jeśli niski mężczyzna dostałby kieszonki idelanie w tej samej proporcji co wysoki, nasz wzrok nie zostałby oszukany. Wykonanie ich odrobinę wyżej powoduje, że nasz wzrok wędruje wyżej, a nasz mózg mówi nam, że ten cżłowiek jest wyższy. Sprytne, prawda? To samo tyczy się naszej modelki. Wzrok idzie wyżej, dziewczyna wydaje się wyższa. Na pierwszym miejscu głowa sama opada przy oglądaniu zdjęcia, sylwetka wydaje się mieć krótsze nogi, a mózg wie, że krótsze nogi oznaczają niższą właścicielkę.

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Ktoś stwierdził, że modelka powinna włożyć spódnicę w środek, aby zrównoważyć linię bioder. Bo z bluzką wpuszczoną w środek biodra wydają się być węższe.  Tutaj udało mi się Was oszukać sprytnie. Cieszę się bardzo. A to dlatego, że ta modelka tak napawdę ma bardzo wąskie biodra. Zmylić mogły dwie rzeczy. Na pierwszym zdjęciu pozioma linia na wysokości bioder. Pozioma linia poszerza, dlatego w tym miejscu biodra mogą się wydawać dość szerokie. A nie są. W przypadku, gdy bluzka jest włożona w spódnicę, jasną spódnicę, biodra poszerzane są przez ten jasny kolor. Tutaj też udało mi się sprytnie ukryć bardzo wąskie biodra. Ale spokojnie, na tą modelkę przyjdzie jeszcze czas taki, aby bez oszustw pokazać jej sylwetkę.

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Waszej uwadze nie przeszedł też fakt, że bluzka w spódnicy powoduje, że nasza modelka wygląda nieco grubo. Brakuje jej talii. Wszystko przez tą poziomą linię, którą przeniosłam jej na talię. Tym samym nieco ją w tym miejscu poszerzając. Gdybym dała jej w zamian coś jeszcze, czyli element, o który również ktoś z Was postulował, szeroką spódnicę, byłoby znacznie inaczej. Ale o tym jeszcze sobie porozmawiamy.

  Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Bardzo się cieszę, że zauważyłyście wszystkie drobiazgi, które chciałam omówić. Cieszę się, ze zauważyłyście dłuższe nogi i wyższą modelkę w spódnicy w środku. Zmiana proporcji za pomocą takiego drobiazgu to naprawdę szybki do osiągnięcia efekt. Waszej uwadze nie umknęły też zagrożenia, jakie czają się na nas przy tym zestawie. Ale spokojnie, obejrzymy sobie kolejne zestawy, które pozwolą nam uniknąć takich wpadek.