Czas przejść do sedna sprawy, czyli naszego stylu. Zastanówcie się nad tym co macie w szafie i jak ubieracie się na co dzień. Czy wasz wizerunek jest spójny? Czy wasze ciuchy kreują go w taki sposób, jak chcielibyście być odbierani przez otoczenie? Czy kupując nowe rzeczy zastanawiacie się do czego będzie to pasować, czy jedynie kierujecie się tym, czy w danej chwili się to Wam podoba? A kolory? Jak dobieracie kolory? Większość kobiet kupuje po prostu takie kolory, jakie są w danej chwili na topie, czy Wy również popełniacie ten podstawowy błąd? Po chwili namysłu każda z Was zauważy, że pytania te opisują bardzo ważny aspekt doboru ubioru. Opiszmy więc kilka zasad, którymi powinnyśmy kierować się przy następnych zakupach, a kreowanie naszego stylu stanie się o niebo prostsze. 


Zasada numer 1.  To co kupujemy, powinno pasować do naszego typu sylwetki.

Szczegółowo typami sylwetki i tym, co powinno się do nich wybierać opiszę Wam przy następnych artykułach, natomiast teraz chciałabym jedynie przypomnieć, iż jest to sprawa najważniejsza. Jeśli ta zasada nie zostanie zachowana przy wyborze jakiegokolwiek ubioru, nie będziemy w nim wyglądać dobrze NIGDY. Cóż z tego, iż będziemy miały w szafie cudowną kieckę, jeśli odkryje ona wszystkie nasze wady.

Zasada numer 2. Nasza uroda to wskazówka jakich kolorów i wzorów należy używać.

Nie ufamy ślepo projektantom. Jeśli mówią nam, że danego sezonu należy ubierać się w jakieś ciuszki to zanim wbijemy się w ich propozycję sprawdzamy, czy nasz typ urody zaakceptuje ich propozycje. Postaram się przedstawić wam, w jaki sposób dobrać sobie coś spośród proponowanych kolorów i wzorów dla siebie, uwzględniając Wasze włosy, oczy i skórę, które to (a nie chwilowa dyktatura mody) powinny wyznaczyć dobór ubrań.  Ubierając coś wbrew swojej naturze, możemy zamiast błyszczeć i zachwycać osiągnąć efekt całkiem odwrotny.

Zasada numer 3. Umiar, umiar i jeszcze raz umiar.

Czyli zgodnie z powiedzeniem co za dużo to niezdrowo, nie należy przesadzać również w modzie. Dla mnie moda to zabawa. Nie przejmuję się tym, że akurat kokarda nie jest modna. Jeśli mam na nią ochotę, to wprowadzam ją do mojego stroju. Jednak staram się to zrobić z klasą. Nie manifestuję moich upodobań zakładając buty z kokardkami, sukienkę z kokardą, torebkę z kokardą i jeszcze do tego spineczki z mini-kokardkami. Jeśli mam na nią ochotę, zakładam np. spódnicę taką jak widzicie na zdjęciu obok. Kokarda ma na niej dość nowoczesny styl. Jest duża acz subtelna. Spódnica taka założona do prostej bluzki będzie wyglądać dobrze.

A co powiecie, gdybym założyła do takiej spódnicy sportowe obuwie? No i właśnie umiar to również umiejętne mieszanie ze sobą różnych stylów. Przy takich zabiegach należy uważać aby nie przesadzić. Oczywiście takie zestawienie jest dla mnie nie do przyjęcia. Nigdy nie powinnyśmy założyć takiego obuwia, gdy zamierzamy ubrać na siebie jakikolwiek element ze stylu eleganckiego.  

Nie oznacza to jednak, że stylów nie należy łączyć. Wręcz przeciwnie, trzeba się nimi bawić, zachowując nie tylko umiar, ale również pozostałe opisane w dniu dzisiejszym zasady.

Zasada numer 4. Najpotrzebniejszych rzeczy nigdy za dużo.

Oczywiście nie będę Was w tym miejscu namawiała do rozrzutności. Chciałabym tylko wyrazić swoją opinię na temat przekroju naszej szafy. Dokładniej najwięcej rzeczy, które w nich macie, powinno być dostosowane do tego, kim jesteśmy. Jeśli pracujesz, uczysz się lub wykonujesz inne czynności zajmujące Ci większość Twego czasu, Twoja szafa powinna być na to gotowa. Najwięcej rzeczy powinno więc być przystosowanych właśnie do powyższych czynności. Nie możesz mieć w szafie za mało rzeczy do pracy. Cóż z tego, że będziesz miała trzydzieści sukien wieczorowych, jak w zwykły dzień okaże się, iż pada deszcz a ty masz tylko i wyłącznie jedną parę jesiennych butów, w dodatku zamszowych, nie nadających się na pogodę za oknem.  W takich sytuacjach ogrom wieczorowych kreacji, które używasz jedynie w noce sylwestrowe i  na śluby koleżanek nie pomogą.

Zasada numer 5. Do kościoła nie wypada iść topless.

Ale czy tylko ta sytuacja wymaga na nas ubranie czegoś o konkretnym charakterze? Zdecydowanie więcej jest takich sytuacji. Należy pamiętać, iż nasz ubiór musi być stosowny w każdej chwili. Czasem wymaga tego nasza praca, czasem miejsce w którym mieszkamy lub z innych powodów bywamy. Przed rozmaitymi okazjami należy zastanowić się, czy swoim wyglądem kogoś nie urazimy, jeśli tak, zastanówmy się na czym bardziej nam zależy. Ubiór czy uczucia innych… Tym punktem nie pragnę Was zmusić do całkowitej zmiany stylu, nawet jeśli jest on  dla otoczenia kontrowersyjny. Chciałabym jedynie uświadomić Wam, że warto jest mieć w szafie coś na każdą okazję, czyli nawet coś co, będzie sobie wisiało i czekało na herbatkę u babci narzeczonego. Tak na wszelki wypadek. Porady stylisty, foto:internet

Zasada numer 6. Wyglądamy schludnie.

Tak wiele rzeczy wpływa na to, czy wyglądamy dobrze. Nawet jeśli kupimy sobie coś odpowiedniego do sylwetki, typu urody i trendów mody możemy to zepsuć w prosty sposób. Tak strasznie wyglądają polki na ulicach łamiąc naszą zasadę numer 6. Z bólem serca patrzę na naderwane szlufki w płaszczach, których nikt nie przyszywa, bo i tak nie nosi paska. Na bluzki, które nie widziały dawno żelazka, bo przecież i tak się zaraz pogniotą lub są z materiału, na którym niby nie widać. Na brudne buty, obdrapane szpilki, zdarte fleki i skrzywione obcasy. Rozumiem bałagan w torebce, bo sama nie potrafię go opanować, ale otwierając ją, nie powinno nam wypadać z niej coś w niekontrolowany sposób. O higienę osobistą w naszym gronie jestem pewna, że nie muszę apelować, ale niektórym estetyka ciała jest niestety obca. Odrosty to normalka wśród kobiet spotykanych na ulicy, a przecież jest to najgorsza rzecz jaką możemy mieć na głowie. Schludny wygląd to połowa sukcesu, dlatego dbajmy o siebie.

 Zasada numer 7. Dobieramy strój do swojego numeru PESEL.

A dokładniej do jego dwóch pierwszych cyfr. Jeśli są bardzo odległe od roku bieżącego, to wypada nam nieco mniej niż osobom,  u których ta różnica jest mniejsza. Mówiąc prościej dobierajmy strój do naszego wieku. Należy krytycznie patrzeć na swoją szafę i na ubrania które wiszą tam od kilkunastu lat.

Zasada numer 8. Nie noś za małych rzeczy.

Brutalna ale jakże ważna. Pamiętaj, że jeśli wbijesz się w coś o rozmiar mniejszego, to rzecz taka optycznie powiększa Cię przynajmniej o dwa rozmiary. 

Zasada numer 9. W sklepie odzieżowym jak w „fastfoodzie”, najlepsze są zestawy.

Jeśli robisz większe zakupy, wybieraj od razu zestaw. Jeśli potrzebujesz jedynie jedną rzecz, na przykład koszulę, zastanów się do czego będzie Ci pasowała, lub najlepiej zabierz ze sobą rzeczy, do których będziesz ją później zakładała. Nikt nie pogania Cię w przebieralni, a w sposób ten unikniesz błędnych zakupów. Mówiąc zestaw nie mam na myśli kompletów, czyli kilku rzeczy z tego samego materiałów a rzeczy pasujące do siebie.

Tyle na dziś. Następnym razem, już niedługo, omówimy sobie coś mniej teoretycznie. Opiszę typy sylwetek, pokażę przykłady, pomogę Wam określić Waszą sylwetkę. Będzie to solidna podstawia i przygotowanie do naszych dalszych rozważań.