Zasada pierwsza. Spraw sobie coś dopasowanego, zapomnij o obcisłym i za szerokim.
Wbrew pozorom jest to najczęściej łamana zasada. Niestety na ulicach panuje przeświadczenie, iż osoby o sylwetce przy kości powinny ukryć swe ciało w zbyt obszernych ciuchach. Od młodych dziewczyn zaczynając aż na starszych kobietach kończąc ciągle widzę je w za dużych ubraniach. Wielkie marynarki, szerokie swetry, luźne do granic możliwości koszule… To tylko mit, że można się za nimi schować. W rzeczywistości takie za duże rzeczy dodają nam jeszcze centymetrów i kilogramów. A przecież tego nie chcemy nie tylko my, babki o nieco większym rozmiarze niż 36. Nawet szczupłe dziewczyny nie lubią dodawać sobie wagi, dlaczego więc ludzie na ulicach postępują inaczej? Starajmy się ubierać w rzeczy dopasowane, akcentujące nasze dobre strony. Kupując ubrania należy pamiętać, iż najważniejszą kwestią jest dobór odpowiedniego rozmiaru. Nie można zabrać ze sobą do domu ani za dużego swetra, który doda nam objętości, ani za małego sweterka, który będzie się na nas opinał uwidaczniając fałdki tłuszczu.

Pamiętajmy jednocześnie o wyborze materiału, który ma ogromny wpływ na dopasowanie ubioru do sylwetki. Zakazuję Wam (mówię serio, to zakaz), a więc stanowczo zakazuję wkładania na siebie rzeczy z cieniutkich elastycznych materiałów. Na dzianinę mogę się zgodzić jedynie w tych przypadkach, kiedy jest zwarta i nieco grubsza.  Jest ogromna ilość materiałów, które będą korzystne dla osób o opisywanej sylwetce. Można wybierać wśród wielu sztywnych bądź lejących tkanin. Idealne będą np. jedwabie, zarówno jedwabne satyny jak i sztywne szantungi. W szafie osób przy kości może znaleźć się również płótno czy wełna. Zaprzyjaźnić się należy z różnymi innymi rodzajami tkanin, pamiętać jednak należy, żeby wykonana z nich odzież była dopasowana. Dobrze skrojona rzecz na miarę będzie podkreślała atuty naszego ciała.

Zasada druga. Wyczarujmy sobie talię.
Ta rada nie jest przeznaczona wyłącznie dla sylwetki przy kości. Tak naprawdę każda z nas powinna zadbać o to, aby podkreślić tą część naszego ciała. Zdaję sobie sprawę z tego, iż niemożliwe staje się to przy sylwetkach bardzo tęgich, ale w pozostałych przypadkach należy zawsze o to dbać. Talię możemy uzyskać na kilka różnych sposobów. Będę o tym przypominała omawiając poszczególne części naszej garderoby, jaka powinna się znaleźć w szafie osoby przy kości. W tej chwili napomknę jedynie o dwóch z nich. Po pierwsze zaszewki zbierające choć troszkę na linii talii oraz przynajmniej delikatne jej zaznaczenia na szwach bocznych sprawi, iż będziemy wyglądały o niebo lepiej. Druga sprawa to biodra w przypadku sylwetki Y. Jeśli jesteś posiadaczką takiego ciała, powiększ sobie biodra, oczywiście ubiorem. Dodając kilku centymetrów na linii bioder optycznie odejmujesz sobie w talii. W ten sposób wizualnie można zbliżyć się nieco do upragnionego X.

Zasada trzecia. Nie wszystko złoto co się świeci.
Satyna to dość popularny materiał. Szczególnie jeśli myślimy o zakupie sukni wieczorowej. Niestety jest strasznie zdradliwa i nie każdy może sobie na nią pozwolić. Przy sylwetce przy kości zazwyczaj ją odradzam, szczególnie gdy są to suknie na imprezy z biegającym między gośćmi fotografem. Związane jest to z tym, iż fotograficy to takie stworzenia, które uwielbiają dodatkowe źródła światła. Pstrykają więc nam fleszami po oczach, a potem okazuje się, że nasze satynowe suknie błyszczą na zdjęciu w taki sposób, iż jesteśmy ze dwa rozmiary większe. Nie tylko satyna jest naszym przeciwnikiem. Jest wiele błyszczących materiałów, których powinnyśmy używać z umiarem. Najprościej mówiąc nie możemy mieć na sobie dużych błyszczących płaszczyzn. Dozwolone są elementy z takich tkanin a nie całe kreacje. Błyszczące materiały powinny zostać wykorzystane w sprytny sposób. Jeśli jesteś babeczką o sylwetce korpulentnej ale z małym biustem możesz sprawić sobie coś błyszczącego na górę. Może to być cała bluzeczka lub jedynie elementy bluzki. Pozwoli to wykorzystać zdolności błyszczących materiałów w powiększaniu. Jednak to my musimy zadecydować, gdzie go umieścić i co powiększyć. Sylwetka typu Y powinna wykorzystać błyszczącą taftę na spódnicę lub spodnie, pod warunkiem oczywiście, że nie jest to osoba niska.

Sięgając po błyszczące tkaniny, postarajmy się jednak wybierać te szlachetniejsze. Błyszcząca jedwabna satyna obdarzy nas subtelniejszym i pełniejszym wdzięku blasku niż zwykłe poliestrowe blaski.

Zasada czwarta. Złym fakturom mówimy stanowcze nie.
Oczywiście nie chodzi tu o faktury księgowe. Mam na myśli złe faktury, czyli materiały i dzianiny o wypukłych wzorach i strukturach. Jest ich dość sporo. Wymienię jedynie te, których i tak nie lubię, dlatego łatwo mi z nich zrezygnować. Oszczędnie więc używamy aksamity, welury, boucle, mohery oraz sztruksy. Grube koronki odchodzą z naszej półki. Nie haftujemy sobie nic w stylu Richelieu. Postępujemy tak, aby nie dodawać sobie dodatkowych kilogramów.
Z powyżej zakazanych materiałów wybaczę Wam jedynie drobny sztruks, pod warunkiem, że nie będą to sztruksowe komplety a jedynie jeden element ubioru. Jeśli wybierzesz sztruksową spódnicę nie zakładaj już żakietu i na odwrót. Osoby bardzo tęgie nie powinny kupować sztruksu w ogóle.

Zasada piąta. Ciemniejsze oraz łagodne kolory to Twoi sprzymierzeńcy.
Od razu podkreślę, że nie mam zamiaru wcisnąć Cię w szare smutne ubranka. Chciałabym jedynie zaproponować Ci, abyś kompletując swoją garderobę w większości zaopatrywała się w ubrania stonowane kolorystycznie. Jasne lub bardzo ostre barwy w dużej ilości nieco Cię powiększą, a nie byłby przecież to oczekiwany efekt. Rzeczy o takich barwach należy ubierać, ale w sprytny sposób, który omawialiśmy już w przypadku tkanin błyszczących. Zasada jest podobna, jeśli chcesz optycznie powiększyć górną część ciała, załóż na przykład żółtą lub pomarańczową bluzkę w ostrej tonacji. Wysoka osoba o sylwetce Y śmiało może wybrać cos w ostrych kolorach na dolną część swego ciała. Lato natomiast to idealny okres do założenia materiałów w naturalnych ekologicznych kolorach.

Zasada szósta. Sprawdź z jakich części projektant złożył ubranko.
Jeśli kupiony ciuszek został skrojony z myślą o osobach przy kości, znajdziesz w nich bez problemu wskazówki, iż nadają się do Twojej szafy. Najprościej rzecz biorąc szukaj rzeczy z pionowymi lub ukośnymi podziałami. Poprzecznych należy wystrzegać się jak ognia. Oto proste rysuneczki, które pomogą Ci ocenić na pierwszy rzut oka, czy należy brać coś do przymierzalni. Nie tylko osoby przy kości powinny zachować sobie te pomocne szkice. 

Zasady krojuZasady kroju

Zasady krojuZasady kroju

Zasady krojuZasady kroju

Zasady kroju

Nie tylko krój może nadać nam charakterystycznych linie na ubraniu. Tworzyć je mogą również ozdobne elementy, jak na przykład pionowy rząd guzików na spódnicy czy sukience. Pionowy wysoki rozporek, deseń materiału w pożądanym kształcie.

Zasada siódma. Nie pokazujemy zbyt wiele naszych fałdek na światło dzienne.
Proste i łatwe do wytłumaczenia. Nie pokazujemy światu zbyt wiele ciała. Ukrywamy szczególnie te partie, które zawierają najwięcej tłuszczyku. Nie ma się co chwalić oponką na brzuszku, ja swoją mam zawsze pod kontrolą i wiem, że wygląda to estetyczniej niż niezbyt ładna fałdka na wierzchu. Oczywiście bez przesady. Nie zakrywamy się latem szczelnie w długie rękawy i spodnie po kostki. Ale nie afiszujemy się własnymi niedoskonałymi częściami ciała. Latem na plaży pamiętamy, iż należy nam się tyle swobody co chuderlakom. Mój facet straszy mnie zawsze na plaży organizacjami typu Greenpeace ale piasek i morze to przepustka do świecenia bladym… ciałem ;) i niech mnie wrzucają do oceanu, a co!

Zasada ósma. Łady dekolt wart jest głębokiego szpica.
Osoby o sylwetce przy kości często mają ładny dekolt. Warto się nim pochwalić. Nie zapinajmy się więc pod szyję. Nośmy z dumą sweterki, bluzeczki i sukienki z głębokimi dekoltami. Zyskamy dzięki temu łabędzią szyję i wysmuklimy całą resztę. Jeśli natomiast wstydzisz się pokazać nieco piersi noś kilka warstw, z których jedynie ta wierzchnia będzie miała głębokie wycięcie.

Tyle na dziś. Następnym razem zabieramy się za szczegóły. Omówimy sobie dokładnie bluzki, jakie powinny nosić osoby o sylwetce przy kości. Powiem Wam jakie są idealne a których należy się wystrzegać. Zapraszam więc do kolejnego odcinka.

 

Komentarze

papavero
#11 papavero 2009-04-15 01:21
bardzo dobrym rozwiązaniem jest również pęknięty rękawek, w którym pęknięcie przebiega tak prawie od czubka rękawa aż prawie do jego końca, takie pęknięcie powoduje, iż widać subtelnie kawałeczek ciała, co wysmukla ramię. Przy takim pęknięciu możemy sobie pozwolić na rękaw np. 1/2 lub 3/4
Ina76
#10 Ina76 2009-04-15 01:14
Witajcie Dziewczyny:-) Mądra rada z tymi kolorami. Wiele z Nas wciąż uważa, że czarne "wyszczupla", a to tylko złudzenie. Sama na sobie zrobiłam eksperyment i trenowałam przymierzanie sukienek o podobnym fasonie, ale jedna wielobarwna, a druga czarna. Oczywiście wzory wygrały! Od dłuższego już czasu mam zasadę, że jak coś przymierzam i zaczynam kręcić nosem, to na pewno tego nie kupuje..Ale jeśli założona rzecz zachwyci mnie tak, ze czuję się w niej jak "księżniczka"..to nawet cena mnie nie przeraża, bo warto mieć coś w szafie, co zawsze z przyjemnością na siebie założę:-)) .. A temat rękawków.. do sukienki letniej.. rękawek o "zwiewnej" nucie: nie jest dopasowany i faluje, jak falbanka i sprawia, ze ramię nie jest "widoczne" jak w klasycznym "obściślaku". Polecam trenowanie w przymierzalniach. Nie bójcie się, za to się nie płaci , a trening czyni mistrza:-)..po niedługim czasie ogranicza się liczbę sztuk, które trzeba przerzucić przez siebie..a przymierzanie też męczy:sad: Pozdrawiam bardzo serdecznie:-)
Izador@poczta.onet.pl
#9 Izador@poczta.onet.pl 2009-03-22 13:36
Hej Papavero,z checia poslucham z jakich pomocy naukowych korzystasz przy projektowaniu.Sama zajmuje sie tym od kilku lat i ciagle szukam okazji do zglebienia wiedzy i wymienienia doswadczen.Pozdrawiam Izador.
agulina
#8 agulina 2009-03-14 14:22
A czy będzie kilka porad dla chudzielców z biodrami "gruszki"? Bardzo bym prosiła.
Bronia
#7 Bronia 2009-02-28 13:39
Gratulacje! mądre podejście do wymiaru XXL szkoda że już mam tak dużo lat,ale zawsze miałam zasady,które tu są polecane,oczywiście idąc z modą. Szkoda tylko że nie było można kupić ciuchów tak łatwo jak teraz.
Lenny
#6 Lenny 2009-02-25 18:30
No ja mam od tygodnia i jestem zachwycona. Wytyczne ze wszystkich interesujących mnie aspektów projektowania. Chyba najbardziej podobały mi się wszystkie rodzaje fasonów z fachowymi nazwami. Także polecam.
papavero
#5 papavero 2009-02-25 11:54
tak, to jedna z tych książek którą warto kupić na początku swojej drogi z projektowaniem, gorąco polecam wszystkim rysującym projekty :-)
Lenny
#4 Lenny 2009-02-25 11:09
Zwyczajnie takie same mam w książce "Rysunek postaci w projektowaniu mody". Czy to te mądre pomoce naukowe? :-))
papavero
#3 papavero 2009-02-24 21:08
Rozumiem, że tak bardzo spodobały sie owe szkice, iż powinnam się pochwalić, że naszkicowałam je samodzielnie czarnym flamastrem ;-) Powstały one jednak na podstawie mądrych pomocy naukowych ;-) które z przyjemnością polecę zainteresowanym ;-)

Autorka :-)
Lenny
#2 Lenny 2009-02-24 18:16
Pytanie do autora: czy obrazki zostały narysowane na potrzeby artykułu czy skądś ściągnięte? Pytam z czystej ciekawości :-)