- Kategoria: Nieco o nas
- Opublikowano: 01 wrzesień 2016
Pod koniec sierpnia odbył się pod patronatem Papavero w uroczej górskiej miejscowości Sokołowsko zlot Anonimowych Szycioholikow. W grupie o interesujacym przekroju zawodowym, wiekowym i geograficznym znalazły się osoby połączone wspólną pasja. Były nawet dwie profesjonalistki, ale na szczęście za bardzo się nie mądrzyły ;).
No i fajnie jest przecież z kimś móc pogadać o zaszewkach, długości ramienia i takich tam sprawach, bo nie zawsze jest w domu z kim. Porcje wiedzy nam łaskawie dawkowano, ale i tak były momenty, że trzeba było otwierać okna, aby wpuścić trochę więcej tlenu... Na pierwszy dzień (taka rozgrzeweczka) zaserwowano nam zawartość wszystkich pięciu lekcji konstrukcji bluzki dzianinowej, które są też w zarysie ujęte na stronie Papavero. Od razu trzeba było też zastosować to w praktyce najpierw na przykładzie jakiejś chuderlaczki, a potem wyrysować taką bluzkę dla samej siebie (wtedy w ruch poszły większe arkusze papieru). A potem to już było bez zmiłowania...
Co daje kurs? Przede wszystki zrozumienie dalczego szablony wyglądają tak, a nie inaczej. Zaczynamy rozumieć sens różnych łuków i kresek, wzrasta świadomość co można w formie zmienić i jakie to ma dalsze konsekwencje dla wyglądu i komfortu noszenia odzieży. Poza tym nabieramy dystansu do stwierdzenia, że (jakikolwiek!) gotowy szablon jest “do bani”, a nasza figura jest “do niczego”. To jest bowiem kwestia dopasowania się naszych wymiarów do takiego, a nie innego standardu przyjętego przez danego konstruktora. Jak mamy szczęście, to masze obwody i długości pokrywają się z tym, co jest przyjęte jako norma, a jak nie – to mamy pecha :( i musimy coś z tym zrobić. Wyjścia są dwa: zaakceptować ten fakt i nosić nie do końca dopasowaną odzież, albo zrozumieć jak skorygować dostępne gotowce i dopasować je do siebie (aha, można też wszystko rysować sobie samemu...).
U każdej z nas – po bezwzględnym i komisyjnym obmierzeniu oraz obgadaniu każdej z sylwetek - stwierdzono jakąś tam oryginalność ;). Wyzwaniem nie było już tylko narysowanie dla siebie pasującego szablonu z zaszewkami i innymi bajerami, ale zrobienie tego w taki sposób, aby dany “problemik” skorygować. Znaczące różnice było już widać po bardzo roboczym przeszyciu skorygowanych szablonów; i prawie słychać było jak spadają nam kamienie z serca ! Wolne dni pomiędzy blokami zajęć bardzo się przydają na zresetowanie głowy, wędrówki po górach (lojalnie uprzedzamy, że trasa niebieska i czerwona z Sokolowka w góry nie jest dla mięczaków), lub zwiedzanie okolicznych atrakcji, których nie brakuje (kopalnią wiedzy gdzie są jakieś ukryte perełki turystyczne była jedna z naszych koleżanek).
Nie zapominajmy też, że mamy podczas kursu cały tydzień czasu dla siebie, bez obowiązków domowych – w tym bez gotowania. A jedzonko jest pyszne - i to mało powiedziane! Nikt nie odpuścił swojego przydzalu domowych pierogów, a przy podziale placków ziemniaczanych doszło prawe do rękoczynów! Czy warto jechać na kurs? Jeżeli jeszcze się zastanawiasz, to przeczytaj naszą relację jeszcze raz :). Serdecznie Was pozdrawiamy Grupa Sokolowsko 2016
Słów kilka od prowadzącej zajęcia
Bardzo dziękuję grupie Sokołowsko 2016 :-) za tak obszerną relację z kursu. Cieszę się, że zebrała się tak fantastyczna grupa. Jestem pewna, że każda z Was poradzi sobie z konstrukcją nie tylko dla siebie ale też na inne sylwetki. Nie straszne Wam będą kobiety z dużym biustem, krzywe w różnych płaszczyznach a nawet ciężarne. Nawet z pupą JLo sobie poradzicie jakby się do Was zgłosiła po sukienkę. Trzymam za Was kciuki i liczę na to, że już odpoczęłyście po powrocie i powoli zabieracie się za utrwalenie wiedzy.
Komentarze
wyslalam wszystkie materialy, ktore obiecalam, jesli ktos nie dostal ode mnie (obiecanej) wiadomosci, prosze dajcie znac, wysle jeszcze raz. Do uslyszenia/zobaczenia...przy konstrukcji koszul? bielizny? albo jeszcze czegos innego...
Teraz rzucilam się w wir pracy - niestety zawodowej... Nawet nie zdążyłam rozpakować szmat i przyborów... Mam nadzieję, że jesienią uda mi się wygospodarować mnóstwo czasu i będę szyć! Szyć! Szyć! Szyć!!!!
A to zależy kto i kiedy będzie go nosił
Moja mistrzyni @papavero... Czy mam projekt przerobić na brzuchaty model?
Justynka, ja czekam na zdjęcia nowej sukienki Twojego projektu. Oczywiście skonstruowanej, przeszytej, opisanej jak uszyć, z pięknym uśmiechem.
Ale jak to? Taki ekspress, żakiet gotowy? No to jestem dumna jak paw z Ciebie
Jeszcze raz bardzo dziękuję za tak gorliwe dzielenie się swoją wiedzą:) krzywikom, po powrocie do domu, już nie daję zakurzyć się na półce:) idę na całość. Mam zadanie skonstruować kiecę, nie dość, że na krzywa, z brzuszkiem, dużym biustem to jeszcze z garbem. Utrwalanie wiedzy w praktyce trwa. Zdjęciami z wynikiem akcji konstruktorsko szyciowej podzielę się na forum. Jak wyjdzie tak wyjdzie, ale mam ale zabawa będzie pierwszorzędna :)
Pozdrawiam prowadzącą oraz wszystkie kursowe anonimowe szysiocholiczki
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.