Tacy już jesteśmy, my - ludzie, że lubimy pasjonować się wszelakimi rzeczami lub stworzeniami. Znajdziemy wielu zapaleńców, którzy wielbić będą coś, co nas mało interesuje w sposób, który możemy uznać za nawiedzenie. To co dla jednych jest przedmiotem westchenień dla innych jest czymś zwykłym i naturalnym. No i z kotem jest tak samo. Na początek, żeby nie było, że jestem gołosłowna, oto mój kot. Ma już z 6 lat, więc zadomowił sie na dobre. Wszystko mu wolno, ogólnie stosuje się do powiedzienia, że każdy pies ma Pana a każdy kot sługę. No i zawsze jest gdzieś przy nas, więc wszyscy znajomi, Ci bliscy i Ci dalsi mimo wszystko znają. Ale do tego wrócę jeszcze na koniec.

Ludzie mają świra na punkcie kotów, zobaczcie co potrfią sobie zrobić na stałe. Takie tatuaże kocie to niezły wyczyn. Trudno mi się ustosunkować czy ładne, ale niewątpliwie zdarzają się na ciałach ludzkich.

 

No i wszystko powyższe w małych ilościach jest dla mnie do zniesienia. Zacznie mi przeszkadzać dopiero wtedy, jak wszyscy na świecie zrobią sobie tatuaż z kotem lub zaczną nosić kocie kolczyki każdego dnia. Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. Nienormalne jednak jest to, jak czasem ludzie spostrzegają nas kociarzy. Osobiście mam dwa i spotykam się z nieograniczoną głupotą ludzką pod względem postrzegania z tego powodu mojej osoby. A przypadki zdarzają się genialne. Mieszkałam sobie jakiś czas temu w dwupokojowym mieszkanku z moimi dwoma sierściuchami. Przybiegła pewnego dnia sąsiadka z propozycją, że komuś tam wylęgło się stado 7-miu kociąt i czy bym je wszystkie wzięła, bo przecież jak twierdziła, i tak mam już dwa. Eh, jej tok rozumowania był tak genialny, że przez tydzień nie mogła zrozumieć, że nie potrzebuję więcej. Po tygodniu zaczęła o to męczyć mojego faceta, też się nie skusił, więc sąsiadka najzwyczjaniej w świecie... przestała się do nas odzywać. Hmmm.

 

Jak już ktoś robi coś pięknego i lubi koty, to oczywiście musi się trafić dzień, na kocią ozdóbkę. I tak można znaleźć wyszywane koty, tkane koty, uszyte koty, koty w formie obrusika, koty w formie poduszeczki... i tak dalej i tak dalej. Ja znalazłam takie kocie witraże i koci torcik. Ten lukrowy kot jest zapewne nawet jadalny. W robieniu kocich ozdób nie widzę nic złego, ale zarazem to, że lubię moje zwierzaki nie oznacza, że mam świra na ich punkcie. Tego niestety nie jestem w stanie wytłumaczyć moim znajomym. W prezentach na różne okazje dostaję więc coś z kotem. Mam już kubki z kotami, kolczyki z kotami, podkładki z kotami, książki o kotach i jeden kocyk z psem, bo podobno nie było akurat z kotem... No i jeszcze dostałam kiedyś komplet szklanek z kotami... który na szczęście uległ już destrukcji, całkiem nieprzypadkowej zapewne.

 

Jakby torcików było mało, to nosimy jeszcze koty na sobie. Pomijam tutaj kocie aplikacje na wszelkiego rodzaju koszulkach, nosimy też torebeczki, kolczyki, zawieszki i inne przeróżne cudeńka. Oto jeden taki kotek firmo. Mogłabym może nawet zrobić fotkę moich kocio-prezentowych kolczyków, ale ukryłam je gdzieś na dnie zapomnianej szuflady z nadzieją, że się tam nie dokopię nigdy.Tak więc zobaczcie co może mnie czekać w kolejnych prezentach od pomysłowych koleżanek, taki kotek biżuteryjny zapewne jeszcze nie raz mi się dostanie.

No i ponarzekałam sobie w dniu kota, chociaż je lubię.  Przeinaczanie zwykłej sympatii do tych zwierzaków w jakiś fanatyzm mnie złości, jednak muszę stwierdzić, że najgorsze co może być, to obie skrajności, które widzicie poniżej. Nie wyborażam sobie jak bardzo pokrzywdzony przez los musiał zostać człowiek, który kupuje koszulkę z takim oto nadrukiem okazującym nienawiść do jakichkolwiek zwierząt. Ale z drugiej strony, obrączka z kocimi odciskami to tez przegięcie. Mniej szkodliwe ale tak samo trudne do ogarnięcia.  

No i na koniec coś niespodziewanego, no bo jednak mamy dzień kota a ja mam dwa więc jakoś musimy to święto uczcić. Mus to mus. I żeby nie było, że dzień tak przejdzie bez przyjemności,  będzie coś, czego obawiam się zawsze otwierając niespodziankę, czyli koci prezent :) Dla wszystkich osób, które dziś do swej galerii na naszej stronie wrzucą zdjęcie swojego kota - naklejka na ścianę, szafkę lub jakąkolwiek inną płaską powierzchnię w prezencie. Tak więc zamiast rysować wykroje nasz ploter zajmie się wycinaniam takich oto pchlarzy pięknych. A oto kot, który będzie wysyłany. Oczywiście losujemy jednego  w losowym kolorze i kot ma wzrostu 15 cm, bo jeszcze młody jest ;)  I proszę się spieszyć, bo liczba kotów jest ograniczona.

 

Jak dobrze, że dni jest tylko 365 a ludzie dziwacznymi świętami wypełnili każdy tylko kilkukrotnie :P A Wy też macie świra na punkcie kotów?