- Kategoria: Nieco o nas
- Opublikowano: 28 maj 2012
Pamiętacie ostatni konkurs, w którym do wygrania były warsztaty szycia? Otóż w ten weekend mieliśmy przyjemność gościć cudowne papaverowiczki u najlepszej krawcowej na świecie. Ania jest bardzo skromną osobą i szturchnie mnie za to mocno, ale ten tytuł jej się należy. Zobaczcie co stworzyły początkujące osoby na jej zajęciach.
Uwielbiam takie spotkania, których uczestników łączy wspólna pasja. Tym razem było to krawiectwo. Największa i najbardziej doświadczona w szyciu Ania zdradziła wiele tajemnic i pomogła naszym cudownym papaverowiczkom w uszyciu świetnych rzeczy. Na zdjęciu od lewej An. ImMirime, Ania i Kamila.
Dziewczyny ciągle były uśmiechnięte lub bardzo skupione. Na wszystkich 500-set zdjęciach, które miałam przyjemność wykonać wszystkie miały miny podobne do poniższych. Dzięki temu świetnie spędziłam czas obserwując postępy dziewczyn. Na początek przygotowanie szablonów.
Po dorysowaniu brakujących papierowych elementów Ania obejrzała przyniesione tkaniny. Trochę narzekała, że ImMirime wybrała sztuczną tkaninę ale tak to jest czasem w sklepach, iż sprzedawcy niezbyt uczciwie doradzą nam odpowiedni kawałek.
Rysowanie i wycinanie z tkaniny. An. dopiero zaczyna swoją przygodę z szyciem i czuła się pewniej mając kilka kresek na tkaninie.
Pomarańczowy tiul to coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Miał być biały żakiet i żółta sukienka, a tu nagle Ania z jedną z dziewczyn postanowiły zająć się wycinaniem elementów z tego cuda.
Szycie na przemysłowych maszynach sprwiło dziewczynom nieco trudności. Ale tylko przez pierwszych kilka minut, potem już nie mogły się od nich oderwać.
Każdy szew starannie został sprawdzony przez kontrolę jakości w postaci Ani. Bezlitośnie i wielokrotnie kazała im pruć. Ale za to jak pięknie na koniec wyglądały ich stroje.
Po zszyciu pierwszych elementów dziewczyny zaczęły widzieć w nich ciuszki.
Prasowanie. Tutaj spędziły duuuuużo czasu. Ania opowiadała im jak istotna jest to czynność i jak poprawnie ją wykonywać. Nie wiem czy na zdjęciu po prawej dziewczyny próbowały siłą woli oderwać materiał od deski do prasowania... wiem tylko, że na pewno został pięnie wygładzony.
Podczas zajęć Ania duuuuuuużo czasu spędziła na pokazywaniu i opowiadaniu o istotnych szyciowych sztuczkach.
W pierwszym dniu nastąpiły pierwsze przymiarki. An. właśnie jest po, ImMirime właśnie przed.
Dziewczyny wykonały ozdóbki i ważne detale. Oto co powstało z tiulu oraz kieszeń w żółtej kiecce podczas zszywania.
Kto poznaje ten żakiet? Dziewczyny nieco go przerobiły, gdyż otrzymał on baskinkę z tyłu oraz klapy i kołnierz, jednak szablon był papaverowy.
ImMirime szyje od miesiąca. Wcześniej skracała tylko firanki na swojej maszynie. Uszycie żakietu było dla niej prawdziwym wyzwaniem, jednak pod okiem Ani efekt był niesamowity. Wszystko pięknie, równo, czyściutko i śliczniutko. Tak powinny wyglądać żakiety w najlepszych butikach.
An. to chyba najmłodsza papaverowiczka. Szycie dla niej to zupełna nowość. Dała radę uszyć sukienkę, która pomimo prostego fasonu miała bardzo dużo szwów. Wykonała obłożenie i wykończyła paszki pliską ze skosu. Wszystko pięknie, równo i z niesamowitą dokładnością. Byłyśmy z niej niesamowicie dumne.
Raz jeszcze Ania, która jest niesamowitym miłośnikiem szycia. Bardzo dziękujemy jej za te warsztaty.
Na koniec krótki komentarz ImMirime a więcej zdjęć znajdziecie tutaj.
Witajcie!!!!
Ależ oczywiście, że gotowe! Muszę Wam powiedzieć, że te zajęcia byly jedna wielka REWELACJĄ i nie można o nich mowic inaczej niż tylko w superlatywach! Tak, jak wczesniej pisalam, szyję od zaledwie paru tygodni. Uszycie żakietu bylo dla mnie największym wyzwaniem, jakie można bylo na tym etapie postawic. Ale stwierdzilam, że nie ma strachu! W koncu rzucam się na tak glęboką wodę pod okiem najlepszej specjaliski. Tak, tak! Ania jest MISTRZYNIĄ! Profesjonalizm, cierpliwość, precyzja w wykonaniu każdego, najmniejszego detelu, cierpliwość i niesamowite umiolowanie swojego fachu! Naprawdę, każdemu życzę możliwości pracy z taką osobą! Bardzo dziękuję Drogi "Maczku", za szansę, którą otrzymalam, bo efekt naszej pracy, jest dokladym odwzorowaniem moich zamierzeń. Dziękuję, że pozwolilyscie mi zaszaleć i uszyc żakiet, który dawno, dawno sobie w glowie zaprojektowalam, a dzięki Wam teraz zrealizowalam.Wasze wykroje dają tyle możliwości! Są doskonala bazą .do rozwijania swoich krawieckich umiejętności i czerpania satysfakcji z tego, co powstanie. Mam olbrzymią nadzieję, że Wam się spodoba moje dzielo, które zapewne wkrótce będziecie mieli okazję zobaczyć :) Wielka szkoda, że nie wszystkim się udalo dotrzec (Ivy_, Katarzyna: serdecznie Was pozdrawiam :)). Jeśli będzie kolejna taka okazja, to korzystajcie. Naprawdę warto! Raz jeszcze BARDZO DZIĘKUJĘ i zabieram się od razu za szycie kolejnego żakieciku, by nic z cennej wiedzy nie ulecialo!!!.
Oraz słów kilka od An.
Przyda się też mój komentarz, a więc...
Bylo super, naprawdę bardzo mi się podobalo Pani Ania tak nam doradzala, nauczylam się tylu nowych rzeczy Papavero też mi pomagalo i jestem wdzięczna. Moja sukienka bardzo mi się podoba, jestem z niej dumna, zabieram się za drugą taką samą. Tak jak powiedziala ImMirime pani Ania jest mistrzynią!!! Przy niej tyle można się dowiedzieć, we wszystkim pomoże i ma tyle cierpliwości, by odpowiadać na moje czasem glupie pytania, co mam przeszyć tu, co mam przeszyć tam...
Cieszę się, że moglam uczestniczyć w takim kursie, ponieważ mi, osobie początkującej bardzo pomógl ten kurs, niby dwudniowy, ale tyle na nim zrobiliśmy.
DZIĘKUJĘ!!!
Komentarze
Dzięki żakiecikowi baskinka jest na TOPIE
ale super warsztaty
fajne rzeczy uszylyście,gratulacje dziewczyny!!!
100 zdjęć, a żakietu od przodu nie ma Co do tiulu, to chod ziło mi o to pod kołnierzem i na mankietach, ale po głębszej analizie zdjęć sądzę, że to nie tiul. A jak nie tiul, to co?
no to tajemnicze strasznie, nie mam pojecia dlaczemu tak sie dzieje
W artykule widzę tylko obrazek z maszyną do szycia na którym jest napisane "kurs szycia", a w katalogu w ogóle nie widzę zdjęć. Widać tylko ilość kliknięć... ;-(( Wszystkie skrypty mam odblokowane ;-(
ale Wam zazdroszczę, ja zdolności nie mam żeby w takich konkursach startować, a termin też mi nie pasował, bo i tak powinnam być wtedy w dwóch miejscach na raz :/
może kiedyś i do mnie się szczęście, w postaci Papavero ;), uśmiechnie i nie będę już wyrzucała tyle pieniędzy w błoto, kupując materiały, które za nic w świecie nie chcą się przeistoczyć w ubrania, które z nich widzę :) i które próbuje stworzyć
Ależ przecież w katalogu jest prawie 100 zdjęć. A warstwy tiulu są dwie tylko bardzo zmarszczone :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.