Kiedyś, kiedyś dawno temu dostałam, wraz z moim bratem komputer pod choinkę. I nie był to pecet, jakiego znacie dzisiaj. To było piękne Atari130XE. Gierki wgrywały się baaaaaaaaaaardzo długo i najczęściej pod sam koniec magnetofon się zacinał. Tak tak, magnetofon. Nie przesłyszeliście się. Oto gierka, która kojarzy mi się z dzieciństwem.  I chociaż było ich jeszcze kilka, takich naszych ulubionych, to ta kojarzy mi się z sobotą, kiedy to po porządkach domowych mogliśmy zasiąść przed telwizorem, podłączyć nasz komputerek i liczyć na szczęście przy wgraniu programu... River Raid poniżej ma nieco inną grafikę, ale jeśli ktoś miał ataruska, to wie, że może być namiastką wspomnień.