hejhej

W ostatni czwartek były imieniny Agnieszki, więc przy okazji też moje. Z tej okazji mój przystojny mężczyzna zaprosił mnie do kina. On dokładnie wie, czego pragnę, gdy mu powiem czego pragnę. Coś jak Amy z Sheldonem, ona dokładnie wie, co powinna powiedzieć, gdy on jej powie, co powinna powiedzieć. Dlatego powiedziałam mu na którą godzinę i na jaki film ma zamówić bilety. W ten cudowny sposób ta kieca pomaszerowała sobie na niezbyt romantyczny film Tarantino.