Martonela

Ten wykrój miał się ukazać jutro. Jednak ostatnia sonda została już w drobnej części zrealizowana więc seksowna koszulka nocna pojawi się również wcześniej. Powód jest banalnie prosty, jutro z częścią z Was spotykamy się w Warszawie na kursie konstrukcji i nie będę mogła poczytać Waszych narzekań w komentarzach, że chcieliście inną, że rozmiary nie takie, że w ogóle stronę czas zamknąć! Tak więc za karę szablon już dziś!

Dziś oddaję do Waszej dyspozycji nogi spinozaura. Bluza już niebawem. Jeden spinozaur już powstał, reklamacja już jest złożona przez nabywcę. Ale o tym za chwilę.

Chwaliłam się już wielokrotnie, że mój park maszynowy powiększył się ostatnio o piękną nowiutką w pełni automatyczną renderówkę. Otóż renderka ta jest po prostu cudowna. Pięknie obcina nici, posiada odkrawacz nadmiaru tkaniny i współpracuje z kompresorem powietrza. Normalnie cud miód malina. Jestem nią zauroczona do dziś. Cały grudzień spędziłam przy niej tworząc kolejne T-shirty, których powstały jakieś ilości wprost niepoliczalne. Po prostu jak widziałam jakiegoś kolejnego osobnika płci męskiej w moim otoczeniu, od razu dostawał nowy podkoszulek, a co! Oto jeden z nich na swoim właścicielu.

Osobiście dzieci nie posiadam, upolowane są daleko, dlatego kupiłam sobie dziecko. Dziś je poznacie, na imię ma Sasza. W dobie całego zamieszania potocznie zwanym gender, Sasza to jedyny przypadek, który mieści się w mojej głowie. Otóż dziś Sasza nosi sukienkę, nie oznacza to, że jest dziewczynką. Jak uszyjemy męskie spodenki, Sasza również będzie je prezentować. Bo Sasza to Sasza i koniec, bez wskazania płci. A wszystko przez to, że producent wykonał dziecko tylko do bioder, robiąc po prostu Saszę. I chwała mu za to, bo na więcej dzieci w chwili obecnej nie ma miejsca w mojej coraz ciaśniejszej pracowni.

Dzieci bardzo lubią legginsy. Są wygodne i po prostu fajne. A mamusie lubią je szyć. A to wszystko przez to, że są świetnym prostym projektem na dosłownie kilka chwil.

Tak nieziemsko piękna bluzka musi otrzymać historyczne imię. Abigail, czyli żona Dawida. Oto jak mogłaby być ubrana kobieta w każdym momencie życia na naszej planecie. Pięknie, niesamowicie kobieco, urzekająco a jednocześnie skromnie i z odrobiną powagi.