ewkaceewa.anna.cegielska@gmail.com

Miało być coś praktycznego, więc jest. Oto coś, co wprost kojarzy mi się z określeniem praktyczna odzież. Ulubione spodnie mojej babci. Co prawda babcia moja pozwala sobie nosić modele szersze, mniej dopasowane a tym samym stanowiące koszmar modowy... ale my uszyjemy sobie coś, co da się nosić bez wstydu. A jak się trochę zestarzejemy wszystkie, to zrobię Wam model babciny.

Kaptur jest najważniejszą częścią tego modelu. Zamówiliście płaszcz z kapturem. Jest płaszcz, zapinany na zamek, jest kaptur, są kieszenie i nawet kolor się zgadza. Ba! Nawet kaptur jest wykonany ze ściągacza. I tyle podobieństw. A jeśli komuś ich mało, to polecam uszyć płaszcz królewski, który znajdziecie w dziale z szablonami do pobrania.

W tym tygodniu mieliśmy żakiet bardzo grzeczny. Mieliśmy też pięknie czerwony z bardzo głębokim dekoltem. Na koniec czas na poważny w wersji płaszczykowej. Wszystko po to, aby przygotować się na ten sportowy dresowy, który pojawi się już za kilka dni.

Zrobiłam sobie zdjęcie w tej bluzce, gdy nie była jeszcze rozprasowana po szyciu. I ona gdzieś się teleportowała. Przeszukałam wszystkie kąty i nie ma jej. Przyznać się, do kogo się teleportowała, kto w niej chodzi zamiast mnie? Ta osoba jest proszona o zrobienie bluzki po uprasowaniu, no chyba, że ją odteleportuje do naszej pracowni. Kto jest winny, zapraszam z bluzką na dywanik. Wypijemy z Panią Chochlikową kawę z papaverowego kubka na zgodę.

Szeryf, podobno, wybierany jest przez społeczność. Jednak nasza papaverowa społeczność nie ma wyboru, ja jestem szeryfem z zapędami dyktatorskimi. Takim samozwańczym szeryfem igły i nitki. Nie myślcie sobie, że to przypadek, iż tytuł ten nadałam sobie właśnie dziś. W końcu mamy pierwszy dzień kwietnia.