basia_86

Yo tengo un buen trabajo. A cały wstęp byłby po hiszpańsku, gdyby nie to, że trochę późno postanowiłam się go nauczyć. Dlatego tym razem nadal po polsku. Mam fajną pracę. Mogę szyć sukienki. Takie, jakie tylko dusza zapragnie. A wszystko dzięki temu, że mam cudowną pracownię. Yo tengo una maquina de coser y una buena vida. A dla Was mam sukienkę, która kojarzy mi się z najbardziej wakacyjnym krajem w Europie. Stąd właśnie hiszpańskie imię Ana Sofía w tytule modelu 1057.

Oto sukienka dzianinowa, którą można uszyć na każdą porę roku. Wystarczy wybrać odpowiednią długość rękawa, ciepłą lub cienką dzianinę aby zupełnie zmienić jej przeznaczenie i charakter. Oto model, który stawia przed Tobą ogrom możliwości.

Oto moja ulubiona sukienka. Głęboki dekolt, kieszenie, dzianina, kieszenie, wygodne rękawy i kieszenie. Czy mówiłam już, że sukienka ma kieszenie? To jest to, co w niej lubię najbardziej. Model 0360 wcześniej zwany modelem w_ska_13_25.

Poskładać należy tylko model A. Pozostałe zostają pozbawione coraz to szerszej gamy ogromnych ozdobników na rzecz coraz to prostszych i bardziej codziennych modeli.

Każda dziewczynka przeżywa takie chwile w swoim życiu, w których chciałaby być jak mama. I właśnie dla tych panien przygotowałam ten model. Szybki do uszycia, piękny i wdzięczny. Można go wykonać zarówno z jednolitej dzianiny jak i takiej w świąteczne gwiazdki, letnie kwiatuszki czy urocze serduszka.

Kimonowe sukienki są naprawdę proste do uszycia. Polecam je początkującym osobom jak i tym, którzy na nową sukienkę mają po prostu malutko czasu.

Chciałam nadać tej sukience dość cudaczne imię. Ten cudak wymaga po prostu czegoś odważnego. To nie mogłaby być tak po prostu Agnieszka, Kasia lub Ania. To imiona zbyt popularne dla moich rówieśniczek, dlatego każde z nich kojarzy mi się raczej z codziennościa niż ekstrawagancją. I tak padło na kalendarz i dzisiejsze imieniny. Okazuje się, że dziś swoje święto obchodzą Gerardy. A gdy przeczytałam nieco o znaczeniu tego imienia, od razu wiedziałam, że ta sukienka idealnie do nich pasuje. A może pasuje do mnie teraz... ja właśnie o wszystko dzielnie walczę, zdana na własne umiejętności ścieram się z nowymi wyzwaniami, o których niebawem napiszę więcej. Dlatego na cześć wszystkich Gerard sukienka-cudak walcząca dumnie o swoje miejsce w Waszej szafie.

Cztery sukienki, które mogą zamienić się w kolejne modele. Wystarczy wybrać odpowiednią górę, idealny rękaw i najpiękniejszy dół, aby stworzyć swoją wersję. Spokojnie wszystkie puzzle będą do siebie pasowały.

Piękny bliźniak dla uroczej elegantki. Sweterek i bluzeczka w różowych aczkolwiek stonowanych barwach. W takim zestawie można spokojnie bawić się na podwórku, na placu zabaw i w szkole. W szkole można się w takim zestawie doskonale uczyć.

Cieplutki otulacz to szablon, który ma bardzo odpowiedzialne zadanie. Służyć nam będzie do szycia fajnych zimowych swetrów oraz cieniutkich letnich tunik. Ale co najważniejsze, służyć będzie testowaniu możliwości, które daje nam papaverowy moduł do pobierania szablonów.

Uszyłam ten model z granatowego ściągacza. Takiego, który rozciąga się jak opętany. Noszę rozmiar 44 a sukienka została uszyta aż o 2 rozmiary mniejsza. A i tak jest na mnie za duża. Do zdjęć została spięta z tyłu wielkimi klamrami. To po prostu nie jest moja sukienka, czuję, że ją od kogoś pożyczyłam. Dlatego muszę ją oddać. Jeśli ktoś nosi rozmiar 46 i jest mojego wzrostu to zapraszam do poczytania dalej.

Bywa tak, że pracuje nam się z kimś bardzo dobrze. Ja Wam dziś przedstawiam jedną z takich osób. Oto najfajniejsza modelka, z jaką miałam przyjemność pracować. Szybko się uczy, pięknie pozuje przed obiektywem i lubi swoją pracę. To dobrze, bo mam już plan na kilka rzeczy w jej wzroście.

Muszę upolować jakieś dziecko płci żeńskiej. Szycie takich małych sukieneczek jest na tyle przyjemne, że po prostu jakąś sobie ofiarę wybiorę. Nie mam ani jednej sztuki pod ręką, dlatego strzeżcie się obce niepełnoletnie niewiasty! Oby mnie tylko nie uznali za szaloną krawcową co to dzieci wykorzystać krawiecko pragnie. No cóż, tacy szaleńcy jak widać też się w przyrodzie trafiają... upoluję i będę jej szyć takie słodziuchne kiecuszki nie oczekując w zamian absolutnie niczego. A kiecucha jest słodziuchna, bo tak ją ochrzciła plotkara z papaverowego czatu.