- Kategoria: Wydarzenia ze świata mody
- Opublikowano: 21 maj 2014
...potrzebne od zaraz. Czyli co szyjące dziewczyny potrafią wyczarować aby gotowało się przyjemniej.
Ta średnio perfekcyjna Pani domu to ja. Powiem więcej, ja jestem raczej taką Pani domu do... bani. Gdybym żyła setki lat temu i jakiś przystojny pracowity chłop miałby zadecydować, czy nadaję się na gospodynię w jego domu, matkę jego dzieci i opiekunkę przydomowego ogrodu, to... to zostałabym starą panną. Ale żyjemy w zupełnie innym świecie, kobiety mogą się realizować w zupełnie innych płaszczyznach, nie są rozliczane z kwiatów w przydomowym ogrodzie a ja... hmmm... w sumie to ja i tak jestem starą panną.
No to przyznać się, która też tak ma, że się stara i stara i nic? Albo która się starała i wie jak to zrobić? Dziś oczywiście porady z serii szyciowych. A dodatkowo związanych z kuchnią. Tak się bowiem składa, że ostatnio wzięło mnie od tej strony. Staram się, gotuję, piekę i griluję. Potrafię zrobić bigos, potrafię machnąć pomidorową a i mielone bez mięsa wychodzą mi całkiem całkiem. A żebym nie pozostała gołosłowna poniżej moje oszukane mielone.
No ale my tu nie o jedzeniu rozmawiamy a o szyciu. Czas przejść do rzeczy. Jak już sobie tak gotuję i piekę to potrzebne mi są różne akcesoria. A na marginesie przyznam się, że piekę też chleb. Ten na zakwasie również wyszedł z mojej kuchni... chociaż częściej chleb leniwie powstaje w maszynce do tego służącej.
Po tym pokrętnym wstępie zrobiłam się głodna. I tu znów powrót do kuchni. Zapragnęłam chociaż wyglądać jak perfekcyjna Pani domu. W tym celu zaplanowałam sobie na dziś szycie fartuszka kuchennego. A że kobieta zmienną jest i nastroje dopadają ją różne, to mam ochotę na dwa zupełnie różne. Jeden jest już skrojony, pasiasty, krótki i dość przekorny w formie. Na drugi szukam inspiracji, dlatego piszę ten tekst wierząc, że któraś z Was pomoże mi coś wybrać. W tym fartuszku mam wyglądać mniej więcej tak... pewna ręka, niesamowite wyczucie smaku i gracja. A dodatkowo oczywiście ten fartuszek ma sprawić, że wszystko będzie się robiło samo.
A tak na koniec, całkiem na poważnie. Dziewczyny i chłopaki, powiedzcie i pokażcie w komentarzach co uszyliście do kuchni. Wszelkie inspiracje będą pomocne w przekształceniu mnie w prawie perfekcyjną Panią domu. Tak więc pomocy i to jak najszybciej. A co uszyję, to pokażę i oczywiście się podzielę przepisem w postaci pdfów :-) Może któraś z Was również stara się przez żołądek dotrzeć do serca lub wymarzonej sylwetki.
Komentarze
Pokazałabym, gdybym je nadal miała. Przylazła taka jedna zołza i z taką miłością w oczach na nie patrzyła, że nie mogłam jej nie dać. Zresztą u niej mają lepiej, bo ona cytuję:''pieści je żelazkiem''. To a propos perfekcyjności, ja prasuję tylko przy szyciu i tylko te ubrania, które po kwadransie noszenia nie uprasują się na mnie same.
A dziś Wam go pokażę, tylko jeszcze muszę pogłówkować nad pdfami itp.
Ale oczywiście pojawi się jeszcze jeden. Te falbaniaste piękne są, fartuszek w formie słodkiej sukienki jest interesującym pomysłem. Inspiracja bardzo przyjemna, ale musimy sobie uszyć coś czego nie można sobie znaleźć w necie tak po prostu, no nie?
http://snobka.trailer.sds.o2.pl/d782c0f446d460cf0ca9c880800fd03fe96f7eae
http://pichcenie.com.pl/files/2012/07/fartuch-czerwona-sukienka.jpg
Jak to gdzie?
Pierwszy fartuch to taki zwyklak do kuchni w którym się będzie dobrze gotowało bez zbędnych urozmaiceń z jakąś kieszonką czy dzyndzlem na powieszenie sciereczki, a drugi... tu już jestem za tymi fantazyjnymi fartuchami takimi na romantyczny wieczór w kuchni :) bądź na przebranie (bo wyglądają jak sukienka) i podanie gościom do stołu (nie będziemy podawać w tym samym brudnym przecież!).
Myślę, że te sukienkowe będą hitem :)
No ale nie myslcie, ze teraz lepiej/wiecej gotuje! :)))
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.