Aaaaaaa! Plotkara z papaverowego czatu się rozkręciła i uszyła taki oto piękny płaszczyk. Płaszczyk to kolejna rzecz. A mówiła, że nie będzie szyła. Jak miło, że nawet takie co się przed szyciem bronią, nie mogą go uniknąć. Wystarczy kliknąć na zdjęcie płaszczyka, aby zobaczyć szablon lub profil zdolniachy, która go wykonała.

Następna wzięła i uszyła coś, co nie daje mi spać. Ciągle myślę, kiedy ja zdążę uszyć dla siebie chanelowski żakiecik. Wszystko przez te kropki. No i tym razem tylko jedno zdjęcie. Nie ma mojego odnoszącego Was do konkretnego szablonu. Nie ma jeszcze szablonu, on mi się śni po nocach.

Kliknij, aby zobaczyć inne dzieła tej papaverowiczki.

Kwiecista sukienusia w kwiecistym wydaniu. No po prostu cudo... ale ale, czegoś tu brakuje chyba?

Brakuje mamusi. A mamusia ma jeszcze bardziej pachnącą łąką sukienkę. Normalnie dwie cudne kobietki. Na spacerze musicie razem wyglądać bajecznie.

A na koniec coś, co tygryski lubią najbardziej. Ta oto zdolniacha pokombinowała sobie z szablonem, i stworzyła takie oto cudowne rękawki. Bardzo mi się podobają. Bardzo bardzo. Najbardziej to, że często to robicie. Czyli zmieniacie coś w szablonach. Zawsze jestem pełna podziwu, gdyż sama nigdy nie odważyłam się na takie zmiany gotowców. Dawno temu, gdy szyłam tylko z gotowców, nie zmieniałam niczego. Szyłam tak, jak ktoś przygotował formę. Pojęcia nie wiem dlaczego, ale dopiero nauka konstrukcji uwolniła mnie od tego lęku przed próbami. A tu co chwilę ktoś tworzy takie piękne odstępstwa od przepisu.