- Kategoria: Diabeł tkwi w szczegółach
- Opublikowano: 31 maj 2011
Wiadomo nie od dziś że polska nie jest otwarta na kontrowersje. Nie wiem czy jest to spowodowane tym jak ciężko doświadczyła nas historia czy brakiem dobrych wzorców ale stworzyliśmy pokaźnej grubości, szklaną barierę, która oddziela nas od barwnego i ciekawego świata zewnętrznego. Jednak jest nadzieja.....
...ponieważ wciąż pojawiają się nowi artyści którzy próbują zmienić naszą szarą rzeczywistość. Dziś powiem o staraniach artystki która jest już, że tak powiem weteranką w zmaganiach z nudą na polskim rynku artystycznym. Możecie się śmiać ale mowa o Dorocie Dodzie Rabczewskiej.
Wczoraj miałem okazję obejrzeć zdjęcia okładkowe jej płyty. Mówię w liczbie mnogiej ponieważ jest 7 różnych okładek. Każdy może wybrać swoją. Tak więc mamy Dodę jako hermafrodytę, chimerę, potwora, elfa z zasznurowanymi oczyma, na jednym ze zdjęć widzimy również złote wymioty.............Niewątpliwie jest to próba dogonienia zagranicznych gwiazd choć dla niektórych może to być jedynie kiepska kopia Lady gagi.
Muszę przyznać że zaczynam doceniać Dodę. Od pewnego czasu jest nienagannie ubrana( nie wiem czy to tylko jej zasługa) a jej nowa płyta przyciąga nie tylko egzotycznymi okładkami ale przede wszystkim ciekawym brzmieniem. Jestem na tak a wy?? Nie bójmy się być kolorowi!! Wprowadzajmy barwy i ciekawość świata do naszego zwykłego życia!!
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.