ruthbest

Będę miała przyjemność tańczyć i jeść serniki na ślubie jednej ślicznotki. A teraz mam przyjemność szycia sukienek na tę okazję. Pierwszą pokażę Wam sukienkę na poprawiny dla siostry panny młodej. Czyli naszej ulubionej, wysokiej jak topola, modelki.

Po rzeczach uszytych szybko i w pośpiechu następują takie, przy których człowiek musi się namęczyć. Oto taka różowa bluzka, którą sobie wyśniliście ku mojej uciesze wątpliwej.

Fajna jest, nieprawdaż? Czekałyście na nią bardzo długo ale już jest gotowa do szycia. Moja poczeka na jesień, bo uszyta została z nieco grubszej tkaniny. Wasze mogą powstać z czegoś cieńszego a nawet przeźroczystego, będą idealne na lato.

Tak tak, ma się ten refleks. Sukienka na sylwestrową noc w połowie stycznia. No cóż, powód jest taki, że szyłam tę kieckę w ostatniej chwili bez wiedzy jej przyszłej właścicielki. Tak sobie założyłam, że jak się z nią uporam, to małolata się ucieszy a jak się nie uporam, to się nie przyznam. Udało się, i moja małoletnia, małoletnia jeszcze przez dni kilka, modelka, nie musiała iść na prywatkę w starej kiecce. Naprawdę miło jest komuś sprawić prezent z zaskoczenia, szczególnie gdy się okazuje, że trafia się w gust takiej pannicy.

Oczywiście ostatni w tym roku. Co ja bym robiła w międzyczasie, gdyby nie szablony dla Was... zanudziłabym się na bank. A tak zbliża nam się kolejny rok i kolejna setka szablonów do pobrania... albo może nawet więcej się uda.

Ale w sumie cieplutki i całkiem milutki. Uszyłam go z flauszu kupionego w ostatniej chwili przed weekendem. Skrojony ciemną nocą i wykończony nad ranem. Wypróbowany w niedzielne popołudnie na spacerze z psem.