Piękne długie suknie przyciągają uwagę. Detale nieco mnie zadziwiają, jak np. blaszka do pieczenia tortów w 7:30. Ale całokształt po prostu przecudny.

Chanel lubi takie inscenizacje. Był bar, teraz mamy kasyno. Eleganccy ludzie oddają się hazardowi a wystylizowane modelki pokazują nam kolekcję na nadchodzącą jesień. Brakło nieco interakcji między modelkami a gośćmi przy stołach. A może właśnie nie?

A jak już jesteśmy przy Chanel, to przypomnę Wam nieco starszy pokaz z wiatrakami. Osobiście nie lubię takich dekoracji bez powiązania z modą. Ot wiatraki.

Valentino i pokaz na świeżym powietrzu. Takie lubię najbardziej. Piękne budynki, cudne modele.

Aby nie było tak cukierkowo słodko, na koniec pokażę Wam coś, czego nie rozumiem. I chyba nie chcę rozumieć. Pianka poliuretanowa we fluorescencyjnych barwach. Czyli fryzjer artysta na pokazie niezbyt klasycznych garniturów.