Modny jest tylko "Cadmium orange".

Celowo pozostawiłam tą nazwę w języku angielskim. I nie dlatego, że nie wiem co oznaczają te słowa. Tylko jak ma się kadm do mody i damskich kiecek? Szczególnie, że encyklopedia głosi (oj z chemii to ja mało pamiętam, stąd szukanie posiłków w encyklopedii), że kadm ma kolor srebrny, ewentualnie z niebieskawym odcieniem. Pewnie ten kadm domieszali do pomarańczy i wyszły jakieś wybuchowe owoce. No trudno, obejrzyjmy obrazek i zaufajmy specjalistom.

dm50 0

To nie jedyna pomarańczowa nazwa, która mnie dziś zadziwiła. Trafiłam na spis takich oto pomarańczowych odcieni. Przetłumaczyłam po swojemu, miałam problem przy dwóch, przy kilku złapała mnie lekka zaduma. Ale na początek wszystkie odcienie pomarańczy, które niekoniecznie są modne. Ale kto by się tym przejmował?

dm50 0

No to teraz powiedzcie szczerze, wszystkie słowa kojarzycie z pomarańczowym kolorem? Naprawdę orangutan kojarzy Wam się z pomarańczowym kolorem? Makaron z serem też? I monarcha, tudzież król... a może to jakiś królewski pomarańczowy, którego ja nie znam? Mi osobiście kolor królewski kojarzy się z czerwonym. I oczywiście królewski niebieski, ale pomarańczowy? Królowa jest jedna, wiadomo, różowa doda, ale tutaj różowy nazwano mydłem. To też dla mnie zagadka. Solarium, raczej dotyczy skóry opalonej w popularnych punktach piękności. Ale czy to ma jakąś naszą rodzimą nazwę? Człowiek ma już swoje lata a gubi się na nazywaniu kolorów. To dla mnie dość trudne.

Zatruta pomarańcza


Pokażę Wam jedną moją pomarańczową bluzkę. Miałam ją tylko na zdjęciach, potem oddałam komuś innemu. Nie czuję się w tym kolorze zbyt dobrze. Jest za ciemny, za krzykliwy. Ale teraz muszę przemyśleć, czy  po prostu zamiast makaronu z serem zmieszanym z sorbetem nie powinnam wybrać się na solarium. Może po prostu wybrałam zły odcień tego skomplikowanego koloru. I przez ten mój błąd czuję, że pomarańcza jest dla mnie zakazanym/zatrutym kolorem. Na wszelki wypadek go unikam jak pomarańczowego ognia.

Kliknij aby powiększyć

Więcej pomarańczowych rzeczy Wam nie pokażę. Ale może Wy uszyłyście coś pomarańczowego. Albo ugotowałyście? Mi przydarzyła się kiedyś zupa pomarańczowa, ale naprawdę była to kwintesencja mojego braku smaku w kuchni. Dlatego liczę na to, że macie lepsze skojarzenia z tym kolorem niż ja. No chyba, że nie, to nie będę Was nim męczyć więcej. Przynajmniej nie dziś.