Temperatury nie rozpieszczają. Marzniemy, gdy tylko pomyślimy o tym, co będzie się działo w tym tygodniu. Dlatego w tym ekspresowym konkursie czekam na ocieplające zwierzenia szyciowe. Ja oczywiście zacznę.

Kliknij aby powiększyć

Oto moja najcieplejsza kurtka. Stała się moim strojem na spacery z psem. Dwie godziny spacerowania w takie mrozy muszą być bezpieczne. A ten kożuch mi to zapewnia. Stawiam kołnierz, opatulam się wielkim szalikiem i mogę iść. To najcieplejsza rzecz, którą sobie uszyłam. I jestem ciekawa, co ciepłego uszyliście sobie. Wiem, że najcieplejsze u każdej z Was będzie oznaczać coś zupełnie innego, ciekawa jestem co. Pochwalcie się w komentarzach.

Kliknij aby powiększyć Kliknij aby powiększyć

Oto mój drugi ciepły płaszczyk. Kożuszek jest bardzo cienki. Niepozornie wygląda, ale jest mi w nim naprawdę bardzo cieplutko. W tym płaszczyku chodzę najczęściej. Początkowo zastanawiałam się, czy nie usunąć ociepliny z rękawów. Wydawały mi się za ciepłe. Ale ostatnie mrozy pokazują, że to jednak był strzał w dziesiątkę. W cieplejsze zimowe dni mogę mieć pod spodem coś z krótkim rękawem. A w ogromne mrozy wystarczy niezbyt gruby sweter i jest idealnie. Wysoki przylegający kołnierz zapięty do samej góry chowa się pod szalikiem. Uwielbiam ten model.

Kliknij aby powiększyćKliknij aby powiększyć

A teraz czekam na Wasze najcieplejsze rzeczy. Jutro przy porannej kawce wybiorę jedną i nagrodzę pobraniem jednego z papaverowych szablonów. No to jak, co uszyłyście najcieplejszego? Kurtkę, sweter a może najcieplejsze były podkoszulki?