- Kategoria: Wydarzenia ze świata mody
- Opublikowano: 16 październik 2015
Przejedziemy się dziś machiną czasu. Trochę wstecz trochę do przodu. A wszystko to przez artykuł o pewnym Oskarze, który dla mody był ważny, ale z niej musiał zrezygnować.
Oscar de la Renta.
Zmarł prawie rok temu. A ja dziś przeczytałam o zmianach, jakie następują w firmie po odejściu głównego mechanizmu takiej jednostki. Czasem firmie wychodzi to na dobre, czasem nieco się pogubi. Różnie bywa. Wszystko zależy od tego, jak funkcjonuje całość. Czy macie czasem tak, że przejeżdżający autobus, lecący liść na wietrze lub brudny kubek po kawie zaprowadzą Was do jakiegoś egzystencjalnego problemu? Tak, że jakaś drobnostka każe Wam zastanowić się nad sensem życia lub własną przyszłością. Ten artykuł o zmianach w wielkich domach mody kazał mi sie z rana zastanowić nad przyszłością papavero.pl. Wiem jaka będzie za lat 10, mamy już dokładne plany i poczynione w tym kierunku prace. Ale co się stanie, jak braknie najważniejszego trybika? Jak trzaśnie kiedyś drzwiami i postanowi nie wrócić? Co się stanie, jak admin znudzi się portalem krawieckim? Pewnie będę publikować różne fajne szablony do pobrania do momentu, w którym zawiesi się serwer lub wyskoczy jakiś błąd, niebieski ekran lub inny wirus. Chyba muszę zacząć szukać jakiegoś wyjścia awaryjnego. Informatycy są fajni, umówię się z którymś.
A co się stanie, jak mi się zachce znów zmienić zawód. Raz już tak było, grzecznie księgowałam faktury wielkiego developera, a następnego dnia miałam własną pracownię krawiecką. Przecież ktoś musi robić szablony na stronę. Przecież nie zacznę się w tym celu umawiać z jakimś konstruktorem odzieży. Po pierwsze nie mogę mieć dwóch na raz a po drugie wolę informatyków, nawet, jeśli mają na sobie dziwne sweterki. A teraz całkiem poważnie, bez ściemy. Muszę sobie wychować jakiegoś konstruktora, który kiedyś przejmie moje obowiązki. I nie za lat 50, tylko wcześniej, tak abym mogła spokojnie wyjechać na rok do dżungli albo innej egzotycznej krainy. Wrócę wtedy ze spódniczkami z trawy dla Was, już możecie się bać. Tyle o przyszłości.
Zerknijmy w przeszłość.
Ta najlbiższa bo z dnia wczorajszego. Bluzka, którą na pewno pamiętacie. W końcu to tylko jeden dzień, ja ją pamiętam a mam największą sklerozę, więc Wy na bank ją poznajecie. Bluzka, a dokładnie artykuł z wykrojem do pobrania, ma numer 538. Ten numer widoczny jest w nazwie zdjęcia. Chociaż nie pokazuję Wam tych numerów, to część z Was na pewno je zauważyła. Ale nie w tym rzecz. Zajrzymy sobie wstecz, korzystając z tej numeracji. I odkryjemy tak stare szablony, że aż trudno uwierzyć.
Co się działo 100 wykrojów temu? Numer 438 to pomarańczowe spodnie dla mojego ulubionego bratanka. Zdjęcia są sprzed roku. Czyli w ciągu ostatniego roku pojawiło się 100 nowych szablonów. Trzymam normę, przyznaję sobie order z ziemniaka... frytki dziś sobie z niego zrobię, zasłużyłam. Na frytki zasłużyły sobie też zdolne mamusie dwójki urwisów, za spodnie z dinozaurami i te z denimu również.
Idziemy jeszcze dalej, w sensie wcześniej. 338 i pewne bolerko, ktorego nigdy nie zapomnę. Było mordercze. Proste ale dało wycisk. Czasem tak jest, jak człowiek ma ochotę na coś innego a papaverowe terrorystki chcą zupełnie czegoś innego. Tak mam teraz co tydzień. Na szczęście jestem nieco do tyłu z realizacjami HOT18 i zawsze mogę sobie wybrać, który model będzie następny.
Czym dalej w las tym ciekawiej. Kto pamięta Tereskę, ten może być pewien, że nieco się już ze mną postarzał od tamtego czasu. Oto kombinezon z 2012 roku. Wieki temu.
Numer 138? Nie ma, obawiam się, że to jeden z tych modeli, które przygotowałam i nie zdążyłam umieścić na stronie. Mam takich rzeczy sporo. Tylko czasu na artykuły, pdfy i stopniowanie brak. Dlatego niektóre rzeczy czekają na swoją ewentualną kolej. Ale za to 137 i 139 prezentują się następująco.
Numer 38 z roku 2011. I jedna piękna realizacja. Sukienka z bardzo głębokim dekoltem, za którą właśnie zatęskniłam. Ten model już się zużył, może uszyję sobie ją raz jeszcze.
Wam oddaję ten kawałek naszej wspólnej historii. A czy ktoś z Was pamięta, jaki był pierwszy papaverowy poznany przez Was szablon? Każdy trafił tu w innym momencie, może pamiętacie ten pierwszy, który rzucił się w oczy. A ja próbuję sobie przypomnieć, dlaczego wrzuciłam na stronę pierwszy szablon. Nie sądziłam wtedy, że będzie ich ponad 500. A teraz wiem, że kiedyś będzie ich 10 razy więcej.
Komentarze
Ja też trafiłam tu z Pinteresta z ciekawości. Wcale nie miałam zamiaru szyć i byłam przekonana, że nie umiem. Na początku wciągnęły mnie lekcje konstrukcji, ale i tak nie miałam zamiaru szyć
I tak sobie obserwowałam papavero.pl, czytałam artykuły i... pojawił się prosty fartuszek w paski, który zawrócił mi w głowie Tak się intensywnie przygotowywałam do jego uszycia, że wydrukowałam i uszyłam na początek... bluzkę z baskinką nr 2
Admin zawsze powtarza, z przymrużeniem oka, jak nie rozumieją, to niech się uczą języków obcych
Przejrzałam swoje pierwsze realizacje i padło na ołówkową spódnicę z wysokim stanem
Wiesz... daleko nie mam, a pobuszować w cudzej pracowni chyba każdy lubi
A będzie miał inne wyjście? Zamiast bazgrać po ścianach uczyłabym go kołnierzy szalowych
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.