Gdy wiele lat temu szyłam dla siebie, zupełnie hobbystycznie, korzystałam z gotowych szablonów. Rysunki techniczne, czyli wykroje, wydawały mi się takie skomplikowane, nieosiągalne i matematycznie-magiczne. Byłam jedną z tych osób, które nigdy niczego nie zmieniły na szablonie. Jeśli był kołnierzyk ze szpicem, to nigdy nie zamieniłabym mu rogu na okrągły. Nie i już. Nie mam pojęcia dlaczego nigdy nie spróbowałam ingerencji w gotowe formy. Ale tak po prostu było. A potem zapragnęłam nauczyć się tworzenia tej magii. I na początku drogi wszystko wydawało mi się trudne. Nie było niczego łatwego, a polskie książki do konstrukcji tylko mnie w tym przekonaniu upewniały.

Kliknij aby powiększyć

Dziś jest zupełnie inaczej. Nadal się uczę, bo ciągły rozwój to podstawa. Ale dziś w wielu przypadkach, gdy siadam do nowej książki, raczej mruczę pod nosem "no rzeczywiście tak trzeba się za to zabrać" niż "hmmm, może przeczytam raz jeszcze to coś zrozumiem". A przeczytałam naprawdę wiele książek tematycznych. Niektóre wielokrotnie. Do kilku sięgam nadal. I tym razem, gdy na moim stole rozłożone były tony notatek, pomyślałam o Was. O tym, co Wam sprawia problem i nad czym Wy zatrzymujecie się mrucząc pod nosem "hmmm muszę to przeczytać jeszcze z pięć razy, albo sześć".

Kliknij aby powiększyć

Bardzo proszę, abyście w komentarzach dali mi znać, co wydaje Wam się trudne w konstrukcji. Jakie modele, gdy na nie patrzycie, są dla Was absolutną zagadką. Przy czym zatrzymujecie się na dłużej i zastanawiacie się, jak to jest zrobione, albo jak wygląda szablon na taki fason. I pytanie to jest do wszystkich. Tych, którzy już próbowali coś skonstruować oraz tych, którzy nawet nie mają zamiaru próbować. Chciałabym wiedzieć, co wydaje się po prostu trudne, trudniejsze albo najtrudniejsze. W komentarzach poproszę o zdjęcia, rysunki albo przynajmniej opowieści o tym, co uważacie za trudny element do przygotowania podczas konstrukcji ubioru. .