Dziś przyznamy się do naszych krawieckich lęków. Każdy opowie o swoim. A ja wybiorę największego tchórza krawieckiego. Napiszcie mi proszę w komentarzach, czego się boicie. Konstrukcji, modelowania, prucia, szycia, kołnierzyka, maszyny do szycia czy po prostu krojenia lub dopasowywania. I oczywiście pragnę usłyyszeć dlaczego. Ja oczywiście zaczynam. Boję się jak ognia i bronię się jak mogę poprawek szablonów, które przygotowywał ktoś inny. Nie lubię takich perełek, które docierają do mnie i wyglądają strasznie. Wolę skonstruować od nowa niż głowić się, jak ugryźć babola. Robię takie rzeczy, ale nie lubię ich. Boję się ich, bo zabierają mi zbyt wiele czasu.

Kliknij aby rozwiązać zagadkę Kliknij aby rozwiązać zagadkę

No to teraz czekam na przyznanie się do lęków. Czekam aż do porannej poniedziałkowej kawy. A potem przeczytam Wasze strachy na lachy i wybiorę jeden cudacznie dziwny, lub przerażający albo zabawny czy też zaskakujący. Jeszcze nie wiem jaki, bo nie wiem czym mnie zaskoczycie. Dla wybranej osoby jedno pobranie gratis w celu przełamania krawieckich lęków.

Kliknij aby rozwiązać zagadkę

Komentarze

Rita
#36 Rita 2017-11-22 16:45
Nie cierpię poprawek. Z zasady nie podejmuję się poprawek i przeróbek czegokolwiek. Łatwiej uszyć od nowa. Na drugim miejscu jest prucie.
Martonela
#35 Martonela 2017-11-20 15:26
Cytuję papavero:
Ja widzę, że strachy czepiają się każdego. Ja też je mam. Cieszę sie, że nie jestem jedyna. Rozbawiło mnie więcej komentarzy, ale nagrodę dostaje Martonela. Będzie kolejna okazja do złego wszycia rękawa. Trzymam za to kciuki :-D A ja biegnę do admina przypomnieć mu, że on też kiedyś wszył tak rękaw w koszulce. CHciał się pochwalić, że też potrafi i nie mógł zajarzyć jak to się stało. Po czym rozpruł i wszył drugi raz tak samo, ze szwem na prawej stronie :D

hahaha :D @papavero dziękuję! chociaż nie wiem czy mam się śmiać czy płakać nad takim "talentem"
jednak jeżeli kolejnym razem się uda... to się tu pochwalę ;)
malboraczka
#34 malboraczka 2017-11-20 14:21
Cytuję projektantwnetrz:
ja mam lęki przed wszywaniem krytych zamków, unikam tego jak ognia i kombinuję na wszystkie sposoby w jaki iny sposób można się "zapiąć" :)

Ja już się tak nie boję zamków ;-) Wszywanie wychodzi mi już całkiem sprawnie :-) Nie cierpię lamówek i kołnierzy no i mankietów :-x
projektantwnetrz
#33 projektantwnetrz 2017-11-20 13:32
ja mam lęki przed wszywaniem krytych zamków, unikam tego jak ognia i kombinuję na wszystkie sposoby w jaki iny sposób można się "zapiąć" :)
rajek
#32 rajek 2017-11-20 12:25
Cytuję Rona:
Cytuję rajek:
Cytuję Aga:
Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.

U mnie wysiada kręgosłup, najgorsze jest krojenie. Szyję mężowi spodnie i płacę od wczoraj za to bólem pleców.

Ja też mam problemy z kręgosłupem i ból kręgosłupa i takie jak Justynka opisuje, a po porodach drętwiały mi dodatkowo palce u nóg. Radzę sobie korzystając z usług sprawdzonego fizjoterapeuty, chociaż on twierdzi aby zrezygnować z tego co mi tak szkodzi. Chyba raczej nierealne.

Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.


@JustynaKubiak, @rajek może jednak przydałby się od czasu do czasu dobry masażysta na Wasze problemy? Najczęściej stwardniałe mięśnie przyczepione do kręgosłupa blokują swobodne ruchy kręgosłupa. Przy maszynach siedzimy stale w jednej pozycji a to źle wpływa na naszą kondycję. Masaż mięśni przy kręgosłupie rozgrzeje je i rozluźni powstałe zesztywnienia.

No właśnie mój fizjoterapeuta, facet z ponad 20 letnim doświadczeniem, stosuje porządny masaż. Na drugi dzień czuję się jak po zderzeniu z autobusem, ale później jest już tylko lepiej. Ja mam skoliozę od dzieciństwa więc sobie radzę z moimi problemami od dawna. Mogę każdemu polecić taki masaż i nie tylko, bo to szeroki temat. No, ale jak z czymś przesadzę no to odczuwam to w kręgosłupie. Zresztą teraz dużo osób ma takie problemy.
Rona
#31 Rona 2017-11-20 11:38
Cytuję rajek:
Cytuję Aga:
Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.

U mnie wysiada kręgosłup, najgorsze jest krojenie. Szyję mężowi spodnie i płacę od wczoraj za to bólem pleców.

Ja też mam problemy z kręgosłupem i ból kręgosłupa i takie jak Justynka opisuje, a po porodach drętwiały mi dodatkowo palce u nóg. Radzę sobie korzystając z usług sprawdzonego fizjoterapeuty, chociaż on twierdzi aby zrezygnować z tego co mi tak szkodzi. Chyba raczej nierealne.

Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.


@JustynaKubiak, @rajek może jednak przydałby się od czasu do czasu dobry masażysta na Wasze problemy? Najczęściej stwardniałe mięśnie przyczepione do kręgosłupa blokują swobodne ruchy kręgosłupa. Przy maszynach siedzimy stale w jednej pozycji a to źle wpływa na naszą kondycję. Masaż mięśni przy kręgosłupie rozgrzeje je i rozluźni powstałe zesztywnienia.
papavero
#30 papavero 2017-11-20 09:32
Ja widzę, że strachy czepiają się każdego. Ja też je mam. Cieszę sie, że nie jestem jedyna. Rozbawiło mnie więcej komentarzy, ale nagrodę dostaje Martonela. Będzie kolejna okazja do złego wszycia rękawa. Trzymam za to kciuki :-D A ja biegnę do admina przypomnieć mu, że on też kiedyś wszył tak rękaw w koszulce. CHciał się pochwalić, że też potrafi i nie mógł zajarzyć jak to się stało. Po czym rozpruł i wszył drugi raz tak samo, ze szwem na prawej stronie :D
rajek
#29 rajek 2017-11-20 08:56
Cytuję Aga:
Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.

U mnie wysiada kręgosłup, najgorsze jest krojenie. Szyję mężowi spodnie i płacę od wczoraj za to bólem pleców.

Ja też mam problemy z kręgosłupem i ból kręgosłupa i takie jak Justynka opisuje, a po porodach drętwiały mi dodatkowo palce u nóg. Radzę sobie korzystając z usług sprawdzonego fizjoterapeuty, chociaż on twierdzi aby zrezygnować z tego co mi tak szkodzi. Chyba raczej nierealne.
Aga
#28 Aga 2017-11-19 22:01
Cytuję JustynaKubiak:
Krawiecki koszmar, to taki kiedy ma się możliwości techniczne, sprzętowe i czasowe, a nie można szyć. Kiedy występują ograniczenia fizyczne. To czego bardzo sie boję, to to, że pewnego dnia stracę czucie w palcach. Juz teraz czasami mam takie chwile przy maszynie, ze muszę odłożyć pracę, bo nie jestem w stanie precyzyjnie wykonywać czynności moimi paluszkami.
Jeszcze boje sie szyć dla Rodziny. Bo tak bardzo mi zależy na doskonałości wyrobu, że brakuje w tym wszystkim mojej radości z tworzenia.

U mnie wysiada kręgosłup, najgorsze jest krojenie. Szyję mężowi spodnie i płacę od wczoraj za to bólem pleców.
Aga
#27 Aga 2017-11-19 22:00
Cytuję AnnaR:
Cytuję Aga:

@AnnaR - 5 cm może być na dzianinę, czemu nie. Na tkaninę nierozciągliwą to wg mnie za mało - chyba, że mówimy o luzie w talii w spódnicy lub spodniach.

Aga, Twoj komentarz pomogl mi spojrzec na sprawe luzow inaczej, pomogl mi to lepiej zrozumiec. Zaczynam rozumiec, ze luz w bluzkach trzeba traktowac inaczej, niz luz w spodnicach/spodniach (?)
@papavero seria lekcji o luzach bardzo doglebnie potraktowala kwestie dzianin. Czy mozna by troche poruszyc to o czym napisala Aga na temat luzow?

@AnnaR - trochę samemu można pokombinować. Na moje chłopskie - Luzy w talii - spódnica/spodnie spadają niżej, sukienka/bluzka nie. Ale człowiek rękami rusza, schyla się, więc musi mieć w klatce piersiowej luz i w talii też, jeśli mówimy o bluzce/sukience. Tak samo rękaw - co innego luz w nadgarstku, a co innego w łokciu. O ile dobrze pamiętam to @papavero uczyła, że luz w biodrach w sukience musi być większy niż w spódnicy, bo inaczej sukienka będzie do góry podjeżdżać.