atrairis

Zielony wielkolud powiadał, że ogry mają warstwy, jak cebula. A że ta cebula jest jedwabna, to już inna sprawa, ważne, że ma dwie warstwy. Dzięki tym warstwom nie jest prześwitująca i każdy ogr może się w niej czuć swobodnie. Ja się czuję.

Jak ją uszyłam, to stwierdziłam, że ona taka trochę mroczna. Czarne tiule i poważna dość góra. Na myśl przychodziło mi tylko i wyłącznie jedno określenie, czarna wdowa. Ubrała ją siostra właścicielki, moja małoletnia wysoka modelka. Stwierdziła coś w rodzaju: podoba mi się, taka czarna wdowa... Wam też tak się kojarzy ta sukienka?

Tiulowa sukienka dla dorosłej panny. Każda z nas zasługuje na odrobinę tiulu i koronę. Nie tylko w dzień kobiet.

Czy takie proste koszulki mają już wszyscy? Uszyte już dla wszystkich mężów, synów, córek i sąsiadów? To teraz szybciutko dla kobietek, abyśmy znów mogli wrócić do trudniejszych modeli.

To już ostatni element ślubnej układanki. Dziś bolerko i mamusia. Pewnie zaraz zadzwoni, że jak to, że ona tutaj... a jak się babcia dowie... chociaż nie, babcia do Internetu raczej nie dotrze, babcia piecze babki i makowce.

Moja koszula otrzymała mnóstwo stębnówek. Każdy szew został nimi ozdobiony podwójnie. Ot takie ćwiczenie szycia prosto. Kiedyś będzie mi to szło wprawnie i szybko, przy tym modelu było powolutku i mozolnie. A potem nauka wykonania zapięcia czyli sztuka na wyższym poziomie. O wszywaniu rękawów nie wspomnę, ta tkanina mnie wnerwiała na maksa w tym miejscu. Gorzej wszytych moje oczęta nie widziały, a pewna krawcowa chciała mi to wyrwać z rąk i poprawić... ale przecież ja się zawzięłam, ja muszę sama.

Upolowałam zwierza, zwierza z czystych poliestrów z krainy chemicznych tworów. Taki zwierz jest miły, grzeczny i daje się łatwo pokroić. Ale co się przy tym jego sierściucha nasypie wszędzie to trudno w to uwierzyć. Futro, sztuczne oczywiście, zalegało w każdym zakamarku pracowni przez kilka dni. Sytuacja jest już opanowana, na szczęście.

Szyłyście kiedyś przy plotach? Jeśli nie to polecam. Szczególnie, jeśli można się spotkać z kimś fantastycznym. Zdarza mi się, że wpada do mnie przyjaciółka... ona szyje a ja ogarniam w tym czasie pracownię. I plotkujemy. Ale tym razem odwiedził mnie ktoś zupełnie inny. Tym razem wpadła do mnie Pani Basia Stasia i pokazała mi kilka swoich krawieckich sztuczek. Spędziłyśmy fantastyczne niedzielne popołudnie na omówieniu kilku ostatnich lat, gdy się nie widziałyśmy. Mam nadzieję, że nie było to ostatnie takie popołudnie z Panią Basią, bo przy okazji do kaweczki zjadłam sobie serniczek... dieta dietą, ale z tą cudowną emerytką ciasto trzeba zjeść.

Długie rękawy ogrzeją nasze rączki a na nóżki koniecznie musimy sprawić sobie piękne kozaczki. Nadchodząca deszczowa pora to też okres na kobiece sukienki... ta jest pierwszą z nich.

Żakiet został uszyty z polaru. Dzięki temu będzie cieplutki i milutki. Szablon jednak został przygotowany tak, abyście mogły uszyć go z tkanin. Bo przecież wiem, że nie każdy będzie go chciał w takiej wersji, dlatego zadbałam nad szczegółami. Możecie szyć, z czego dusza zapragnie, temu modelowi nie straszny żakard, wełna czy dżins. Proszę bardzo.

Kto pamięta ostatnią zagadkę ten wie, że dotyczyła sukienki. Był jakiś dziwaczny element, niektórzy zgadli, inni nie. Ale za to kubeczki pojechały dziś na pocztę, więc jakiś plus z tego był. A oto zagadkowa sukienka, która przygotowana została na bazie elementu, który wszyscy już znacie.

Tak sobie Gośka żakiet wymarzyła, tak go wymarudziła, to jest. To teraz Gośka mi powie, co ja mam zrobić z rękawami, bo żakiet nadal wisi na Dajanie a ja nie mogę się zdecydować co do długości rękawów.

Więcej już nie będzie. Ani jednego w tym miesiącu, roku, stuleciu... Nie mam pojęcia dlaczego one tak mnie wykańczają. To już wolę męskie portki lub futra z syntetycznych norek.

Ten model wypruł ze mnie dzisiaj wszelką chęć do pracy. Jak ja Wam się mogłam dać namówić na bolerko, no jak?

.... i jej dwie symetryczne siostry. Każdy może wybrać, którą z nich uszyje. Każdy oprócz autorki szkicu, która to zdeklarowała, że uszyję ją dokładnie taką, jak na oryginalnym rysunku.

Do letnich spódnic i cieniutkich spodenek na pewno przyda się taka prosta bluzka bez rękawów. Lato idzie, czas więc na takie modele.

Jak Wam się podobają wyeksponowane plecy Tereski? Na koniec współpracy dostanie kilka ciuszków, dzięki którym znajdzie męża. Seksownie odkryte części ciała na pewno w tym nie zaszkodzą.

Teresa wybiera się na urlop. Krótki bo krótki, ale zawsze urlop. Jedzie nad morze, a że jest patriotką to wybrała nasze krajowe plaże. Będziecie mogli ją spotkać w Dzinowie albo w Gdańsku, kto ją tam wie, gdzie ją szpilki zaniosą. My przygotowaliśmy dla niej strój na tę okazję.