Agnieszka Tylakpapavero

Uwielbiam papavero.pl!

Będę miała przyjemność tańczyć i jeść serniki na ślubie jednej ślicznotki. A teraz mam przyjemność szycia sukienek na tę okazję. Pierwszą pokażę Wam sukienkę na poprawiny dla siostry panny młodej. Czyli naszej ulubionej, wysokiej jak topola, modelki.

Bardzo lubię napy. Widać je w wielu wykrojach do pobrania. Szczególne miejsce, w których mi się podobają, to pewna niebieska koszula. Ale dziś nie o koszuli, dziś o nabijaniu nap.

Najdziwniejszy komplement, jaki słyszałyście? Kto przebije admina, któremu sukienka tak się spodobała, że określił to słowami "ale masakra". No to zostanie sukienka masakryczna, tylko pamiętajcie, makabrycznie zmienia sylwetkę na fajniejszą. Ja się w niej czuję doskonale.

Strzelę Wam dzisiaj focha giganta. Wybrałyście sobie sukienkę, w ostatnim notowaniu HOT18, która mi się absolutnie nie podoba. Jakaś taka jest bez sensu. Różne modele przerabiałam na różne sposoby. Czasem moje propozycje trafiały w Wasze gusta, czasem nie. Ale z tej, to ja pojęcia nie miałam, co uczynić. I powstała taka oto sukienka z fochem. Marszczenie zostało przyszyte tymczasowo. Jutro wypruję i wstawię tam sobie zupełnie coś innego. Marszczenie jest dla Was, bo chciałyście, a ja wymienię jeden element i będę miała zupełnie inną kieckę. A foch jest taki, że się drugą kiecką nie podzielę. Następnym razem przemyślicie swoje wybory, zamiast głosować bez sensu.

Po rzeczach uszytych szybko i w pośpiechu następują takie, przy których człowiek musi się namęczyć. Oto taka różowa bluzka, którą sobie wyśniliście ku mojej uciesze wątpliwej.

Karczek jej poprzekręcało, rękawy też. Za to patka na rękawie trzyma rękawy w ryzach a lamówka dekolt. I wszystko jest pod kontrolą. Ale przyznam szczerze, że teraz marzy mi się druga taka sama, tylko w odwrotnej konfiguracji. Ciągle myślę o tym, aby skroić rękawy i karczek zgodnie z nitką prostą a bluzkę po skosie. Ale ile można mieć różowych bluzek? Ja mam już trzy, może kupię sobie niebieską kratkę, albo zieloną. O tak, zielona mi się już marzy.

Miała być moja, ale nie wyszło. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale od razu po jej uszyciu wiedziałam, że zostanie własnością chudszej, młodszej i ładniejszej.

Dzisiejszy model to takie optyczne oszustwo. Niby mamy kamizelkę, niby bluzę pod spodem. A tak naprawdę to to mamy jeden ciuch. Ciuch, który nie dość, że trudno mi nazwać, to jeszcze ciężko się trzeba nad nim napracować.

Sukienka, którą zaproponowaliście w sondzie była noszona również przez Victorię B. I to, że nie napisaliśmy jej pełnego nazwiska nie wynika z tego, iż jest poszukiwana przez wrocławską policję... poszukiwany był raczej wykrój na tę sukienkę i to przez organ o wiele bardziej decyzyjny, czyli przez papaverowiczki :) Nasz model ma inny dół, takie cięcia wydłużą sylwetkę i nadadzą jej smukłości.